
Odnoszą sukcesy na szczeblach rejonowych, powiatowych i wojewódzkich. Wkładają w to mnóstwo pracy i wysiłku, jednocześnie świetnie się przy tym bawiąc. Mowa o uczniach ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Słubicach, prowadzonych przez trenera Andrzeja Nowakowskiego. Jaki jest? Jakie ma cele? Jak wygląda jego praca z dziećmi?
Na wstępie naszej rozmowy pokażmy jakie osiągnięcia mają sportowcy kierowani przez A. Nowakowskiego.
Drużyny z SP2 biorą udział w Lubuskiej Olimpiadzie Młodzieży. Na swoim koncie w tym sezonie mają:
– koszykówka chłopcy: zwycięstwo w rejonie i powiecie, awans do finału wojewódzkiego(odbędzie się w Gorzowie Wlkp. 19 kwietnia)
– koszykówka dziewczynki: zwycięstwo w rejonie i powiecie, awans do półfinału wojewódzkiego, który odbędzie się 4 kwietnia w Gorzowie Wlkp.
– piłka ręczna chłopcy: zwycięstwo w rejonie i powiecie, awans do półfinału wojewódzkiego(odbędzie się 3 kwietnia w Przytocznej)
-siatkówka dziewczynki i chłopcy: 3 miejsce na etapie rejonowym.
W zawodach biorą udział uczniowie szkół, z rocznika 2010 i młodsi, którzy trenują 2 razy w tygodniu po 90 minut, pod okiem pana Andrzeja. Zapytałem trenera o sposób na sukcesy dzisiejszej młodzieży. Zapraszam na rozmowę.
Michał Koniuszkiewicz: Dlaczego wybrał Pan nauczanie wychowania fizycznego? Jak długo jest Pan nauczycielem?
Andrzej Nowakowski: Od zawsze lubiłem pracę z dziećmi i młodzieżą. Widok dzieci, które są szczęśliwe, podczas gdy nabywają nowe umiejętności jest bezcenny. Jeśli chodzi o pracę w szkole, to szybko zleciało te 14 lat. Ale zanim rozpocząłem pracę w szkole, to zbierałem szlify w szkoleniu młodzieży w piłkę nożną i ręczna, u boku trenera Adamskiego.
Jak to jest z dziećmi, łatwo jest je namówić do uprawiania sportu?
Jeśli chodzi o dzieci, to nie ma z tym problemu. Wynika to z naturalnej potrzeby ruchu od najmłodszych lat. Wiadomo, że im większe wsparcie i zaangażowanie rodziców w sport od najmłodszych lat i spędzanie z własnym dzieckiem wolnego czasu w sposób aktywny, tym później nam jako nauczycielom pracuje się dużo lżej. Ostatnio widać, że coraz więcej osób zaczyna spędzać czas wolny aktywnie i to ze swoimi dziećmi, co mnie jako nauczyciela wychowania fizycznego, niezmiernie cieszy.
Stawia Pan sobie jakieś cele jako nauczyciel, trener?
Nie mam ściśle określonych celów związanych ze sportem. Uważam, że jeśli moi podopieczni robią postępy i czerpią radość z uprawiania sportu, bez względu na osiagniety wynik, to już są zwycięzcami. Jako trener, staramy się z drużyną zwyciężyć w każdym kolejnym spotkaniu, z naszymi przeciwnikami. Jeśli się nie uda, a zespół zagrał na miarę swoich umiejętności, to też nie rozpaczamy. Nie jest ujmą przegrać spotkanie jeśli wiesz, że dałeś z siebie wszystko, a przeciwnik okazał się lepszy.
Ma Pan jakiś sposób na dobre relacje z uczniami?
