OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zostaliśmy poinformowani o tym, że do prokuratury Rejonowej w Słubicach zostało złożone zawiadomienie o domniemaniu popełnienia przestępstwa przez organizatorów Marszu Równości. Prokuratura twierdzi, że przynajmniej do wczoraj nie otrzymała takiego zawiadomienia. Z prokurator rejonową skontaktujemy się jeszcze w dniu dzisiejszym w późniejszych godzinach. 

Treść oryginalnego zawiadomienia poniżej. 

Szanowna Pani
Małgorzata Fila
Prokuratur Rejonowy
w Słubicach

virtualnetia.com - projektowanie i tworzenie stron WWW

ZAWIADOMIENIE O DOMNIEMANIU POPEŁNIENIA PRZESTĘPSTWA

Uprzejmie zawiadamiam o domniemaniu popełnienia przestępstwa przez organizatorów i uczestników Marszu Równości, który 5 września 2020 roku przeszedł ulicami Słubic i Frankfurtu nad Odrą.

UZASADNIENIE

Po raz pierwszy w historii zorganizowano wspólny, polsko-niemiecki Marsz Równości. Dokonano na nim profanacji kopii cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej przyoblekając jej wizerunek tęczą LGBT oraz umieszczając podpis: „GAYCHURCH BERLIN”, a także niesiono baner z napisem:”Holy Trinity is Diversity”, czym ewidentnie złamano art. 196 Kodeksu Karnego (Dz. U. 1997 Nr 88 poz. 553, Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r.
„Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”.

Wizerunek Madonny jest też bliski sercu każdego Polaka. W czasie komunistycznego zniewolenia wokół niego w całym kraju gromadziły się miliony rodaków. W 1966 roku w 1000-lecie chrztu Polski i początków naszej państwowości, komunistyczne władze „aresztowały” obraz do 1972 roku. W spektakularnej akcji uczestniczyło 50 funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej, użyto nawet helikoptera. Przez 6 lat po Polsce jeździły… puste ramy. Rzecz jakże znamienna i symboliczna – pierwszą świątynią do której później trafił obraz był Kościół pod wezwaniem Świętego Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, skąd pochodził męczennik komunizmu, błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko.
Zachowanie demonstrantów wyczerpuje więc również znamiona kolejnego czynu zabronionego:
Art. 49. § 1. Kto w miejscu publicznym demonstracyjnie okazuje lekceważenie Narodowi Polskiemu, Rzeczypospolitej Polskiej lub jej konstytucyjnym organom,podlega karze aresztu albo grzywny.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto narusza przepisy o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej.

Uczestniczyłem w korowodzie modlitewno-śpiewnym w Słubicach. Mieszkańcy Gorzowa Wlkp. i okolicznych wiosek (Różanki, Santocko) przyjechali specjalnie wynajętym autokarem i samochodami. Naszymi duchowymi „przywódcami” byli ksiądz Henryk Grządko, pomagający bezdomnym diecezjalny duszpasterz trzeźwości oraz Augustyn Wiernicki, założyciel Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna i pomysłodawca rychłego wybudowania nad jeziorem Długie w Gminie Dobiegniew Domu Kombatanta im. Kornela Morawieckiego. Represjonowany w stanie wojennym – wyrzucony z pracy, bestialsko eksmitowany na bruk z żoną i kilkumiesięcznym synem.

Do naszej grupy ochoczo dołączali się mieszkańcy, turyści z całej Polski, a nawet starszy pan… Niemiec, który robił zdjęcia.
Jest Pan chrześcijaninem? – spytałem po angielsku
Tak, jestem.
To dziennikarz. Odebrałem od niego maila w języku polskim:
„Dobry wieczór,
bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie w Słubicach dzisiaj. Przesyłam tutaj kilka zdjęć.
Jezus Chrystus błogosławi ciebie i twoją pracę.
Ralf Loock”.

Uczestnicy Marszu Równości, niektórzy półnadzy, byli wobec nas bardzo agresywni. Kierowano w naszą stronę obelgi w językach polskim, niemieckim i angielskim. Naszą jedyną bronią były krzyże, różańce, książeczki do nabożeństwa, modlitwy, patriotyczne koszulki oraz pieśni kościelne i narodowe. Szczelnie chronieni przez polską Policję czuliśmy się bezpiecznie. Funkcjonariusze zachowali się wzorowo. Dowódca sektora zalecił, by ze względów bezpieczeństwa zbytnio się nie rozpraszać. Obawialiśmy się ataków Antify i innych lewackich bojówek, nie zdecydowaliśmy się więc na przejście mostem na stronę niemiecką. Gdy Marsz Równości znalazł się za Odrą, my jeszcze długo trwaliśmy w modlitwie i śpiewach. Policjanci nie oddalali się. Cierpliwie czekali, aż bezpiecznie wsiądziemy do pojazdów.

