- Jestem normalnym prostym chłopakiem z zasadami, może trochę staroświeckim - mówi Patryk Aniśko ze Słubic, uczestnik programu TVN "Ślub od pierwszego wejrzenia"

37-letni Patryk Aniśko ze Słubic bierze udział w programie „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Jaki jest? Kogo ceni? Kogo zabrałby na bezludną wyspę, a kogo posłałby w kosmos? – szybkie pytania – szybkie odpowiedzi. Wywiad z uczestnikiem programu TVN.

Renata Hryniewicz: Dlaczego zgłosiłeś się do programu?

Patryk Aniśko: Do programu zgłosiła mnie siostra, sam bym się nie odważył (śmiech)

Jakie masz w życiu cele?
Myślę ze jak większość: dobra praca, dom , rodzina , stabilizacja.

Gdzie pracujesz?
Pracuje w Niemczech na magazynie jako wózkowy

Co w życiu Ci się udało?
Udało mi się na razie osiągnąć jako taką stabilizację, mam gdzie mieszkać, mam pracę. Żyję normalnie, ale sam…

Co jest Twoją największą porażką?
Moją porażką jest nieudany związek i co za tym idzie rozwód. Bardzo to przeżyłem…

Jaki jesteś?
Jaki jestem? Chyba normalnym prostym chłopakiem z zasadami, może trochę staroświeckim. Znajdę czas na zabawę , na prace i dla rodziny.

Kto jest dla Ciebie w życiu najważniejszy?
Najważniejsza jest dla mnie rodzina. Zawsze mogę na nią liczyć i na niej polegać.

Twoje hobby?
Lubię sport różnego rodzaju. Lubię ćwiczyć na siłowni, pograć w kosza, piłkę.

Kogo zabrałbyś na bezludną wyspę, a kogo posłałbyś w kosmos?
Na bezludną wyspę zabrałbym drugą połówkę, samemu byłoby trochę smutno, w kosmos posłałbym największego wroga, ale nikogo takiego nie mam (śmiech).

Porozmawiajmy o programie. Liczysz na miłość?
Oczywiście, że tak. Zgłosiła mnie co prawda siostra, bo jak wspomniałem sam bym się nie odważył. Jestem zbyt nieśmiały. Ale udział w programie biorę chętnie i liczę na miłość. Szczęściu czasem trzeba pomóc.

Jakie cechy powinna mieć wybrana dla Ciebie kobieta?
Powinna być wesoła,zaradna, nieprzesadnie dbająca o wygląd, z dystansem do siebie. Fajnie byłoby jakbyśmy mieli podobne zainteresowania i poglądy na życie.

Czy nie boisz się, że poślubisz nieodpowiednią osobę?
Nie boję się, że źle zostaniemy dopasowani. W końcu to tylko eksperyment, a może akurat wyjdzie. To nie jest ślub kościelny, także nie jest aż tak wiążący.

Zatem powodzenia!
Dziękuję!