Niemal w każdym temacie pomocowym na terenie naszego powiatu i nie tylko, oznaczana jest „Fundacja Grupy Pomagamy” jako ta, która może pomóc. Doszło jednak do tego, że fundacja musi pomocy odmawiać, a to z kolei wiąże się z falą krytyki. Tylko że …  „z pustego i Salomon nie naleje”. Fundacja nie ma pieniędzy i teraz trzeba pomóc jej. Gdyby każdy, kto choć raz otrzymał pomoc, czy nawet ci, którzy polubili profil fundacji – a jest tych osób aż około 6 tys. – dał, chociaż jedną złotówkę miesięcznie, fundacja powoli wracałaby do stabilności i nadal pomagała podopiecznym. – Zawsze staraliśmy się nieść pomoc, zawsze mogliście na nas liczyć, a w momencie kiedy o tę pomoc poprosiliśmy … zostaliśmy sami – mówi smutno szefowa fundacji Aleksandra Kołek. 

Szefowa Fundacji Grupy Pomagamy Aleksandra Kołek, popełniła emocjonalny wpis na profilu fundacji (cały wpis tutaj). 

(…) Naszła mnie dzisiaj chwila refleksji, po tym jak nasza fundacja po raz kolejny była oznaczana, jako ta, do której można zawsze zgłosić się o pomoc.  Cieszy mnie to, że nasza fundacja się Wam tak dobrze kojarzy, ale żeby pomagać trzeba mieć wsparcie innych, a my od dłuższego czasu możemy liczyć tylko na siebie (…) – czytamy w poście. (…)  Już niejednokrotnie byliśmy zmuszeni, by odmówić pomocy innym, czego NIGDY, ale to NIGDY nie chcieliśmy robić… Nie tego pragnęliśmy w momencie jej powstania, chcieliśmy zawsze być Waszą ostoją, Waszym przyjacielem, miejscem, gdzie uzyskacie pomoc. Nie ma rzeczy niemożliwych, że razem może nie zmienimy całego świata, ale jesteśmy w stanie zmienić cały świat jednej osoby … poświęcaliśmy swój czas, dawaliśmy z siebie nie 100%, ale 10000 % by tylko pomóc. Dziś uświadomiłam sobie, że przez panującą pandemię, z którą – przypominam – walczyliśmy wspólnie od początku, nasza sytuacja diametralnie się zmieniła (…)

virtualnetia.com - projektowanie i tworzenie stron WWW

Setki tysięcy przez 6 lat

Fundacja w ciągu 6  lat udzieliła pomocy w kosztach setek tysięcy zł. Zbierała pieniądze na leczenie i leki m.in. dla Arka  i Mateusza ze Słubic, którzy chorowali na nowotwór, dla małego Adrianka z Ośna Lubuskiego czy Zuzi z Gorzowa Wlkp. Fundacja zbierała też pieniądze na rehabilitację pani Basi, czy słubickiego sportowca Krzysztofa. Organizacja ta organizowała Mikołajki, festyny na rzecz swoich podopiecznych, paczki na dzień dziecka, dla dzieci z rodzin ubogich, maratony itd. Niejednokrotnie z pomocą ludzi remontowała domy i mieszkania. Utworzyła zbiórkę, zakupiła rękawiczki, maseczki, kombinezony, sprzęt do szpitala, a nawet piżamy i bieliznę dla pacjentów covidowych, utworzyła wspólnie z Ośrodkiem Pomocy Społecznej grupę  ” Niewidzialna ręka” , która niosła pomoc sąsiedzką wszystkim osobom będącym na kwarantannie. Dzięki fundacji kierowcy, którzy często w czasie pandemii wraz z rodzinami stali godzinami w korku, by przejechać przez granicę, otrzymali wodę i prowiant (wszystkie działania fundacja udostępniała na swoim profilu Fundacja GRUPY Pomagamy)

Poszły wszystkie oszczędności

– Wykorzystaliśmy więcej środków, niż zebraliśmy. Wydaliśmy wszystkie nasze oszczędności napływające z puszek. Na koncie fundacji pozostały tylko środki naszych podopiecznych , których nie możemy wykorzystać , bo one były zbierane na poszczególnych podopiecznych i tylko na te osoby możemy je wydać – mówi pani Ola w rozmowie z nami. – Musieliśmy zakończyć rehabilitację Piotra, Krzyśka i Basi, bo na to też już zabrakło pieniędzy, a nie ma żadnych wpływów. Jest nam strasznie, strasznie przykro z tego powodu. Jeszcze nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji. A jeszcze bardziej przykre jest to, że pojawiają się komentarze, w których mieszkańcy nas krytykują, że nie chcemy pomóc. Przecież my nie mamy żadnego dochodu, już niejednokrotnie ze swoich prywatnych pieniędzy członkowie fundacji organizowali pomoc doraźną, bo takiej też udziellaiśmy – dodaje. 

Fundacja  niejednokrotnie zakupowała żywność, chemię, pomagała realizować recepty , kupowała środki pielęgnacyjne itp. 

Nie ma zainteresowania pomocą fundacji

Już od listopada zeszłego roku fundacja wiele razy prosiła o pomoc dla podopiecznych , informowała mieszkańców, że brakuje środków, zachęcała do dołączenia do specjalnie utworzonej na tę okazję grupy licytacyjnej. Akcja nie spotkała się z zainteresowaniem ludzi.

(…) Wiem , że ostatni rok był trudny nie tylko dla fundacji, ale dla każdego z nas. Z drugiej strony wiem , że każdy z nas mógłby znaleźć się w takiej sytuacji i potrzebować pomocy bliźniego. Nigdy nie sądziłam, że będę pisać takiego posta (…) – czytamy na FB. 

Żeby wesprzeć choć trochę fundację Portal I Love Słubice postanowił wystawić na licytację kubeczki z logo I Love Słubice oraz miesięczną reklamę na stronie portalu. 

W imieniu swoim i Fundacji Grupy Pomagamy, zachęcamy do wystawiania przedmiotów i voucherów na usługę na licytację na rzecz fundacji. 

Wystawiać i licytować można pod linkiem: Fundacja Grupy Pomagamy / Licytacje dla podopiecznych