Amelka z Połęcka (gmina Ośno Lubuskie) skończyła niedawno swój pierwszy rok życia. Nikt nawet w najgorszych myślach nie przewidział, że dziewczynka może być tak poważnie chora. Świat rodziców w mgnieniu oka runął w gruzach. Diagnoza: Ostra białaczka szpikowa.
Amelka jest dla rodziców całym światem, oczkiem w głowie i spełnieniem marzeń. Jest wesołym i ruchliwym dzieckiem. Rozwija się jak jej rówieśnicy. Nic nigdy nie wskazywało na to, że może być tak chora. Ciąża pani Elizy również przebiegła prawidłowo, nigdy nic się nie działo, wyniki zawsze były dobre.
– Bardzo ucieszyliśmy się, gdy dowiedzieliśmy się, że to będzie dziewczynka. Wiedziałam, że Amelka urodzi się silna, czułam jej kopniaki w brzuchu. Tak też się stało, urodziła się silna i zdrowa. Amelka nigdy nie chorowała nie licząc trzydniówki – mówi mama Eliza.
Pierwsze urodziny i pierwsze objawy
Mijały miesiące, przyszedł wyczekany przez mamę i tatę roczek.
– Wyprawiliśmy Amelce urodzinki. Ten uśmiech, gdy dostawała piękne prezenty i tańce do piosenek dla dzieci. Czułam się spełniona, w myślach: moja wymarzona córeczka… – opowiada mama. – Po tygodniu Amelkę złapał – jak nam się wtedy wydawało – wirus, co objawiło się gorączką, osłabieniem, brakiem apetytu, przestała również chodzić.
Rodzice zareagowali natychmiast. Pojechali do gorzowskiego szpitala, gdzie zrobiono badania. Wówczas jednak nie pobrano krwi.
– Usłyszeliśmy, że małą coś bierze, dostała leki i pojechaliśmy do domu. Po dwóch dniach Amelce spuchły stópki. To nas zaniepokoiło. Zadzwoniliśmy do lekarza rodzinnego opisując przebieg choroby „wirusa”. Lekarz powiedział, że to nie jest nic dobrego i kazał jechać znów do szpitala. Nasz niepokój narastał – relacjonuje kobieta.
Tym razem rodzice udali się do szpitala w Sulęcinie. Lekarze postanowili o pozostawieniu Amelki na obserwacji. Zrobili szereg badań. Pobrali również krew.
Diagnoza: Ostra białaczka szpikowa
– Po dwóch godzinach przychodzi lekarz z wynikami. „Niestety nie mam dobrych wieści. Jest podejrzenie,że Amelka ma białaczkę” . Gdy to usłyszałam – nie wierzyłam. To był szok. Ta informacja do mnie nie docierała -mamie łamie się głos, do oczu napływają łzy. – Momentalnie zaczęłam płakać. Mocno przytulać małą i mówić sama do siebie, że będzie dobrze, że diagnoza jednak będzie inna, że to wszystko nieprawda!
W krótkim czasie karetka przetransportowała mamę i córeczkę do Szczecina. W szpitalu przeprowadzono wywiad i rozpoczęto szereg badań. Minęło parę dni.
– Do sali przyszedł lekarz i powiedział: „Potwierdziło się, Amelka ma ostrą białaczkę szpikową”. Znów wylały się łzy. To najgorsze, co w życiu usłyszałam. To wszystko miało być inaczej. Mieliśmy być teraz w domu, biegać z naszym psem Argonem i kotem Tuńczykiem, a nie przebywać w szpitalu i strasznie się bać o życie naszego najcenniejszego na świecie skarbu – te bolesne myśli znów wywołują u mamy łzy.
Chemioterapia i skutki uboczne
Amelka przez osiem dni przyjmowała chemię. Wszystko zniosła bardzo dzielnie. Silna dziewczynka.
– Niestety teraz mamy przerwę. Po dwóch dniach od przyjęcia cyklu pojawiły się skutki uboczne: gorączka, infekcja, zapalenie, krwiak i obrzęk w buzi, niekiedy wymioty oraz biegunka. Przez to, że Amelce wybijały się 3 ząbki naraz, miała też zapalenie dziąseł i spuchnięte dziąsła. Przez ból nie chciała nic jeść przez trzy dni oprócz piersi – mówi pani Eliza.
Dziewczynka od ponad dwóch tygodni jest w szczecińskiej klinice. Jest najmłodsza na oddziale.
– W buzi zrobił się jej krwiak, nie je, traci na wadze, słabo śpi, nie ma siły chodzić. Cierpi, a mi pęka serce – mówi mama.
Potrzebna jest pomoc
Rodzice nigdy nie myśleli, że kiedyś przyjdzie im prosić ludzi o pomoc, ale są sytuacje, kiedy nie ma innego wyjścia, kiedy życie dziecka jest ważniejsze niż wstyd.
Choć obecnie Amelka przyjmuje chemioterapię, która jest refundowana, koszty związane z leczeniem, specjalna dieta, częsty zakup środków pielęgnacyjnych i wiele innych wydatków przerastają budżet rodziny. Ale z tym by sobie rodzina jeszcze poradziła. Największe niebezpieczeństwo jest w tym, że chemioterapia nie zadziała tak, jak powinna i będzie konieczne leczenie, które nie jest refundowane, często też za granicą. Na to rodzice nie są przygotowani. Wiadomość o chorobie córki spadła na nich nagle. Dlatego już teraz ważne jest, żeby rozpocząć zbiórkę środków. Na razie cel zbiórki, to 20 tys. zł, ale nie jest wykluczone, że może być potrzebnych o wiele więcej pieniędzy.
Jeśli ktoś chce pomóc, może wpłacić pieniążki na zbiórkę dla Amelki: pomoc.pl/amelka? (KLIKNIJ).
Można również pomóc przekazując 1,5 proc. podatku wpisując w rozliczeniu: KRS: 0000120305 z dopiskiem w okienku cel szczegółowy: Amelia Marek.









- „Pamietajmy o mokradlach” – przywitanie wiosny na ośniańskich bagnach.
- Przeżył wypadek, ale powrót do zdrowia wymaga wiele czasu i pieniędzy. Pomóżmy człowiekowi, który zawsze pomagał innym!
- Spotkanie ze znanym reżyserem Krzysztofem Zanussim w kinie SMOK już 3 kwietnia!
- Wielu mieszkańców Słubic narzeka na zbyt wysokie opłaty administracyjne cmentarza komunalnego. Skąd one się biorą? Co ma to wpływ? Rozmowa z burmistrzem Mariuszem Olejniczakiem.
- Słubiczanin 15-letni Marcel Sztachelski w The Voice Kids. Kim jest? Skąd miłość do muzyki? Kto go wspiera? [ROZMOWA]