W cztery dni pokonali na rowerach drogę z Opola do Zamościa, przemierzając 500 kilometrów przez cztery województwa: opolskie, śląskie, świętokrzyskie i lubelskie. Daniel Krawczyk i Tomasz Adamczyk nie tylko walczyli z trudami drogi, ale- co najważniejsze- zjednoczyli na trasie ludzi w jednym, mądrym celu — pomocy 4-letniemu Michałowi Bieniowi, chłopcu ze Słubic, który jest ofiarą strasznej choroby Dystrofii mięśniowej Duchenn’a. 

– Podczas wyprawy działy się rzeczy niesamowite. Szczekały psy, muczały krowy, biegały koty, a ludziom szkliły się oczy, gdy słyszeli, w jakim celu ta wyprawa — wspomina Daniel. – Spotykani ludzie nie byli obojętni na los Michała.

Michał cierpi na śmiertelną chorobę, ale jest lek, który może mu pomóc. Problemem jest jednak koszt leczenia, który wynosi 15 milionów złotych. Mimo, że nadal brakuje ponad 10 mln, akcje takie jak ta rowerowa mobilizują ludzi do działania i chętnie przekazują pieniądze na pomoc.

Warto też dodać, że ludzie nie tylko wspierali zbiórki, ale też dołączali do naszych rowerzystów. Jednym z nich jest Ryszard Sawaryn (ostatni na zdjęciu), który dołączył w Częstochowie i jechał z nimi aż do Zamościa.

Wiara w ludzką dobroć

Daniel, idealista z natury, wierzy, że ludzi dobrej woli jest więcej.

– Gdyby tak wszyscy razem …lekarze, politycy, organizacje, grupy społeczne. Te brakujące pieniądze można byłoby zebrać naprawdę szybko, tylko informacje o zbiórkach dla Michałka musiałyby dotrzeć wszędzie, do ludzi w całej Polsce. To jest możliwe… — marzy Daniel. 

Dokładna suma zebranych środków z akcji rowerowej nie jest do ustalenia, ponieważ wpłaty wpływały na wiele różnych skarbonek Michasia. Jedno jest pewne: o tym chłopcu i pomocy dla niego dowiedziało się sporo ludzi i skarbonki w ciągu tych czterech dni się napełniały, a każde wsparcie przybliża Michała do upragnionego leczenia.

Wyprawa Daniela Krawczyka i Tomasza Adamczyka to nie tylko 500 kilometrów na rowerze. To 500 kilometrów z wiarą w dobroć i walkę o lepsze jutro dla Michała. To dowód na to, że razem możemy więcej i że każda, nawet najmniejsza pomoc ma znaczenie. 

Jak pomóc? 

Nadal można wpłacać na skarbonkę dedykowaną akcji rowerowej Daniela Krawczyka i Tomasza Adamczyka: Rowerem przez Polskę – Jestem Misiek i walczę o cud

Można też wpłacić na główną skarbonkę: „Mój synek umiera…” ❗️Najdroższy lek świata, albo ŚMIERĆ❗️Ratuj Michasia!

A także wziąć udział w licytacjach (Licytacje dla Michała Bienia ze Słubic) i innych akcjach pomocowych organizowanych w okolicach.