To człowiek wielu pasji, które składają się na to, jakim jest. A jaki jest? Na pewno utalentowany i perfekcyjny, ale przede wszystkim bardzo skromny, elokwentny, kulturalny i po prostu dobry. Bo jakże człowiek, który kocha muzykę, zwierzęta, przyrodę, historię i piękno mógłby nie mieć wielkiego serca. Poznajcie go! To słubiczanin Grzegorz Łopusiewicz, założyciel Go! Duster Lubuskie i GoDrone FSL.
Urodził i wychował się w Słubicach. Mieszkał blisko Straży Pożarnej i jako dziecko obserwował pracę strażaków.
– Jak to mały chłopiec marzyłem, że jak urosnę również będę strażakiem. Jednocześnie z podwórka widziałem pobliską jednostkę wojskową. Każdego dnia podpatrywałem maszerujących żołnierzy oraz przejeżdżające czołgi w kierunku poligonu za miastem. Ten rodzaj formacji też mi się podobał. Podsumowując dzieciństwo, ciągnęło mnie do munduru – opowiada nasz bohater Grzegorz Łopusiewicz.
Prezent, od którego wszystko się zaczęło
Jak mówi nasz bohater, w domu zawsze był aparat fotograficzny Zenit, którym jego tata robił zdjęcia przy każdej większej uroczystości.
– Czasami miałem ten zaszczyt w zrobieniu zdjęcia. Wiadomo, że w tamtych czasach każde naciśnięcie migawki było bardzo przemyślane, nie to, co teraz. Jako nastolatek dostałem w prezencie ten aparat fotograficzny. Wówczas to narodziła się pasja do fotografii. Zbierałem oszczędności na zakup klisz i późniejsze ich wywoływanie w zakładzie fotograficznym. Pod koniec lat 90 tych kupiłem sobie bardziej nowoczesny aparat analogowy (lżejszy i kompaktowy). W niedługim czasie odłożyłem jednak tę pasję do szuflady. Zamieniłem ją na pasję do muzyki – mówi.
Bunt, rock, punkowy zespół i służba wojskowa
Lata 90. to czas buntu i rocka. Nauczył się gry na gitarze, w tym samym czasie również gry na perkusji.
– Kiedy uczęszczałem do Technikum Samochodowego w Słubicach, wraz z kolegami założyliśmy zespół punkowy o nazwie Veto. Spotykaliśmy się na próbach, graliśmy koncerty w Słubicach i w kilku miejscowościach w regionie. Muzyka pochłonęła mnie całkowicie. Były wielkie plany, marzenia… wkrótce wszystko, co dobre, przerwała mi obowiązkowa, zasadnicza służba wojskowa – wspomina Grzegorz.
Trafił do jednostki wojskowej w Tomaszowie Mazowieckim.
– W pierwszej chwili złość i niechęć. Jednak po chwili powróciły marzenia z dzieciństwa – mundur. Zaangażowałem się w życie jednostki. Grałem w zespole muzycznym, brałem udział w wielu wydarzeniach kulturalnych. W międzyczasie zrobiłem kilka specjalistycznych kursów oraz prawo jazdy na ciężarówki – opowiada.
Po okresie szkoleniowym dostał przydział do Krosna Odrzańskiego jako kierowca w Patrolu Saperskim.
– Tu nie było nudy. Codzienne wyjazdy do rozminowań terenu. Poczułem nową pasję. Historia i militaria. Miałem okazję brać udział w dużym rozminowywaniu Twierdzy Kostrzyn oraz innych ciekawych historycznie miejsc. Pod koniec służby wojskowej dostałem propozycję przejścia do służby zawodowej oraz wyjazdu na misję do Kosowa w byłej Jugosławii. Nie doszło to do skutku, ponieważ zwyciężyła miłość – uśmiecha się Grzegorz.
Miłość na całe życie
Poznana kilka lat wcześniej Kamila została jego żoną. Wraz z miłością pojawiła się nowa pasja – rodzina. W niedługim czasie urodziły się młodemu małżeństwu dwie córeczki.
– Przez kolejne kilka lat mieliśmy sporo obowiązków związanych z wychowywaniem dzieci. Wraz z żoną zaangażowaliśmy się w obowiązki domowe i zawodowe tak bardzo, że nie wiadomo kiedy mijały lata… W tym okresie pracowałem jako kierowca autobusu. Zacząłem jeździć z wycieczkami po Polsce i Europie. Dzięki wykonywanej pracy pojawiła się kolejna pasja: podróżowanie i zwiedzanie.
– Dzięki swojej pracy miałem okazję odwiedzić bardzo wiele ciekawych miejsc, tych znanych, jak i nowych, mało znanych. Najbardziej uwielbiałem, kiedy wyjeżdżałem w nieznane miejsca, które dodatkowo były w oddali od cywilizacji. Zaciekawiły mnie małe górskie miejscowości, urokliwe wioski na Mazurach oraz odkrywanie naszego województwa lubuskiego.
