Marcin Groszak z Górzycy ma 35 lat i od urodzenia porusza się na wózku inwalidzkim. Jego życie od początku stawiało przed nim trudne wyzwania, a los wielokrotnie wystawiał go na ciężką próbę.
Gdy miał 12 lat, zmarła jego mama. Wtedy w domu pozostał tylko z tatą oraz rodzeństwem – bratem i młodszą siostrą. Później tata ożenił się ponownie, a nowa rodzina stała się dla Marcina ogromnym wsparciem. Dziś wspomina najmłodszą siostrę Weronikę i przybraną siostrę, którą traktuje jak prawdziwą.
W 2019 roku odszedł jego tata, a niedawno zmarł ukochany brat – najlepszy przyjaciel i największe wsparcie Marcina.
– Strata bliskich zostawiła w moim sercu ból na całe życie, ale daje mi siłę wiara w Boga i miłość sióstr. To dzięki nim wciąż walczę o lepsze jutro – mówi Marcin.
Codziennie wspierają go trzy siostry, które są dla niego nie tylko rodziną, ale też siłą do dalszej walki i motywacją do samodzielności. Kilka lat temu Marcin walczył o schodowłaz, które pozwoliło mu samodzielnie wychodzić z domu. Po nagłośnieniu tematu w mediach udało się! Marcin mógł już dostać się bez problemu do mieszkania, które mieści się na pierwszym piętrze.
Marcin marzy o wózku elektrycznym.
– Chcę móc samodzielnie poruszać się po mieście i cieszyć się chwilami poza czterema ścianami. To nie tylko wygoda, to także szansa, by realizować swoje pasje i spełniać marzenia – tłumaczy.
Każdy, kto chciałby pomóc Marcinowi w spełnieniu marzenia o wózku elektrycznym, może przyczynić się do zwiększenia jego niezależności i umożliwienia realizacji pasji, które trzymają go przy życiu.
Pomóc można wpłacając pieniądze na konto zrzutki: Wózek który daje mi skrzydła (kliknij)
Czytaj też: „Emma” Magdaleny Michalak – pierwsza powieść słubiczanki o nowym świecie i odnajdywaniu siebie

























