Z prośbą o pomoc w nagłośnieniu tematu zwrócił się do nas mieszkaniec Ośna Lubuskiego, który wskazuje, iż mieszkańcy od lat zmagają się z koszmarnym stanem ulicy Alei Pokoju, zwłaszcza na odcinku od numeru 7 w kierunku obwodnicy miasta.- Dziura na dziurze, prowizoryczne łatanie, a teraz nawet dramatyczne skutki dla mieszkańców – to codzienność na tej trasie – mówi mieszkaniec Jacek Jabłoński.
Pan Jacek opowiada o swoich doświadczeniach:
– Latami pisaliśmy pisma do burmistrza Stanisława Kozłowskiego, błagając o remont drogi zgodnie z normami budowlanymi. Za każdym razem otrzymywaliśmy tylko obietnice, a potem widoczne było jedynie łatanie największych dziur. To rażące lekceważenie sprawy przez władze miasta – mówi pan Jacek.
W maju ubiegłego roku ponownie wysłał pismo z żądaniem natychmiastowej naprawy drogi. Odpowiedź była obietnicą szybkiego działania, ale do dzisiaj nic się nie zmieniło. W styczniu tego roku kolejne pismo zostało zignorowane, a sytuacja tylko się pogorszyła.
– 2 stycznia ciągnik przejechał po drodze, niszcząc jeszcze bardziej jej nawierzchnię. W rezultacie teraz woda z opadów deszczu zalewa naszą posesję. Moja żona nie mogła nawet wyjechać samochodem, bo zakopał się w błocie na naszym podwórku. A najgorsze, że woda wtargnęła nawet do naszej piwnicy!- relacjonuje zirytowany mieszkaniec.
Niepokojące jest również podejście pracowników urzędu miejskiego do sprawy. Pan Jabłoński opowiada, że podczas próby kontaktu z urzędniczką, został potraktowany w sposób niedopuszczalny.
– Dzwoniłem do gminy, a pani odbierająca telefon nie tylko nie przedstawiła się, ale gdy opisałem problem, zareagowała wulgaryzmami. To, jak traktują nas urzędnicy, to jakaś parodia służby publicznej! – denerwuje się mieszkaniec.
Jak wskazuje, Gmina Ośno Lubuskie nie prowadzi ewidencji kosztów związanych z naprawą dróg. Pan Jacek złożył nawet osobne pismo, pytając o to, ile gmina wydaje na naprawę ulicy Alei Pokoju. Otrzymał odpowiedź, że nie ma takiej ewidencji.
– Pytanie się nasuwa samo: z czyjej kieszeni są opłacane te „naprawy”? Czy władze miasta wydają pieniądze podatników na właściwy remont, czy może ktoś tu zarabia na łataniu dziur? – pyta retorycznie.
– Nie możemy dłużej patrzeć, jak nasze pieniądze idą w błoto, a nasze drogi są jak pola minowe – podsumowuje pan Jacek. – Czekamy na działanie władz miasta i odpowiedzi na pytania dotyczące przejrzystości wydatków na drogi. Mamy prawo do bezpiecznych i porządnych dróg, a nie „drogi do nikąd”, jaką stała się Aleja Pokoju – dodaje pan Jabłoński.
Gmina odpowiada
Przesłaliśmy treść maila do gminy Ośno Lubuskie. W odpowiedzi gmina podkreśla, że droga, o której pisze mieszkaniec Ośna Lubuskiego, jest drogą gminną o nawierzchni szutrowej. Gmina, jako zarządca, regularnie wykonuje bieżącą konserwację nawierzchni, włączając w to równanie nawierzchni w przypadku potrzeby.
„Problemy z zastoiskami wody w okresie zimowym mogą się zdarzać, zwłaszcza kiedy występują intensywne opady lub gwałtowne roztopowe na jeszcze zamarzniętym gruncie. Do tutejszego urzędu corocznie wpływają pisma o remonty dróg w gminie, a gmina w miarę możliwości posiadanych lub możliwych do pozyskania środków stara się wykonywać te prace. Trzeba zauważyć, że gmina jest zarządcą dróg gminnych na terenie całej gminy i potrzeby remontów w tym zakresie są ogromne i daleko przekraczające możliwości finansowe budżetu. Z tego też powodu podjęcie decyzji, która z dróg powinna być pierwsza w kolejności jest zawsze trudne. Gdyby możliwości pozyskania środków na ten cel były szersze, byłaby szansa na przebudowę dróg zgodnie ze sztuką budowlaną – czytamy w piśmie podpisanym przez burmistrza Stanisława Kozłowskiego.
Burmistrz podkreśla też, że koszty napraw dróg są ewidencjonowane, chociaż nie w tak szczegółowy sposób, jakiego oczekuje mieszkaniec: – To jednak nie oznacza, że nie dokładamy starań, aby zachować przejrzystość w wydatkach.
W sprawie ewentualnych szkód spowodowanych przez stan drogi burmistrz zapewnia, że gmina posiada odpowiednie ubezpieczenie, z którego można skorzystać w przypadku wyrządzonych szkód.
– Co do przywołanego incydentu z urzędniczką, informuję, iż jeśli rzeczywiście takowe miało miejsce jest nieakceptowalne i niedopuszczalne. Jak dotąd nie wpływały żadne skargi na jej zachowanie czy stosunek do petentów. Jeśli zachowania miałyby się powtarzać zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe – zapewnia włodarz.- Chciałbym również podkreślić, że jesteśmy otwarci na spotkania z mieszkańcami w każdej sprawie dotyczącej naszej gminy. Proszę o wcześniejsze uzgodnienie z sekretariatem burmistrza, a chętnie omówimy wszelkie kwestie i poszukamy rozwiązań.
„Tłukę się tyle lat, że dopnę swego”
Pan Jacek Jabłoński nie czuje się usatysfakcjonowany odpowiedzią z gminy.
– Nie spodziewałem się innej odpowiedzi. Wciąż jednak stan ulicy Alei Pokoju i wjazdu na naszą posesję pozostaje nie do zaakceptowania. Płacimy podatki, a drogi, którymi poruszamy się na co dzień, powinny być bezpieczne i należycie utrzymane.
Ma też uwagę co do odpowiedzi z gminy, iż działania naprawcze zależą od możliwości finansowych gminy.
– Tu chciałbym zwrócić uwagę na jedną kwestię: gmina przyznała kwotę 220 tysięcy złotych na klub sportowy piłkarski Spójnia Ośno. Sprawdziłem wyniki – 1 mecz wygrany, 2 remisy i sama seria porażek. Jaka jest motywacja tego klubu, skoro pieniądze wpłyną niezależnie od wyników? – zastanawia się pan Jacek. I dodaje:
– Mój wniosek jest taki, że środki finansowe są dostępne. Może warto byłoby rozważyć inwestycję w remont ulic, które są kluczowe dla naszej codzienności i bezpieczeństwa mieszkańców? Wierzę, że jeśli byłoby więcej zaangażowania w rozwiązanie naszych lokalnych spraw, ulice w naszej okolicy nie byłby w takim stanie, w jakim są obecnie. Jestem gotów dążyć do tego, aby nasze drogi zostały wreszcie naprawione. Ja tłukę się już z tym tyle lat, że w końcu dopnę swego.