Worki z odpadami, butelki, papierki, kartony, reklamówki, szkło , opony, drzwi, a nawet rozpadające się meble – taki dzisiaj widok w centrum miasta, a dokładniej widok terenu przy wiacie za Rossmanem przy oś. Słowiańskim zastał naszego Czytelnika Piotra. – To wstyd, że w centrum miasta dzieją się takie rzeczy. Tylko stały monitoring może odstraszyć podrzucających śmieci pod wiaty – komentuje mieszkaniec Słubic Piotr Malisko. 

Tak po weekendzie jest w wielu miejscach w Słubicach, co możemy zobaczyć na zdjęciach i filmach mieszkańców w mediach społecznościowych. Ci, którym czystość i ekologia leżą na sercu strasznie się denerwują, kiedy takie obrazki widzą, natomiast druga grupa mieszkańców w ogóle się nie przejmuje wyglądem miasta i wyrzuca gdzie i co popadnie.

– Powinny być za to jakieś potężne kary. Jest mi jako mieszkance strasznie wstyd, że sąsiedzi zza Odry muszą oglądać takie miasto. Jak można być takim brudasem i nie dbać o czystość. Pewnie ci, co wyrzucają śmieci gdzie bądź, w domu mają taki sam bałagan – denerwuje się pani Zofia, 70 – letnia mieszkanka oś. Słowiańskiego.

Dbaniem o wywóz odpadów zajmuje się Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych. Prezesem tego przedsiębiorstwa jest Artur Smoleński. Szef firmy często udziela się w mediach społecznościowych i tłumaczy mieszkańcom (często pretensje właśnie kierowane są do PUK ) zasady utrzymania czystości w mieście, wskazuje na konkretne działania, ale temat wraca jak bumerang.

– Zgodnie z prawem utrzymanie w czystości miejsc, w których znajdują się pojemniki do czasowego gromadzenia odpadów oraz ich najbliższego otoczenia należy do właściciela nieruchomości. Definicja właściciela nieruchomości znajduje się w art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. „Właściciele nieruchomości – rozumie się przez to także współwłaścicieli, użytkowników wieczystych oraz jednostki organizacyjne i osoby posiadające w zarządzie lub użytkowaniu, a także inne podmioty władające nieruchomością” – cytuje definicje prezes PUK Artur Smoleński.

PUK nie może wszystkiego zabrać

– Do obowiązków PUK, na podstawie umowy z gminą Słubice, będącą wynikiem rozstrzygnięcia przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych należy „najogólniej” odbiór odpadów z pojemników na odpady – w zabudowie wielorodzinnej i worków z odpadami – w zabudowie jednorodzinnej. Mamy jeszcze nieruchomości niezamieszkałe, czyli podmioty gospodarcze, które mają pojemniki na odpady, ale to już inny, odrębny temat. Także, odpady komunalne odbierane są w systemie pojemnikowym i workowym w zależności od tego, w jakim systemie dana nieruchomość funkcjonuje – tłumaczy A. Smoliński. – Do obowiązków PUK nie należy uprzątniecie odpadów pod wiatami śmietnikowymi. Utrzymanie w czystości miejsc, w których znajdują się pojemniki oraz ich najbliższego otoczenia należy do właścicieli, których definicję ustawową podałem powyżej.

Zatem – jak wskazuje prezes – czystość w tych miejscach wymaga tylko i wyłącznie przestrzegania i egzekwowania prawa w tym zakresie.

– Oczywiście, w wiatach śmietnikowych oprócz pojemników odbieramy również i te odpady, które leżą w workach na ziemi obok pojemników, choć w wielu przypadkach powinny znaleźć się w pojemnikach, albowiem pojemniki skrajne, na końcu wiat są puste lub nie zapełnione w całości, ale wystarczy, że jedna osoba zostawi worek ze śmieciami na ziemi przy wejściu i następuje „reakcja Łańcuchowa” tzn. kolejni mieszkańcy też rzucają worki na ziemię, itd. Te worki w wiatach niestety odbieramy – mówi prezes. I podaje przykład.

– Proszę sobie wyobrazić, że pracownik, który w ciągu dnia odbierze takie worki np. tylko w 50 punktach, musi schylać się po te worki kilkaset razy dziennie, a powinien tylko wyciągnąć pojemnik, podłączyć do urządzenia przy śmieciarce, które wywraca w celu opróżnienia pojemnik i odstawić pusty do wiaty. Takie, porozrzucane i pozostawione worki to ogromny kłopot i dodatkowy wysiłek dla pracowników PUK, którzy jednak nie mają wyjścia i muszą to zrobić. Zabierają też worki, które leżą przed wejściem do wiaty w dniu odbioru danych odpadów.

A. Smoliński odnosi się do dzisiejszego obrazu jaki uchwycił kamerą nasz Czytelnik.

– Ludzie pod wiaty wyrzucają w praktycznie wszystko. W takich miejscach najczęściej zaczyna się od tego, że ktoś wyrzuci jakiekolwiek odpady budowlane lub gabaryt znacznie przed terminem jego odbioru, jak napisałem wcześniej, następuje reakcja łańcuchowa i kolejni mieszkańcy wyrzucają na tą stertę pozostałe inne odpady i sterta rośnie. W tym miejscu warto dodać, że odpadów budowlanych, nie odbieramy ze śmietników i leżących obok albowiem, nie są to odpady komunalne, czyli objęte gminnym lub miejskim systemem odbioru i zagospodarowania. Takich odpadów nie możemy zabierać do śmieciarki, ponieważ zapłacilibyśmy kary za zmieszanie odbieranych odpadów komunalnych z budowlanymi, nie odbieramy ich także innym środkiem transportu, albowiem gmina nam za nie nie zapłaci (bo nie może – red.), a ich odbiór i oddanie do zagospodarowania to bardzo duży koszt, który ktoś przecież musi ponieść – dodaje szef komunalki.