Wszystkie pasje zamieniły się w jedność
Wszystkie wcześniejsze pasje połączyły się w całość w 2020 roku. Dzieci wyrosły, a Grzegorz z żoną weszli w drugą młodość (życie zaczyna się po czterdziestce ;).
A zaczęło się od zakupu nowego auta Dacii Duster.
– Ten samochód ma w sobie duszę podróżnika w trudno dostępne miejsca. Razem z żoną założyliśmy regionalną grupę miłośników motoryzacji i podróżowania o nazwie Go!Duster Lubuskie. Jest to odłam ogólnopolskiej grupy Go!Duster. Każdą wolną chwilę poświęcaliśmy na wyjazdy krajoznawcze po naszym cudownym regionie. Zorganizowaliśmy również ogólnopolski zlot fanów Dacii Duster w Lubuskiem. Kilkanaście ekip z całej Polski przyjechało do nas, aby poznać piękno naszego województwa. Byli zachwyceni tym, co im pokazaliśmy. My również wyjeżdżaliśmy na zloty w inne regiony Polski. Powolutku do naszej ekipy dołączają kolejni pasjonaci wspólnych podróży i odkrywania naszego regionu od nowa.
Razem z żoną dołączyli również do pasjonatów podziemi i militariów. Jeżdżą często na Międzyrzecki Rejon Umocniony i eksplorują bunkry oraz inne obiekty militarne.
– Uwielbiamy odkrywać tajemnice historii z lat II wojny światowej. Spotykamy się z pasjonatami z różnych stowarzyszeń historycznych oraz ludźmi pozytywnie zakręconymi w podobnych tematach jak nasze. W ostatnim czasie zająłem się odkrywaniem tajemniczych miejsc w okolicy Słubic, najbardziej terenu byłego lotniska.
Wszystkie wyjazdy i wydarzenia Grzegorz uwiecznia w formie reportaży na stronie FB Go!Duster Lubuskie.
– I właśnie tu powróciła pasja do fotografii. Oprócz szybkich zdjęć telefonem, do łask wrócił aparat fotograficzny. Dokupiliśmy nowoczesny aparat cyfrowy, dzięki czemu zdjęcia nabrały jakości. Jednocześnie zainteresowało mnie nagrywanie filmów wideo. Było wiele różnych pomysłów, jaki kupić sprzęt. Padło na zakup drona. Zainteresowały mnie filmy i zdjęcia z „lotu ptaka” oglądane na YouTube.
Jak się okazuje dla Grzegorza nie ma rzeczy niemożliwych, zdobył szybko odpowiednie uprawnienia i zarejestrował się jako operator drona w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Na wiosnę 2022 r. powstała strona na FB GoDrone FSL.
– Każdego dnia na tej stronie umieszczam swoje zdjęcia z plenerów w naszym regionie. Postanowiłem pokazać nasze miasto i okolice z innej perspektywy. Na moim kanale YouTube o nazwie GoDuster Lubuskie powstał cykl filmów ukazujących ciekawe miejsca w Słubicach. W międzyczasie kontynuując pasję do motoryzacji, podróży, historii oraz przyrody, nagrałem kilka filmów w tych tematykach. W międzyczasie zrealizowałem już kilka specjalnych zleceń na sesje fotograficzne oraz wideo dla inwestorów, firm oraz instytucji publicznych. Zgłaszają się do mnie również osoby prywatne, którym wykonuję zlecenia w postaci foto i wideo. Brałem też udział w większych projektach dla telewizji oraz uczestniczyłem w poszukiwaniach zaginionych zwierzaków – wymienia nasz rozmówca.
– Wzlatując dronem do góry, wszystko, co na ziemi, nabiera innych kształtów i można zobaczyć znacznie więcej. Nie boję się nowych wyzwań i wciąż rozwijam umiejętności w pilotowaniu drona. Dzięki temu mogę sprostać nowym pomysłom i wyzwaniom, podczas nagrań z powietrza – dodaje.
Zaznacza, że w fotografii najbardziej lubi krajobrazy, zachody słońca oraz obiekty typu mosty, budynki itp. W realizacji wideo najczęściej wybiera znane miejsca w naszym regionie, wydarzenia i eventy.
Miłość połączona pasjami
– Przez cały czas wszystkie pasje dzielę ze swoją żoną, która wspiera mnie swoją obecnością, pomysłami i wielką energią. Sama też ma swoje pasje i zainteresowania, mimo to wciąż jest przy mnie podczas wyjazdów w teren. Rozumiemy się bez słów, dzięki temu jesteśmy zgranym małżeństwem z wieloma pasjami – z czułością wypowiada Grzegorz.