Dobry wieczór ? Ile to razy w życiu na zadane pytanie „co u Ciebie słychać”? Usłyszałeś/usłyszałaś w odpowiedzi „a tam, nic ciekawego, stara bieda”?!
Swego czasu jak mi ktoś w ten sposób odpowiadał, to mówiłam z ulgą w sercu, w gruncie rzeczy to dobrze, że wciąż ta stara bieda, a nie jakaś nowa Cię dopadła…
Bo z tymi naszymi „starymi biedami” tak sobie po cichu myślę jesteśmy bardzo często wręcz zaprzyjaźnieni…
I nasuwa się pytanie… czy te wszystkie „biedy”, problemy, troski i dylematy są z nami, bo muszą z nami być czy dlatego, że tak naprawdę nie pozwalamy im odejść, kurczowo trzymając je blisko siebie?
Czasem coś nas w życiu uwiera od lat… i nawet jeśli uwiera czy doskwiera bardzo mocno wybieramy bycie „z tym”, „w tym” i „razem z tym”, bo nauczyliśmy się już z tym żyć. Wolimy zdecydowanie „starą biedę”, to niż jakąkolwiek zmianę.
Bo zmiana bardzo często oznacza dla nas coś nowego. Oznacza trud. Nowe oznacza „nie znam”/ „nie rozumiem”/ „boję się”.
To zrozumiałe, że odczuwamy niepewność, że jesteśmy ostrożni, że rozważamy wszystkie „za” i „przeciw”, ale w życiu często bywa tak, że to czego boimy się najbardziej jest tym co powinnyśmy właśnie zrobić.
Trzymanie się „starej biedy” nie sprawi, że nowa nigdy nie nadejdzie. Zmiany w życiu nie zawsze muszą oznaczać rewolucji (choć i tak też właśnie bywa), pójście inną drogą w życiu nie zawsze oznacza zbłądzenia…
Bywamy bardzo przyzwyczajeni do tego, że tak jak mamy w życiu teraz, tak ma po prostu być zawsze. I jeśli jest nam z tym dobrze, to świetnie, ale jeśli czujemy, że nasze życie utknęło w jakimś trudnym do zlokalizowania punkcie, że krążymy od miesięcy czy wręcz lat wokół tego samego tematu, bez poczucia szczęścia to może warto wyskoczyć z tego kręgu pod tytułem „od lat nic nie zmienia się na lepsze” i zobaczyć co się stanie?
Samo na pewno nie zmieni się nic! Nikt za nas nie zmieni pracy, nikt za nas nie schudnie, nie przeprosi, nie wybaczy, nie pojedzie w wymarzoną podróż, nie zmieni stosunków w rodzinie, nie zapisze się za nas na kurs, nie powie „kocham cię”, nie powie „dość”, nie założy butów i nie pójdzie pobiegać, nie zrobi za nas badań, nie podniesienie nam pupy z kanapy żebyśmy ruszyli z miejsca.
„Jesteś jedyną osobą na świecie, która może wykorzystać swój potencjał”
Zig Ziglar
Odważne decyzje?
Są wpisane w nasze życie. Zakup mieszkania i zapożyczenie się na „milion lat”, wyjście za mąż, urodzenie kolejnego dziecka, pójście na odwyk, powiedzenie teściowej co myślimy o jej „nadgorliwym” układaniu nam życia”, zapisanie się na prawo jazdy, decyzja o odejściu…
My każdego dnia podejmujemy masę różnych, odważnych decyzji, każdego dnia stając na przeciw życiu dokonujemy aktów odwagi i wyborów nawet jeśli aktem odwagi jest spojrzenie komuś w oczy albo zmiana drogi, którą pójdziemy do pracy.
To nie jest tak, że jak nie ma o nas artykułów na Pudelku albo jeśli nie odbędziemy podróży dookoła świata balonem to jesteśmy nudni i jedyną poprawną odpowiedzią jakiej możemy udzielić na pytanie co u nas słychać jest „stara bieda”!
Nie porównujmy naszego życia z życiem innych ludzi! Nasze ciepłe kapcie to nasze ciepłe kapcie, a nasza potrzeba zmian to nasza potrzeba zmian. Czasem te „ciepłe kapcie” dają więcej szczęścia niż najpiękniejsze fajerwerki!
Nowy Rok, nowe postanowienia, nowy Ty, nowa Ty?
Nie wszystko musi być nowe, ale może być „od nowa” albo „na nowo”.
Na nowo uwierz, że możesz, że jesteś piękna, że masz w sobie potrzebne siły, że możesz zmienić w życiu, to co odbiera Ci jego spokój i radość, że jak sobie postanowisz to to osiągniesz, że warto podjąć ryzyko, że warto sobie zaufać, że warto w siebie wierzyć, że życie jest tylko jedno i że „stara bieda” może stać się tylko wspomnieniem…
Dobrego wieczoru!!!
Czytaj też: Każdy może mieć swoją wizję na nasz temat. Ale… Kto zna Cię lepiej? Kto się myli, a kto nie?
