Rozdział 11: Jak rada miejska pozbywa się ośrodka kultury. Zmusza radnych (!) do przegłosowania uchwały o jego sprzedaży
W 11 rozdziale książki Zbigniewa Kozłowskiego  „Hokka hey – taniec z kołtunerią” gmina sprzedaje ośrodek kultury przedsiębiorcy, który wcześniej go dzierżawił. – Teraz burmistrz Abelard zaproponował mu kupno całości na własność za 250 tysięcy. I to w dziesięciu miesięcznych ratach. Znaczy to, że Tygellin będzie co miesiąc płacił mniej niż za dzierżawę, a po niecałym roku bierze obiekt i ziemię na własność. Czy to jest gospodarność, czy kumoterska sprzedaż za bezcen? A może debilizm burmistrza? Przecież to ordynarny kryminał! – opowiada Góreckiemu i jego ekipie radna miejska. Został ona zastraszona i również podniosła rękę, by przegłosować sprzedaż. Teraz ma wyrzuty sumienia. 

Hokka Hey Rozdział 11

Rozdział 12: Do „gry o tron” wkracza Gehenna. Ojciec radnego powiatu okazuje się Żydem mordującym Polaków. 

W rozdziale 12 książki Zbigniewa Kozłowskiego „Hokka hey – taniec z kołtunerią” pojawia się nowa postać lubuskiej sceny politycznej. Jest nią Lukrecja Gehenna, kobieta, która za wszelką cenę chce dojść do władzy, zazwyczaj kosztem innych. Także w 12 rozdziale z radnym powiatowym spotyka się pojawiający się już wcześniej tajemniczy Józef. – Tak, twój tatuś razem z kumplami z gestapo, Hellerem i Gancwajchem, licytowali się w okrucieństwie wobec rodaków z inną policją żydowską. Niemcy zamordowali około stu pięćdziesięciu tysięcy Polaków za pomaganie Żydom? Otóż drugie tyle naszych rodaków pomogli wymordować Żydzi w służbie gestapo i NKWD. Taki, kurwa, wdzięczny naród – mówi Józef do radnego, żądając absolutnego posłuszeństwa od radnego, w zamian za zachowanie rodzinnej tajemnicy. 

Hokka Hey Rozdz.12 1536x702

Rozdział 13: Choć Gehenna starała się w tym przeszkodzić, Górecki zostaje prezesem Ochrony Środowiska Regionalnego.

Górecki wycofuje się ze sceny politycznej samorządu powiatowego. Obejmuje fotel prezesa Ochrony Środowiska Regionalnego. Jednak nawet tutaj są przeszkody, bo Gehenna na tym miejscu widziała swoją koleżankę. Ostatecznie jednak zwycięża konkurs. Jego działania są chwalone przez media centralne.

Hokka Hey Rozdz.13

Rozdział 14:  Nawet jeśli są lepsi, władzę dostaje ten, kogo wybiorą nieznani „najważniejsi”

– Pomagam ci, chronię w zamian za dupę, załatwiam funkcję przewodniczącej, bo możesz być nam potrzebna. Ale tutaj nie fikaj, za wysokie progi. Ja także tylko wykonuję polecenia. Ich polecenia – wyjaśnił. – Nieważne, jak i dlaczego tak jest, ale to fakt. I rusz tym swoim małym rozumkiem – zirytował się – i przyjmij tam między uszami, że tak, jak zrobiliśmy cię przewodniczącą, tak równie łatwiutko, za jednym dmuchnięciem możesz odejść w nicość. Jasne? Jeżeli ci ludzie chcą mianować tego Kozłowskiego kasztelanem, to im prędzej go poprzesz, tym będzie dla ciebie lepiej.  W polityce tak naprawdę nie liczy się kto ma osiągnięcia, ale kto za nim stoi. Kozłowski pnie się na szczeblach kariery, bo tego chcą „ci najważniejsi”. Kto to jest? 

Hokka Hey Rozdział 14

Rozdział 15: Jak się nie da po dobroci, to się da siłą! Takie realia brudnej polityki…

Główny bohater książki Zbigniewa Kozłowskiego „Hokka hey – taniec z kołtunerią” Leszek Górecki zostaje pobity i ląduje w szpitalu ze wstrząśnieniem mózgu i połamanymi żebrami. Powód? Nie zgłosował na swojego politycznego wroga Kozłowskiego. Jak się okazuje, w polityce nie ma żadnych granic, których nie da się przekroczyć, by cel został osiągnięty. Nie da się przekupstwem, da się siłą. Czy już umiejscowiliście bohaterów z książki w lubuskiej polityce sprzed lat? 

