Twój Region R. Tomaszek: Złapany na przestępstwie

Były starosta Leszek Górecki dopuścił się przestępstwa. Wraz z byłymi członkami zarządu Bogumiłem Szlachcicem i Ignacym Strugą, nie posiadając uprawnień (zostali ich pozbawieni przez wybór nowego zarządu powiatu), podszyli się pod funkcjonariuszy publicznych i wystąpili do Najwyższego Sądu w sprawie kasacji wyroku sądu województwa. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył starosta żurawski Zbigniew Kozłowski, który jak zawsze stoi na straży prawa. Prokuratura wszczęła dochodzenie, a starosta Kozłowski otrzymał status pokrzywdzonego. Dzięki temu może nareszcie skończy się warcholstwo w naszym powiecie i ludzie uzurpujący sobie władzę bez jakiegokolwiek uprawnienia i poparcia lokalnej społeczności, zostaną przykładnie ukarani. Trwają przesłuchania. Głos Żurawia Trwa walka o fotel starosty Nie ustają konflikty prawne między byłym (?) a aktualnym starostą. Kolejnym ich etapem było złożone przez Zbigniewa Kozłowskiego doniesienie o przestępstwie, którym ma być próba podszycia się 81 pod funkcjonariusza publicznego przez Leszka Góreckiego i jeszcze dwóch radnych. Żurawska prokuratura umorzyła śledztwo argumentując, że cała trójka posądzonych przecież jest funkcjonariuszami publicznymi, ponieważ właśnie funkcje radnych pełni. W związku z tym Zbigniew Kozłowski złożył zażalenie i sprostowanie, że chodzi o podszywanie się pod członków zarządu powiatu. Prokuratura zażalenie również odrzuciła, ponieważ sprawa wyborów zarządu powiatu nie została definitywnie zakończona i posądzani mogą mieć świadomość, iż w myśl przepisów nadal swoje funkcje pełnią.

Głos Żurawia: Czy ciągle mamy dwóch starostów?

W powiecie mamy sytuację niejako patową. Rada nie odwołała poprzedniego zarządu, powołując w międzyczasie drugi. Starosta Zbigniew Kozłowski odwołuje się do ostatniego wyboru dokonanego przez radnych, a starosta (?) Górecki do przepisów prawnych, w myśl których wybory drugiego zarządu bez zastosowania procedur odwoławczych nie mogły się odbyć. Przepychanki na argumenty trwają i tak będzie aż do ostatecznego rozstrzygnięcia przez Najwyższy Sąd. Obaj adwersarze są pewni swoich racji, z tym, że Górecki nie szkaluje publicznie przeciwnika. Na kilka dni przed planowanym terminem rozprawy kasacyjnej otrzymaliśmy nieoczekiwanie pismo z Najwyższego Sądu. Z jego treści wynikało, że niestety, ale nie mamy po co szykować się do wyjazdu. Okazało się, że Najwyższy Sąd skierował sprawę na posiedzenie niejawne, w związku z czym obecność stron jest zbędna. O wydanym wyroku strony zostaną powiadomione pisemnie…

Cały wypełniający nas dotychczas optymizm został polany lodowatą wodą.
– Sukinsyny – zacisnął pięści Szlachcic – chcą nas wyrolować. Jak to jest – wybuchnął – że za kulisami załatwia się takie sprawy? Co to, bezpieczeństwo, kurwa, państwa? Gdzie tu są jakiekolwiek tajne dane? Kołtuny, gnoje!
Staraliśmy się Bogusia uspokoić, ale nie było to łatwe. Poza tym nas wszystkich aż trzęsło ze złości na tak perfidne traktowanie samorządów i ich praw. Tylko co z tego? Pozostawało nam niestety oczekiwanie na werdykt Najwyższego Sądu. Z tajnego posiedzenia! Nasz status w jednej chwili zmienił się diametralnie. Teraz byliśmy pełni jak najgorszych przeczuć i nie spodziewaliśmy się niczego dobrego. Promyk optymizmu i wiary w instytucje prawa błyskawicznie zgasł. Wobec podejrzewanego krętactwa na tak wysokim szczeblu byliśmy bezsilni.

Głos Żurawia: Leszek Górecki przegrał

To chyba już koniec sporu odnośnie wyboru zarządu i starosty w powiecie żurawskim. Najwyższy Sąd odrzucił wniosek o kasację wyroku sądu województwa. Nikomu nie przyznał racji, uznał tylko na posiedzeniu niejawnym, że były zarząd powiatu nie był uprawniony do złożenia wniosku, ponieważ w momencie jego składania członkowie już w zarządzie nie byli.
– Od początku wiedzieliśmy, że racja jest po naszej stronie i rada powiatu wniosku składać nie powinna – powiedział przewodniczący Karguś. – Szkoda, że w ogóle do wysłania doszło. Leszek Górecki poproszony o skomentowanie wyroku, powiedział: – Jestem zaskoczony nieuznaniem nas za podmiot dopiero na tym etapie. Przy składaniu wniosku ani sąd województwa jako szczebel pośredni, ani Najwyższy Sąd nie zarzucały nam, iż nie mamy do tego prawa. Przecież wniosek złożony przez podmiot nieuprawniony nie powinien być w ogóle dopuszczony do rozpatrzenia. Stało się odwrotnie, z początku wyznaczono termin sprawy, uznając nas za prawomocną stronę procesu, a tu raptem bęc. To oczywista ślepota albo nawet celowy szwindel. I to w Najwyższym Sądzie! Dziwne jest także to, że rozprawa była tajna, jakby chodziło o wojskowe dane. Powinno być odwrotnie, przecież wyroki w takich sprawach mogą stanowić wykładnię prawa. No i jeżeli istniał sposób na ominięcie załączonej przez nas ekspertyzy profesora Śniadeckiego, to był nim właśnie ten. I tak uczyniono. Ale nie będę komentował szerzej wyroku Najwyższego Sądu ze zwykłej grzeczności. Co dalej? W tej sytuacji i w chwili obecnej ograniczymy się do pracy społecznej jako radni. Na miarę naszych skromnych już możliwości będziemy starali się działać dalej dla dobra żurawskiego powiatu.

<- Poprzednia strona

Rozdział 1: Lokalna klasa polityczna, czyli jak się niszczy porządnych ludzi

Rozdział 2: „Jak nie jesteś ze mną, to już nie żyjesz” – takie realia brutalnego świata lubuskiej polityki.

Rozdział 3: „Ludziom, którzy chcą nas opuścić, zdarzają się dziwne, spowodowane na ogół depresją wypadki”. Polityka to nie żarty!

Rozdział 4: Jak opłacony dziennikarz manipuluje opinią publiczną

Rozdział 5: Co? Komu? I za co? – jak partie rozdają sobie stanowiska. Lubuska polityka 2005-2011.

Rozdział 6: Polityka to gra pozorów. Jeśli jest za dobrze, to znaczy, że gorzej być nie może.

Rozdział 7: Sesja nie ważna! Powód? Przewodniczący zamiast ją zwołać, użył słowa: „zapraszam”. Takie rzeczy naprawdę dzieją się w polityce!

Rozdział 8: Absurdy, manipulacje, nieczyste zagrywki polityki lubuskiej.

Rozdział 9: Opozycja zdradziła! Postawiła na układ, a nie na dobro powiatu i jego mieszkańców. Tymczasem starostów jest dwóch!

Strony: 1 2