
Chciałam wziąć słodką bułkę, podchodzę do działu pieczywa, a tam bułkę je sobie mysz. W ogóle się nie bała. Widać, że oswojona. Zjadał trochę i uciekła, za chwilę pojawiła się znowu. Najgorsze jest to, że pieczywo w Biedronce kupuje masa ludzi – powiadomiła nas od razu jedna z klientek Biedronki w Górzycy.
Pojechaliśmy do sklepu. Jak się okazało, mysz, a raczej mała myszka nie zamierzała opuścić „stołówki”. Spokojnie zrobiliśmy jej zdjęcie, a ona nadal sobie konsumowała w najlepsze.
– Przecież to nie pierwszy raz, ich jest tu pełno. Ostatnio przy wejściu, nieopodal owoców też mi pod nogami przebiegła mysz. Nawet zgłosiłam to któreś z pracownic, ale niestety nic się jak widać nie zmieniło – mówi kolejna klientka sklepu.
Skontaktowaliśmy się z Jeronimo Martins Polska S.A, właścicielem sieci Biedronka.
– Dziękujemy za przekazany sygnał, niezwłocznie wyjaśnimy tę sprawę – mówi Maria Szymankiewicz, specjalistka ds. relacji zewnętrznych w sieci Biedronka.
I tak się stało. Po naszej interwencji niezwłocznie podjęto decyzję o deratyzacji(zwalczanie gryzoni) całego marketu .
– Jakość oferowanych przez nas produktów jest dla nas priorytetem, dlatego niezwłocznie sprawdziliśmy zgłoszenie klienta. Informujemy, że jest to jednostkowy przypadek, który może się zdarzyć w sieci o tak dużej skali działalności. Osoba odpowiedzialna za tę placówkę zobowiązała się do przeprowadzenia dodatkowego gruntownego posprzątania sklepu – mówi Maria Szymankiewicz. – Została również zlecona deratyzacja sklepu przez wyspecjalizowaną firmę, która odbędzie się w najbliższym możliwym terminie, co powinno definitywnie rozwiązać problem. Dodatkowo nasi pracownicy będą na bieżąco monitorować sytuację pod tym kątem, aby w razie potrzeby błyskawicznie reagować na ewentualne nieprawidłowości. Przepraszamy za dyskomfort, jaki klient mógł poczuć podczas zakupów – dodaje.
Miejmy nadzieję, że myszy wyprowadzą się na dobre.