Po intensywnym tygodniu pełnym emocji. Po walce bez trzymanki o poglądy i na poglądy, po zmęczeniu niektórymi decyzjami rządu chciałabym dziś powiedzieć temu wszystkiemu „stop”!

Nie da się być obojętnym i często nie można być wręcz obojętnym, ale choć na chwilę pozwólmy sobie odetchnąć, odpocząć i powiedzieć mam dość…

Dziś będzie spokojnie, dla niektórych może i nawet nudnie, ale nuda w życiu jest bardzo potrzebna. Pozwala przyjrzeć się temu do czego tak bardzo często pędzimy na oślep.

Rok 2020 naprawdę nas nie oszczędza.
Oprócz tego, co serwuje nam zewnętrzny świat mamy przecież jeszcze te nasze osobiste problemy i dramaty.
Życie codzienne, troski, obowiązki, kredyty, katarki, przeglądy samochodowe, psujące pralki, rozstania, trudne rozmowy…

Skąd czerpać siły i poczucie, że wszystko co złe przeminie?
Na pewno ze wszystkiego co sprawia nam osobistą radość.
Warto teraz przylgnąć do tego bardzo mocno i trzymać usilnie, żeby trwać na tej emocjonalnej powierzchni.

Człowiek dorosły musi być zawsze silny i „twardy”, musi być takim „niepisanym” „Chuckiem Norrisem” własnego życia. Praca, dom, troska o byt, praca , dom, troska o byt i tak na okrągło. Oj nie! Jeszcze raz w roku krótki urlop, który czasem męczy jeszcze bardziej niż ta cała monotonia codzienności.

Musimy i chcemy być silni. Słabość, zmęczenie nie są mile widziane, są oznaką, że sobie w tym naszym życiu nie radzimy.
Oczekuje się od nas, że zawsze staniemy na wysokości zadania, że zawsze będzie towarzyszył nam dobry humor i pogoda ducha. A człowiek czasem chciałby być po prostu sobą. Z tym gorszym dniem i z tym poczuciem nudy.
Taki cały od stóp do głów szczery w swych emocjach.

Ja poszłam dziś sama na piętnastominutowy spacer do lasu. Ostatnie dni dały mi mocno popalić. Uciekłam z tymi moimi nabuzowanymi emocjami do lasu, do drzew i nad okoliczne jezioro.
Ta chwila z pomarańczowymi liśćmi, energią drzew i pofalowaną taflą wody dała mi więcej niż oczekiwałam. Zatrzymała mnie na tyle mocno, że wróciłam z zupełnie inną energią.

Nie musimy być zawsze „zrobieni od a do z”.

Nie musimy być dostępni 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu jak niegdyś Tesco.

Nie musimy reagować zawsze i na wszystko, nie każda sytuacja wymaga naszej reakcji.

Nie musimy uśmiechać się wbrew sobie, możemy tak po prostu wyryczeć się i oczyścić.

Nie musimy udawać, że jesteśmy zawsze zwarci i gotowi.

Nie musimy udawać, że niczego się nie boimy.

Możemy pozwolić sobie na chwilę odosobnienia.

Możemy powiedzieć, że nie chcemy stawać po żadnej ze stron. Może na razie.

Możemy nie mieć najzwyczajniej w świecie sił.

Możemy pogubić się w dociekaniu prawdy i przez moment nie wiedzieć gdzie jest ta prawda.

Ale trzeba ☝️

Wierzyć, że wszystko ma swój koniec, każda burza, każda żmija i każdy problem.

Trzymać się tego co pozwala nam iść w te nasze życie dalej.

Pozwolić sobie na choćby chwilowe bycie obok.

Poczuć, że życie to tu i teraz i własnie te „teraz” tutaj mam przeżyć najbardziej autentycznie.

Chcieć czegoś dla siebie i tylko dla siebie.

Powiedzieć potrzebuję przerwy, potrzebuje schować się pod koc.

Życzę nam żeby wszystko wróciło do normy i żeby każdy z nas wyszedł z tego trudnego czasu jak najmniej poszarpany emocjonalnie.