W kolejnej części cyklu „Palcem po mapie” los wiedzie nas do Starych Biskupic. To miejscowość o wielosetletnich tradycjach, bogatej historii, ale i również bardzo ciekawym położeniu. A wszystko to zaledwie 10 kilometrów od Słubic.
Przylegające do wsi jezioro to oczywiście akwen, który pamięta jeszcze czasy, gdy to lodowiec miał najwięcej „do powiedzenia” na tych obszarach. Niestety ten podzielony obecnie na dwie części zbiornik ulega, zwłaszcza w ostatnich latach coraz to większej degradacji. Poniekąd są to oczywiście procesy naturalne, które jednak niestety na skutek działalności człowieka wyraźnie przyśpieszają. Wracając do kwestii czysto geograficznych, to trzeba podkreślić wyjątkowo sielski charakter miejscowości. Stare Biskupice znajdują się bowiem na niewielkim wzniesieniu, wśród gęstych lasów oraz pól. Do miejscowości dotrzemy drogą lokalną, która łączy Nowe Biskupice z Drzecinem.
Joannici, wielki elektor i możne familie, czyli kto ma rację w sporze o własność
Najdawniejsze dzieje Starych Biskupic sięgają przełomu XIV i XV-tego stulecia. Wówczas to osada nosiła prawdopodobnie nazwę Biscouisse, zaś pierwszym jej historycznym właścicielem (na zasadzie lenna) był niejaki Jakob Rotz. Nie wiemy na temat tej postaci w zasadzie niczego więcej, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, iż schedę po nim przejęli trzej synowie- Kaspar, Hans i Friedrich. Należy podkreślić, że wieś przez cały okres średniowiecza (jak i również później) znajdowała się w orbicie zainteresowań zakonu Joannitów, do których to należało zwierzchnictwo lenne nad ówczesnymi Biskupicami. U progu XVI wieku nowym posiadaczem osady (również na zasadzie lenna) zostaje burmistrz Frankfurtu o nazwisku Kune. W skład majątku, którym zarządza wchodzi m.in. budynek sądu, młyn oraz miejscowy staw. W roku 1551 syn wspomnianego włodarza sprzedaje jednak swoje lenno familii von Wedell. Sto lat później Biskupice przechodzą w posiadanie rady miejskiej we Frankfurcie, która to z kolei, na skutek zaciągniętej pożyczki jest zmuszona odstąpić własność wsi elektorowi Fryderykowi Wilhelmowi. Warto zaznaczyć, że w owym czasie o swoje prawa (które wynikały ze wspomnianej wcześniej zwierzchności lennej) coraz częściej zaczął upominać się zakon Joannitów. Dopiero po zawarciu stosownych porozumień wieś na stałe mogła stać się własnością skarbca królewskiego. Jak zatem widać kwestia praw do Biskupic była na przestrzeni wieków dość problematyczna. Wynikało to oczywiście ze skomplikowanego systemu lennego, który swymi korzeniami sięgał bardzo zamierzchłych czasów.
Burzliwa (dosłownie) historia lokalnego kościoła
Nie trzeba chyba podkreślać, że życie na wsi na przełomie XVIII i XIX wieku nie należało do najłatwiejszych. Mieszkańcy ówczesnych Biskupic świetnie zresztą o tym wiedzieli. Podczas jednej z nawałnic w roku 1782 piorun uderzył w zadaszenie miejscowego kościółka powodując jego pożar. Ogień doszczętnie strawił budowlę w efekcie pozostawiając miejscowość bez świątyni. Na odbudowę miejscowi musieli czekać aż 14 lat. Dopiero wówczas w miejscu dawnego kościoła pojawiła się kapliczka, która na powrót umożliwiała mieszkańcom udział w nabożeństwach. Oczywiście wzrost liczby ludności oraz ogólny rozwój wsi w XIX-tym stuleciu spowodował potrzebę budowy nowego kościoła. Ten został poświęcony dopiero w roku 1867. Warto zaznaczyć, że obecnie świątynia ta stanowi ważny punkt na tzw. drodze świętego Jakuba, która to stanowi jeden z najważniejszych szlaków pielgrzymkowych na naszym kontynencie.
Folwark i…PGR
Na wiek XIX przypadł zresztą ogólny rozwój wsi, który objął m.in. budowę nowego młyna (stary spłonął w wyniku uderzenia pioruna), powstanie nowych gospodarstw, jak i również rozrost miejscowego folwarku. Wszystko oczywiście w dużej mierze spowodowane było zniesieniem pańszczyzny i nowymi realiami, które w ten sposób się wytworzyły. Po roku 1945 nowe władze postanowiły jednak przekształcić budynki gospodarcze wchodzące w skład folwarku, które to w dobie PRL stały się częścią Państwowego Gospodarstwa Rolnego.
Stare Biskupice i stare problemy
Od lat toczy się dyskusja w jaki sposób pobudzić położoną na uboczu miejscowość. Mieszkańcy zgłaszali co prawda różne pomysły (m.in. wykup jeziora przez gminę i stworzenie kąpieliska z tzw. prawdziwego zdarzenia), ale w ostateczności plany te spełzły na niczym. Ponadto mieszkańcy często żalą się na jakość lokalnej drogi, która -nie ma się co czarować- nie jest przecież idealna. Niemniej Stare Biskupice (i najbliższe okolice) stały się w ostatnim czasie ciekawym miejscem pod zabudowę jednorodzinną. Spokój, cisza i zieleń to to, co przyciąga i zawsze jest w cenie. Może czas pomyśleć o przeprowadzce?
Źródła:
- „Słubice. historia-topografia-rozwój”
- „Kościoły Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej. Nasze Dziedzictwo”
Ilustracja nagłówkowa: Plan Starych Biskupic u progu XX wieku