Rozdział 16: Bo w polityce „sprawiedliwość” to tylko hasło encyklopedyczne na literę S

Leszek Górecki został nieprawnie odwołany z funkcji prezesa ochrony środowiska. Chce szukać sprawiedliwości. 
– Istnieją chyba jakieś normy, które regulują takie odwołania ze stanowiska. Nie można tego zrobić ot tak, bo człowiek jest adwersarzem politycznym. Oprócz dobrego wykonywania swoich obowiązków musi mnie chronić coś dodatkowo, jakaś ustawa przeciwko kacykom, bo ja zresztą wiem… No przecież powinna istnieć jakaś elementarna sprawiedliwość… Adwokat, kiedy to usłyszał, podniósł głowę, lekko się skrzywił, następnie powoli, dobitnie i autorytatywnie stwierdził:  – Sprawiedliwość, mój drogi, to jest hasło encyklopedyczne na literę S. I nic, ale to nic więcej. Zakonotuj to sobie waść i skończ bajać androny. Wstydu sobie oszczędź, amen – podkreślił z groteskowym grymasem. 

Hokka Hey Rozdział 16

Rozdział 17: Lubuska polityka: „Głosujmy bez dyskusji, my już wiemy jak, już ustaliliśmy  i zdecydowaliśmy”

Górecki – główny bohater książki „Hokka – hey – taniec z kołtunerią” po pobiciu przechodzi okres rekonwalescencji. Pomimo próśb o przełożenie sesji, na której ma być odwołany, przewodniczący rady powiatu sesję zwołuje.  – Jestem samorządowcem z dwudziestoletnim stażem, z niejednego pieca jadłem chleb i nie spotkałem się dotąd z tak tendencyjnym zachowaniem, powiedziałbym, że wręcz niegodnym, czego przykładem jest obecny tu starosta. Jego słowa: „Zamykajmy dyskusję i przejdźmy do głosowania” oznaczają tylko jedno: wyrok już zapadł. Głosujmy bez dyskusji, my już wiemy jak, już ustaliliśmy  i zdecydowaliśmy – zwraca się w przemówieniu Górecki do radnych. Cóż.. na nic to, bo jak wspomniał klamka zapadła jeszcze przed głosowaniem. Górecki zostaje odwołany z funkcji prezesa OŚR. 

Hokka Hey Rozdzial 17

Rozdział 18: Gdyby tak można było przeciwnika całkowicie pognębić jednym artykułem…

Hokka hey – wojenne zawołanie Indian Dakota, w wolnym tłumaczeniu znaczy: „ Na nich, na śmierć!”. Odbierane jako bojowe hasło do walki, w której należy zniszczyć przeciwnika za wszelką cenę, choćby samemu przyszło zginąć…

Hokka Hey 19

Rozdział 19: „Przeciwnika należy utopić tak, aby już nigdy nie wypłynął”

– Muszę Góreckiego urządzić tak samo, jak on mnie kiedyś – wzrok Kozłowskiego pełen był nienawiści i żądzy krwi. – Przeciwnika należy utopić tak, aby już nigdy nie wypłynął. Górecki stanął mi na drodze, przeszkadzał, więc spuszczę go w niebyt całkowicie. – Oczywiście działasz jak zwykle w rękawiczkach i cudzymi rękami? – złośliwie zapytała Gehenna. Kozłowskiemu wciąż mało zemsty. Tym razem chce usunąć Góreckiego z partii. I znów układy zwyciężają. Kozłowski osiąga cel. Ale i dla niego Gehenna planuje przykrą niespodziankę. Dzisiaj już przedostatni rozdział książki Zbigniewa Kozłowskiego „Hokka hey – taniec z kołtunerią”. Przypominamy, że książka dotyczy lubuskiej polityki lat 2005- 2011. Postaci w niej występujące mają zmienione nazwiska, lecz są to politycy, z których część nadal piastuje stanowiska w lubuskich samorządach. 

Hokka Hey Rozdzial 19 1536x1129

Rozdział 20: Politykiem się bywa, a człowiekiem się jest! Tylko, czy każdy polityk potrafi być człowiekiem?

Górecki wycofuje się z polityki na dobre. Jego serce jednak nie wytrzymuje i w momencie, kiedy wszystko zaczyna się uspakajać dostaje zawału. Jakoś z tego wychodzi. podejmuje dobrze płatną pracę i poświęca się rodzinie – tak się kończy książka Zbigniewa Kozłowskiego „Hokka hey – taniec z kołtunerią”. Czy warto było pchać się do polityki?  Przecież nie zwycięża idea, a układy. Jeśli nie bierzesz w nich udziału, jesteś niszczony. Bohater tej książki omal nie przypłacił życiem. 

Hokka Hey Rozdzial 20

<<- Poprzednia strona

Strony: 1 2