Myślę, że tak. O czym świadczy fakt, że dzieci same przychodzą do mnie na zajęcia pozalekcyjne i w większości chętnie ćwiczą podczas zajęć wychowania fizycznego. Jeśli mają jakieś problemy, to również staram się im pomóc. Nie jest tak, że interesuje mnie tylko i wyłącznie wynik sportowy, liczy się dla mnie to, aby wyrośli na dobrze wykształconych i kulturalnych ludzi w przyszłości. Sport to dodatek, który w tym momencie sprawia im radość.
Pana ulubiona dyscyplina sportowa? Czy kładzie Pan na którąś szczególny nacisk ?
Chyba najbliżej mojemu sercu jest piłka nożna, w którą gram od małego dziecka. Z resztą do tej pory gram i trenuje seniorów i młodzież w KS ZORZA KOWALÓW. Dodatkowo, pomagam trenerowi Adamskiemu w treningach pilki ręcznej dziewcząt. Aczkolwiek lubię wszystkie dyscypliny sportowe i staram się ich nauczyć na lekcjach wychowania fizycznego, aby dać im możliwość wyboru, która z nich sprawia im największą przyjemność i w tym kierunku staram się ich kierować.
W co uczniowie najbardziej lubią grać na lekcjach wychowania fizycznego?
Na lekcjach wychowania fizycznego staram się rozłożyć wszystkie dyscypliny tak, aby zajmowały podobny okres czasu, dlatego każdy sport ma swoje 5 minut. Uczniowie nie mogą mi zarzucić, że gramy w coś więcej, a któraś dyscyplina jest pomijana. Natomiast na SKS, prym wiodą koszykówka i piłka ręczna, aczkolwiek gramy też w siatkówkę.
Jak pan ocenia sprawność fizyczną uczniów?
Myślę, iż nie jest z tym aż tak źle, a szczególne słowa uznania należą się rodzicom, którzy od najmłodszych lat podejmują aktywność fizyczną ze swoimi dziećmi. Takie dziecko, ma już handicap na starcie, gdy zaczyna jakiekolwiek zajęcia ruchowe z rówieśnikami. W dobie coraz większego rozwoju technologii, dzieci mają teraz tyle alternatyw na zabicie wolnego czasu w różnoraki sposób. To już nie jest pokolenie, które każdą wolną chwilę spędza na dworze, grając w różne sporty, jeżdżąc na rowerze czy chociażby spacerując. Świat idzie do przodu, więc aby dzieci chciały się w coś zaangażować, potrzebują nowych bodźców, które będą pozytywnie na nie oddziaływać. Najlepszym z nich są zwycięstwa.
Wyniki czy dobra zabawa? Co bardziej liczy się na zawodach?
Uważam, że wszystko po trochę, nie ma dobrej zabawy jeśli od czasu do czasu nie odniesie się jakiegokolwiek zwycięstwa, ale i zwycięstwo kosztem zdrowia zawodników, też nie powinno mieć miejsca. To jest sport młodzieżowy i wynik w nim nie jest najważniejszy. Na wynik przyjdzie czas w dorosłości.
Podsumowując, za każdym sukcesem w w sporcie stoi człowiek. I tak jest i u nas, nie było by nas tu gdzie jesteśmy, gdyby nie rodzice i ich wsparcie, i pomoc w wyjazdach na wszelkiego rodzaju zawody. Gdyby nie dyrekcja i jej wsparcie, i pomoc w organizacji zawodów u nas i na wyjazdach, gdyby nie grono pedagogiczne, które jest wyrozumiałe i otwarte na pomoc dla uczniów, często uczestniczących w zawodach oraz nas nauczycielach wychowania fizycznego, którzy starają się rozwijać pasję i chęć do uprawiania sportu. Największe słowa uznania należą się tym, którzy ciężko pracują od najmłodszych lat, aby te dobre wyniki miały możliwość się ziścić, czyli uczniom. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że dopóki wam się będzie chciało, to my jako nauczyciele postaramy się wam pomagać, abyście w pełni mogli się cieszyć uprawianiem sportu nie tylko w szkole, ale i czasie wolnym.
Dziękuję za rozmowę.















