Mieszkańcy Nowego Lubusza są wściekli, bo firma budująca wały zrobiła nową drogę, która ma… 3,8 m szerokości. To za wąsko, by dwa auta mogły się wyminąć. Do tego jest wzniesienie, które uniemożliwia widoczność jadącego z naprzeciw samochodu. Postawione są światła, które często nie działają, do tego sygnalizacja ma być tymczasowo. Co więc dalej? 

Dziś rano omal nie doszło do zderzenia! Światła na drodze od Nowego Lubusza nie działają. Czy ktoś się tym zainteresuje? Proszę o pomoc – taką wiadomość dostaliśmy kilka dni temu od mieszkanki Nowego Lubusza. Jest zaniepokojona działaniami firmy Budimex, która prowadzi prace przy wałach. 

Nowa droga jest tak wąska, że nie ma możliwości by auta się wyminęły. Postawiono więc światła, które na okrągło nie działają. Dziś jadąc ze Słubic do Nowego Lubusza miałam zielone światło i wjechałam na wiadukt, a tu niespodzianka! Prawie że zderzyłam się z autem, które jechało z naprzeciwka. Niestety z drugiej strony światła nie działały! – denerwuje się Czytelniczka.

Jak opowiada, żeby ją przepuścić, kierowca z auta jadącego naprzeciw wycofał i najechał na znak. 

– Prawdopodobnie porysował sobie auto . Ten temat był już poruszany, ale widzę , że nic się nie dzieje. Czekamy na poważny wypadek ? Czy musi ktoś zginąć ? – pyta Czytelniczka. 

Problemów na drodze jest więcej

Jak się okazuje na drodze co chwilę pojawia się problem. Jakiś czas temu w ogóle zamknięto drogę nie informując o tym mieszkańców. 

– O zamknięciu drogi dowiedziałem się z mediów społecznościowych. Nikt nie informował o tym, że w tym dniu będą prowadzone prace, które będą wymagały zamknięcia drogi i że niemożliwy będzie dojazd mieszkańców do ich domów. Mieszkańcy skarżą się też na brak przejazdu, uszkodzone elementy podwozia, nie mówiąc już o błocie zalegającym na ich pojazdach – mówi sołtys Jonatan Stawarski. –  Na każde zgłoszenie reaguję, bo sam codziennie użytkuję tę drogę i doskonale rozumiem ich poirytowanie.

Jak się okazuje największym problemem dla mieszkańców jest szerokość przejazdów. Do Nowego Lubusza droga ma szerokość 3,8 m.

– Przy budowaniu drogi nikt o tym nie pomyślał o tym, żeby na drodze do mijania się pojazdów utworzyć wysepki, co umożliwiłoby przejazd jadącym z przeciwnej strony- bez tego przejazd dwóch aut obok siebie jest niemożliwy – dodaje sołtys. 

Pojazdy szersze niż droga

Problem mają nie tylko zwykli mieszkańcy, ale także rolnicy, których sprzęty rolnicze są szersze niż sama droga. Minięcie się autobusu szkolnego czy pojazdów odbierających odpady z innym autem jest tu po prostu niemożliwe.

– Ze sprawą zwróciłem się do radnego powiatowego Andrzeja Karpezo i jak mnie poinformował odpowiednie pisma już zostały złożone w tej sprawie do Zarządu Dróg Powiatowych w Słubicach oraz starostwa, bo przejazdy, o których mowa znajdują się na drogach powiatowych. Chcąc nie chcąc musimy walczyć o to, żeby nasi mieszkańcy mogli bez utrudnień użytkować tę drogę – zapewnia J. Stawarski.

Co na to dyrektor dróg?

Interwencję w temacie rozpoczęliśmy od dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Słubicach Jana Stachowiaka. 

– Ciągle są tam jakieś problemy. Dzwonię  do wykonawcy robót, bo droga w tej chwili jest przekazana dla nich. Faktem jest, że powstała droga jest za wąska i walczę o to, żeby została poszerzona. Napisałem już pisma do różnych instytucji, które mogą pomóc w tej sprawie – podkreśla J. Stachowiak. 

Opisaliśmy problemy mieszkańców i wysłaliśmy zapytania do siedziby Budimexu w Warszawie. Odpowiedź otrzymaliśmy już na drugi dzień. 

Projekt budowlany był zatwierdzony

Jak tłumaczy Martyna Wróbel, Dyrektor Biura Prasowego i Relacji Zewnętrznych firma wykonuje inwestycję na podstawie zatwierdzonego projektu budowlanego. Jak się jednak okazuje, firma ma wiedzę o problemach mieszkańców i planuje poszerzenie drogi. 

– Po rozpoczęciu wykonywania przejazdu wałowego – drogi powiatowej na Nowy Lubusz stwierdzono problem związany z koniecznością mijania się samochodów jadących z naprzeciwka.  W pierwotnym projekcie możliwość mijania się pojazdów zapewniać miały szerokie pobocza po obu stronach jezdni – tak jak realizowane jest mijanie się pojazdów na odcinkach przed i za najazdem na wał – czytamy w odpowiedzi. 

W związku, z tym że inwestor podjął się analizy możliwości  zmiany projektu w tym zakresie tzn. poszerzenia nawierzchni do 5,5 m szerokości, Budimex wstrzymał się z ułożeniem ostatniej warstwy jezdni (warstwy ścieralnej) a warstwę wiążącą położono dla zapewnienia komfortu jazdy i bezpieczeństwa mieszkańcom. Na tą chwilę światła są rozwiązaniem tymczasowym, lecz koniecznym by zapewnić kierowcom bezpieczny ruch na drodze. Duże przymrozki mogły spowodować krótsze działanie akumulatorów. Dlatego mając to na uwadze, prosimy o zachowanie dodatkowej ostrożności w trakcie jazdy. Mamy nadzieję, że obecne konsultacje nad poszerzeniem drogi zakończą się szybko a wykonawca będzie mógł wykonać prace budowlane zgodnie z oczekiwaniami kierowców – odpisuje Budimex.

Bardzo mnie cieszy stanowisko firmy Budimex. Poszerzenie nawierzchni poprawi bezpieczeństwo oraz umożliwi bezkolizyjny przejazd pojazdów. Jednocześnie ubolewam nad tym, że każdy problem, z którym się zmagamy musi oprzeć się o media, aby odpowiednie organy zaczęły się tym poważnie interesować. Dziwi mnie fakt braku kontroli. Nikt do tej pory z własnej inicjatywy nie wykonał nawet telefonu żeby zapytać, czy mieszkańcy nie borykają się z jakimikolwiek problemami związanymi z tą inwestycją – komentuje sołtys Jonatan Stawiarski. – Mam również nadzieje, że odcinek od wału do skrzyżowania również zostanie przywrócony do pierwotnego stanu, tak jak zapewniał pan Stachowiak oraz firma Budimex. 

Czytaj też: Z polecenia Fryderyka Wielkiego. Historia i współczesność Nowego Lubusza

[ngg src=”galleries” ids=”220″ display=”basic_thumbnail”]