Kilkanaście dni temu w Rosji młoda dziewczyna zginęła na transmisji live. Jej partner, jeden z patostreamerów, za namową publiczności, wystawił ją na mróz. To nie pierwszy tak ekstremalny przypadek tego, co możemy znaleźć na transmisjach na żywo nadawanych z całego świata. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że napędzają to sami widzowie, dla których kilka minut rozrywki staje się ważniejsze, niż ludzkie życie i zdrowie.

Polska scena patologicznych transmisji
To nie nowy trend, trwa on już od wielu lat. W Polsce wszystko zaczęło się tak naprawdę od jednej osoby, która będąc pod wpływem alkoholu nadawała na żywo swoje występy. Ludziom się to spodobało, okazało się, że bardzo wielu z nas z radością obejrzy, jak dorośli mężczyźni upijają się i biją swoje partnerki i przyjaciół przed kamerą. Co najgorsze, widzowie specjalnie przesyłali streamerom pieniądze, aby ci kontynuowali swoją szkodliwą działalność. Dziś wielu z nich albo odeszło od tego typu rozrywki, albo skończyli z założoną kartoteką kryminalną, nie zmienia to jednak faktu, że takie streamy dla pewnej niszy osób dalej są organizowane i dalej cieszą się popularnością.

Nieograniczony dostęp dla najmłodszych
Takie treści nie były w żaden sposób blokowane, a wręcz błyskawicznie zyskiwały popularność, nawet wśród osób znacznie poniżej wieku, który upoważnia do posiadania konta na platformie YouTube. Dla tych najmłodszych oglądanie takich rzeczy jest najgroźniejsze. Uczą się oni bowiem, że takie zachowania nie tylko są normalne, ale cieszą się sporą aprobatą. W tym wieku szukamy wzorców do naśladowania, zwłaszcza jeśli uważamy naszych rodziców za zbyt mało atrakcyjnych społecznie. Patologiczne wzorce sprawią, że wielu z tych młodych ludzi w przyszłości może zechcieć powtórzyć niektóre wyczyny swoich internetowych idoli i skrzywdzić wiele osób.

Tłum pragnie coraz więcej nowości
W Polsce wiele patostreamów doszło już do apogeum. Poza obrażaniem nieletnich dziewczyn na żywo i życzeniem im gwałtów, mieliśmy również okazję zobaczyć prawdziwy pokaz przemocy domowej, gdy jeden z popularniejszych twórców takiego kontentu bił swoją partnerkę na oczach tysięcy widzów. Jak nietrudno się domyślić, nikt specjalnie nie chciał zareagować i przerywać show, bo dokładnie po to tam przyszli. To pokazuje jak działa psychologia tłumu, ale również nasze własne podejście do przemocy. Jesteśmy w stanie zupełnie ignorować fakt, że zawsze jest szkodliwa, jeśli przy okazji będziemy dobrze się bawić i dostawać coraz to więcej wrażeń.

Czytaj też: Karyny, „cesarki”, choinki w listopadzie, polityka…