Część rodziców drży na myśl, że w nowym roku szkolnym ich latorośl nie będzie mogła wrócić do normalnego toku nauczania. Dziennikarze RMF FM dotarli do wstępnych ustaleń MEN oraz GISU, z których wynika, że dzieci oraz młodzież wrócą do szkół. I to bez obostrzeń, które ciążyły na semestrze letnim, gdy matura była przesunięta na czerwiec i uczniowie musieli się dostosować do szeregu uciążliwych wymagań. Niestety istnieje zagrożenie, że w przypadku pojawienia się koronawirusa, będą zamykane całe szkoły.

Nie każdy rodzic może przejść na pracę zdalną, a zasiłek opiekuńczy w długiej perspektywie mógłby się okazać druzgocący dla budżetu państwa. Nie dziwi zatem, że mimo codziennie rosnącej statystyki nowych zachorowań, rząd nie planuje powrotu do ograniczeń sprzed kilku miesięcy. Komunikat Ministerstwa Edukacji Narodowej wspólnie z Głównym Inspektoratem Sanitarnym udzielony PAP jasno deklaruje powrót do stacjonarnej pracy szkół:

„Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami premiera i ministra edukacji narodowej przygotowujemy się do normalnej, stacjonarnej pracy szkół i placówek oświatowych od września. Stworzymy również przepisy, które zagwarantują bezpieczeństwo uczniów po powrocie do szkół. Gdyby pojawiło się ognisko epidemii czy realne zagrożenie dla zdrowia, czy życia uczniów oraz nauczycieli, dyrektor szkoły, po uzyskaniu zgody powiatowego inspektora sanitarnego, będzie mógł szybko zareagować. W tej chwili pracujemy nad odpowiednimi regulacjami prawnymi w tym zakresie” skomentował wiceminister zdrowia Waldemara Kraski.

Trudno nie zgodzić się z przedstawionym argumentem resortu edukacji, iż:

Wszyscy zgodzimy się z tym, że nawet najlepsze i najnowocześniejsze technologie nie zastąpią bezpośredniego kontaktu i nie stworzą przestrzeni do nawiązywania relacji oraz budowania więzi, które powstają w szkolnych murach.

Tak szczegóły przedstawione przez RMF FM mogą budzić wątpliwości. „Nawet kilkukrotnie może wzrosnąć liczba chorych z koronawirusem po otwarciu szkół – wynika z modeli wypracowanych przez zespół współpracujący z rządem” – wskazuje Dziennik Gazeta Prawna.

Maturzystka Agata Chmurzyńska. Fot. Ilovesłubice
Maturzystka Agata Chmurzyńska. Fot. Ilovesłubice

Uczniowie wrócą szkół bez obowiązku noszenia maseczek i rękawiczek?

Z przedstawionych informacji wynika, że uczniowie wrócą do szkół bez obowiązku noszenia wierzchniej odzieży ochronnej. Maseczki oraz rękawiczki będą wymagane wyłącznie przy większych zgromadzeniach, takich jak szkolne apele. Nie będzie też mierzenia temperatury czy pojedynczych ławek. Wstępne wytyczne mówią wyłącznie o konieczności częstego mycia rąk, częstym wietrzeniu sal wykładowych oraz większej liczbie jednostek lekcyjnych prowadzonych na świeżym powietrzu. Szkoły mają również wdrożyć system szybkiego ostrzegania rodziców przy podejrzeniu zainfekowania się wirusem przez dziecko. „Jeżeli w szkole będziemy mieli do czynienia z koronawirusem, to w moim przekonaniu trzeba będzie podjąć dramatyczną decyzję o zamknięciu szkoły, a nie wyłączeniu tylko jednego oddziału” ocenił na antenie TVN24 Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego. Dyrektorzy szkół oczekują twardych sprecyzowanych wytycznych

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy dyrektor Liceum Ogólnokształcące im. Zbigniewa Herberta w Słubicach, Panią Marię Jaworską:

Te plany są nieprzemyślane. Oczywiście, jeśli takie będą decyzje, dostosujemy się do nich, ale będzie bardzo ciężko. Dziś mieliśmy ponad 500 nowych przypadków, więc tendencja nie jest malejąca – mówi Maria Jaworska. – Nauczanie zdalne jest mało efektywne, ale można byłoby podpatrzeć rozwiązanie w Niemczech, które pomimo pandemii realizowali plan nauczania. Było mniej zajęć, mniejsze grupy itd. z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. U nas w szkołach można byłoby wprowadzić „dwie zmiany” i również zmniejszyć ilość uczniów w grupach, zachować tym samym odległość. Nie dopuszczać do zgromadzeń w stołówkach i szatniach. Oczywiście z obowiązkowymi maseczkami oraz dezynfekcją. We wrześniu – jak to nazwano – przewiduje się „górkę”, a nie „spłaszczenie” zakażeń, jak więc mają się do tego plany powrotu do szkoły, baz zachowania zasad bezpieczeństwa.  Przecież chcemy mieć zdrowe społeczeństwo, czyż nie? – pyta dyrektor Jaworska.

Na potwierdzenie informacji nauczyciele, rodzice oraz uczniowie muszą zaczekać do połowy sierpnia. A czy Wy przychylacie się do opinii, że nauczanie zdalne jest nieefektywne? Jak oceniacie wstępnie rozpatrywane założenia powrotu do szkół? Jako rodzice, obawiacie się drugiej fali pandemii? Jak w Waszej opinii powinien zostać zorganizowany zbliżający się wielkimi krokami nowy rok szkolny?