Na naszych oczach rodzi się nowy totalitaryzm. Środowiska LGBT doprowadziły do tego, że znany gej jutuber Jakuboski76, który odcina się od tej neomarksistowskiej ideologii, został wraz z ciężko schorowaną mamą, przykutą do wózka inwalidzkiego, brutalnie eksmitowany na bruk.
Polska Zjednoczona Partia ROBOTNICZA. Czesław Kiszczak, Wojciech Jaruzelski, Aleksander Kwaśniewski czy Włodzimierz Cimoszewicz ani chwili nie przepracowali w fabryce. Wydawali rozkazy zabijania robotników, albo beztrosko się temu przyglądali.
Gdyby środowiska LGBT doszły do władzy, oszukane lesbijki i gejów kazaliby zabijać!
„Chcę zobaczyć jak maszerujecie przez ulice z tęczowym portretem Mahometa. Zapłacę za to, ale nie zrobicie tego, bo jesteście zwykłymi tchórzami.” – oznajmił Jakuboski76.

Jestem członkiem Stowarzyszenia Solidarność Walcząca. Założona w stanie wojennym przez Kornela Morawieckiego największa podziemna organizacja skupiała wszystkich: od socjalistów, przez anarchistów, aż po monarchistów. Robotników, naukowców, uczniów i studentów. Tych, którzy marzyli o Polsce i Europie wolnej od komunizmu. Podziemną przysięgę składali Rosjanie – ikony czasów zimnej wojny. Pochowana w Paryżu poetka Natalia Gorbaniewska oraz pisarz, prawnuk powstańca listopadowego, Władimir Bukowski, w którego pogrzebie w Londynie miałem zaszczyt uczestniczyć w biało-czerwonym poczcie sztandarowym. W uroczystościach ćwierćwiecza organizacji uczestniczyli też owacyjnie witani Niemcy – więźniowie polityczni i dysydenci z dawnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Prezydent Lech Kaczyński w ogrodach Pałacu Prezydenckiego podjął ich wykwintnym obiadem.
Nawet dla legendarnego założyciela organizacji wzorowanej na Armii Krajowej komunizm był już czymś zastanym. Obecne totalitarne szaleństwo rodzi się zaś na naszych oczach i trzeba je stłamsić w zarodku, kiedy nie będzie za późno. Aż do 1939 roku zachodnie demokracje beztrosko przypatrywały się poczynaniom Adolfa Hitlera. Ledwo 130 kilometrów od mojego miasta znajdował się Mur Berliński, gdzie aż do 1989 roku do uciekinierów marzących o wolności strzelano jak do zwierzyny łownej.

Wśród przyjaciół mam gejów i lesbijki, którzy z załganą ideologią LGBT się nie identyfikują. Moja rodzina od lat utrzymuje serdeczne kontakty z sędziwą Niemką, która zajmowała nasz dom z rodzicami do 1945 roku. Sowieci w połowie drogi między moją wioską a stolicą województwa zbudowali łagier i umieścili tam też jej ojca. Kilka kilometrów polami uciekał do żony i córki – jedynaczki. Zastrzelili go 200 metrów od mojej posesji.

Uprzejmie informuję, iż Policja dysponuje licznymi filmami z sobotnich zajść. Liczne nagrania krążą już w Internecie. W naszej grupie pojawił się też reporter Agencji Reutera.

Wnoszę o ściganie sprawców opisanych przestępstw.

Powyższe zawiadomienie traktuję w formie listu otwartego. Publikuję na swym profilu na facebook’u. W piątek 11 września pojawi się w salonach prasowych w założonym przez Kornela Morawieckiego dwutygodniku „Gazeta Obywatelska”.

Z poważaniem
Sławomir Wieczorek – wnuk Janiny, z domu Piniewskiej oraz Władysława Wieczorków, pionierów Różanek, robotników przymusowych w III Rzeszy.

Tak wyglądał marsz równości: Udział w Marszu Równości wzięło około 800 osób. Marsz odbył się bez zamieszek [WIDEO, DUŻO ZDJĘĆ]