W małej wiosce tuż obok Kowalowa (Gmina Rzepin) dzieją się często wielkie rzeczy. Tym razem pożegnalne wakacje i lato podczas festynu skierowano do mieszkańców i dużych, i małych.

Festyn odbył się w sobotę 28 sierpnia. Organizatorzy i wolontariusze przygotowali głównie atrakcje kulinarne (wata cukrowa, popcorn, napoje) oraz tradycyjnie kilka konkursów. Osobą, która już od wielu lat inicjuje różne działania jest sołtys Lubiechni Wielkiej Jan Hańbicki. Rozdaje dary z Banku Żywności, organizuje zbiórki żywności w supermarketach, stara się o inwestycje dla mieszkańców swej wioski, szykuje i roznosi paczki dla dzieci. I tak już od 22 lat.

Każdy, kto zna Jana Krzysztofa  wie, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Walczy jako sołtys jak lew dla dobra zarówno mieszkańców swej miejscowości, ale także całego powiatu, którego jest radnym.

Z przebogatej listy wszelakich wydarzeń inicjowanych przez pana Jana wymienia te dwie.

– Jestem dumny, że możemy być koordynatorem ogólnopolskiej akcji współpracy z Bankiem Żywności. Mamy ok.1300 niejako podopiecznych z terenu całej gminy, do których wraz z wolontariuszami docieramy z artykułami spożywczymi – zaczyna wymieniać sołtys. – Kolejną akcją jest zbiórka żywności w supermarketach. W poprzednich latach odbywała się ona zazwyczaj w okolicach świąt trzy raz w roku. Teraz ze względu na pandemię są z tym niestety problemy. Przy koszykach nie mogło być naszych wolontariuszy, a niektóre sklepy nie wystawiły koszy. Były lata kiedy udawało się zebrać około 3,5 tony, przed ostatnimi świętami Bożego Narodzenia „tylko” ok. 400 kg. Dlaczego „tylko”, ponieważ mamy bardzo wiele rodzin z całego powiatu, które chcielibyśmy przed świętami obdarzyć. Było niestety i mniej, i skromniej. Dystrybucją paczek żywnościowych przygotowywanych w naszej świetlicy zajmują się gminne OPS-y lub zaprzyjaźnione fundacje i stowarzyszenia. Jednak w tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować tym wszystkim wolontariuszom, którzy w ciągu tych już kilkunastu lat nam pomagali i nadal pomagają. Bez Was to na pewno by się nie udało.- dodaje.

Inwestycyjnie i charytatywnie.

Mieszkańcy Lubiechni Wielkiej są dumni, że w ubiegłym roku powstał tu kameralny stadionik. Jest oczywiście boisko, są trybuny dla kibiców i boksy dla uczestników wydarzeń sportowych. Do tego warto wspomnieć, że w końcu udało się również zrobić remont biblioteki, a także świetlicy dla dzieci. Jak mówi sam sołtys  i mieszkańcy przydałoby się jeszcze kilka remontów dróg, ale wszyscy wierzą, że i do tego dojdzie.  Dzięki współpracy ze słubickim stowarzyszeniem „Nasza Mała Ojczyzna”, które podczas sobotniego festynu czynnie reprezentowała Krystyna Skubisz działo i dzieje się tu nadal bardzo wiele, m.in. mikołajki dla dzieci, festyny z wieloma atrakcjami.

O akcjach, inicjatywach i zaangażowaniu sołtysa Hańbickiego można by jeszcze długo opowiadać.

– W okresach świątecznych, w kameralnym gronie szykujemy paczki dla dzieci, które roznosimy po domach. W związku z wymogiem przy okazji współpracy z Bankiem Żywności organizujemy także warsztaty kulinarne. Oczywiście teraz jest mniejsza frekwencja, zachowujemy wszystkie wymogi związane z pandemią. Nigdy też nie odmawiam tutejszym dzieciakom gdy proszą o zrobienie pizzy, którą „pichcę” sam – mówi sołtys.

Na pytanie skąd bierze już tyle lat siły do takiego działania? Skromnie odpowiada, że taką już ma naturę, przyzwyczaił się, a teraz gdy wielu rzeczy nie można robić są takie momenty, że nie wie co ze sobą zrobić. Nie wiadomo też skąd bierze czas na udział w bardzo wielu wydarzeniach patriotycznych, nie tylko w gminie czy powiecie, ale również w naszej stolicy. Po prostu sołtys jak się patrzy.

[ngg src=”galleries” ids=”159″ display=”basic_thumbnail”]