Jak się okazuje, gdyby PUK miał takie odpady zabierać, odbiór musiałby być przez firmę zaewidencjonowany online w Bazie Danych o Odpadach, a więc firma musiałaby otrzymać odrębne zlecenie na ich uprzątnięcie od jakiegoś zleceniodawcy, czyli tego, kto jest wytwórcą takiego odpadu lub jest odpowiedzialny za czystość wokół swojej wiaty.

– Chciałbym jeszcze w tym miejscu dodać, że często w tej całej stercie znajdują się odpady, które do zagospodarowania trzeba byłoby transportować od kilkudziesięciu do kilkuset kilometrów, w zależności od rodzaju odpadu, czy jest to część samochodowa, szyba, farby, opakowania po lakierach itd. Ale żeby to przetransportować, wcześniej trzeba to uprzątnąć, przywieść w miejsce do segregacji, posegregować według rodzajów odpadów, zmagazynować do czasu przetransportowania do jakiejś instalacji w celu zagospodarowania itd. Wykonywanie takich usług wymaga zatrudnienia osób, pojazdów, miejsc do segregacji, pojemników i i odpowiednich pojazdów do transportu. Oczywiście, jako PUK jesteśmy w stanie sobie poradzić z takimi zleceniami, zatrudnimy więcej pracowników, zakupimy niezbędny sprzęt itd., ale to wszystko kosztuje bardzo dużo i ktoś przecież musi za to zapłacić – tłumaczy Smoliński.

Zaznacza jednak, że część tych odpadów zostanie zabrana.

– Są tam również gabaryty, które w stosownych terminach zabierzemy z tej sterty. Trudno sobie jednak wyobrazić, ażeby śmieciarka, która przyjedzie po np. zmieszane odpady komunalne, a ściślej ładowacze nieczystości wygrzebywali z tej sterty odpady zmieszane, w kolejnym dniu pracownicy kolejnej śmieciarki wygrzebywali to co zabierają jako odpady posegregowane tj. plastik, metale, opakowania wielomateriałowe, papier i tekturę oraz opakowania szklane. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Dodatkowo, jak w poniedziałek „wygrzebaliby” te odpady zmieszane, a w środę posegregowane, to i tak w środę byłyby tam nowe nieposegregowane, a w piątek, te które zabrali w środę. Zabiorą gabaryty, po trzech dniach są tam nowe i sterta rośnie, a co z tymi odpadami, które są w tej całej stercie, a nie są odpadami komunalnymi. Sądzę, że najprostszy sposób, to przestrzeganie prawa.

Jak się postaramy – będzie czyściej

Zgodnie z prawem ktoś odpowiedzialny jest za porządek wokół wiaty. Jeżeli nie poniesie kosztów utrzymania porządku, to nigdy nie będzie o niego dbał i nigdy nie będzie czysto w takich miejscach. Ostatnie zmiany w prawie dały też większe możliwości w tym zakresie dla Straży Miejskiej.

– Osoby które wyrzuciły odpady pod wiatą z filmu – oprócz worków z odpadami zmieszonymi z mieszkań, które powinny znaleźć się w wiacie śmietnikowej – mogły przywieźć na PSZOK, a wyrzucając je pod śmietnik spowodowały, że pozostali mieszkańcy dorzucali tam inne różne odpady. Najważniejsze, żeby każdy robił to co do niego należy, do czego zobowiązuje go prawo, a przynajmniej się starał, to wtedy będzie czyściej – kończy temat A. Smoliński.

Aktualizacja:

Po publikacji artykułu do sytuacji odniósł się jeden z zarządców nieruchomości, który wskazuje, że zgodnie z ustaleniami zarządców nieruchomości z Gminą Słubice – korzystające z wiat śmietnikowych Wspólnoty zobowiązały się do utrzymania czystości w samej wiacie.

– Teren obok należy do Gminy i zgodnie z umową o której mowa powyżej – ówczesny Burmistrz Słubic – zobowiązał się do utrzymania porządku dookoła dzierżawionych terenów. Porozumienie było zawarte w ten sposób, ponieważ Wspólnoty, a w ich imieniu Zarządcy – nie mają żadnych kompetencji prawnych do „ścigania” zaśmiecających tereny gminne – mówi Bartosz Lutycz. – Nawet gdybyśmy złapali kogoś na gorącym uczynku – nie mamy prawa go wylegitymować, a tym bardziej ukarać. Nawiasem mówiąc – nie ma za bardzo sensu oskarżać mieszańców wspólnot korzystających z tej wiaty o bałaganienie dookoła niej – wszyscy oni mają przecież klucze do wiaty i mogą składać swoje odpady właśnie tam, nie obok. Sytuacja ta zaczęła pogłębiać się w momencie likwidacji dotychczasowego, ogólnodostępnego miejsca składowania odpadów znajdującego się obok „naszej” wiaty.

Stanowisko burmistrza Mariusza Olejniczka:

Przymierzamy się do nowego monitoringu miejskiego, co pozwoli nam monitorować tereny wokół większości wiat śmietnikowych. Będziemy wyciągać konsekwencje wobec osób, które zaśmiecają miasto bo najwidoczniej innej drogi nie ma – mówi włodarz.