Każdy, kto ma jakąś większą lub mniejszą nadwagę, wie doskonale o tym, jak wiele wysiłku trzeba włożyć w to, by na dobre się jej pozbyć i już nigdy więcej do niej nie wrócić. Takie ryzyko istnieje zresztą prawie zawsze. Wystarczy zacząć sobie trochę bardziej folgować, aby niestety błyskawicznie powrócić do starych niezdrowych nawyków, znów się objadać i ponownie tyć. Dieta ketogeniczna ma jednak przed tym chronić.

Teoretycznie nawet liczenie kalorii nie jest na niej niezbędnie konieczne, bo osoby, które ją stosują, twierdzą, że chudną niezależnie od ilości przyjmowanego jedzenia. Na diecie ketogenicznej znaczenie ma jedynie rozkład makroskładników. Najważniejsze jest to, by dzień w dzień spożywać posiłki składające się z odpowiedniej ilości białek, tłuszczy i węglowodanów. Jeżeli bowiem ta podstawowa zasada zostanie złamana, dieta przestanie być efektywna, a człowiek rzeczywiście będzie mógł na niej nie schudnąć, a przytyć.

Dieta ketogeniczna co to?

Otóż jest to zupełnie nietypowy jadłospis, będący totalnym przeciwieństwem tego, co uznajemy za zdrowy styl żywienia. W „normalnej” diecie odchudzającej główną rolę odgrywają węglowodany. Oczywiście te złożone. To one uchodzą za najzdrowsze makroskładniki, bo w końcu ich źródłem są wszystkie razowe i żytnie chlebki, płatki owsiane, brązowy ryż i kasze – wszystko to, czego na redukcji nie może zabraknąć.

Czy jednak aby na pewno? Coraz częściej można spotkać się z przekonaniem, że to właśnie węglowodany odpowiadają za nagminne tycie ludzkości w czasach współczesnych. Dzielimy je na te zdrowsze (złożone) i mniej zdrowe (proste), jednakże trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że w wyniku zachodzących w organizmie procesów wszystkie węglowodany zostają szybko przetworzone w… cukry proste! Tak, dokładnie te same cukry, które czają się w gotowych słodyczach, słodkich wypiekach i białym pieczywie. Od węglowodanów łatwo można niestety utyć. Nie dość, że są one bardzo szybko odkładane w postaci tkanki tłuszczowej, to jeszcze do tego prawie w ogóle nie sycą, dlatego też można jeść je w olbrzymich ilościach i nie czuć nawet delikatnego zaspokojenia apetytu.

Otóż dieta kategoniczna jest to dieta, która wywraca cały ten schematyczny model zdrowego żywienia do góry nogami. Zakazuje węglowodanów, zachęca natomiast do jedzenia tłuszczu. Tak, bo to właśnie tłuszczu ma pomóc w spalaniu i usuwaniu tkanki tłuszczowej, zwłaszcza gdy dojdzie do przemienienia go w ciała ketonowe, będące znacznie lepszym źródłem energii niżeli glukoza. Tłuszcz ma też wysoki poziom sytości. Potrafi świetnie radzić sobie z apetytem, choć dzieje się tak tylko wtedy, gdy nie jest łączony z większą ilością pozostałych makroskładników, a przede wszystkim z węglowodanami.

Czym jest ketoza?

Wszystkie osoby przechodzące na dietę ketogeniczną dążą do osiągnięcia stanu ketozy. Nie pojawia się on jednak od razu. Zazwyczaj stan ketozy osiąga się średnio po dwóch czy trzech tygodniach diety. To właśnie wtedy organizm odzwyczaja się od pozyskiwania energii z węglowodanów i zaczyna przestawiać się na zupełnie inny (i wydajniejszy) szlak metaboliczny, by czerpać siłę właśnie z tłuszczu – zarówno tego przyjmowanego z jedzeniem, jak i tego skumulowanego w podskórnej tkance tłuszczowej. Te procesy są bardzo wydajne. Ciała ketonowe to doskonała pożywka dla całego mózgu, który na diecie ketogenicznej zwykle dużo lepiej funkcjonuje. Węglowodany powodują ospałość i uczucie zmęczenia. Tłuszcz z kolei zapewnia odpowiednią ilość energii na bardzo długi czas. Warto więc przynajmniej wypróbować tę metodę. Jest ona dość kontrowersyjna, ale gdyby nie była skuteczna, aktualnie nikt by jej nie stosował, a jednak niektórzy ludzie dalej to robią.

Dieta ketogeniczna nie jest zwykłą dietą, bo to po prostu nowoczesny sposób na życie. Nie można jej zakończyć po tygodniu, miesiącu czy roku. Osoby, które na nią przechodzą, robią to z myślą o wprowadzeniu stałych zmian do swojego życia.

Czytaj też: Żyj bezpiecznie