Powiedzieć o nim zapaleniec to zdecydowanie za mało, pasjonat brzmi znaczenie lepiej, ale tak naprawdę „Karaś” to erudyta w dziedzinie świata Simsonów.  Żaden epitet nie odda pasji i miłości jaką ten młody mężczyzna obdarzył motory właśnie tej marki. I jest to miłość absolutnie odwzajemniona.

Adrian Koroluk ma 35 lat. Od urodzenia mieszka w Ośnie Lubuskim. Jego historia pomimo młodego wieku jest tak niezwykła, iż słuchając opowieści z jego życia można poczuć nieodpartą chęć wejścia w jego niezwykły świat Simsonów.

Adrian, zwany odkąd pamięta „Karasiem”, pierwszy raz usiadł na motor marki Simson w wieku sześciu lat i wtedy właśnie pokochał ten pojazd. 

Tata Jeżdżąc Do Pracy Często Zabierał Mnie Ze Sobą, Miał Taką Możliwość. Zawsze Wtedy Jechaliśmy Simsonem. Już Wtedy Wiedziałem, że Motory Wypełnią Całe Moje życie.
Powiedzieć o nim zapaleniec to zdecydowanie za mało, pasjonat brzmi znaczenie lepiej, ale tak naprawdę „Karaś” to erudyta w dziedzinie świata Simsonów. Fot. archiwum prywatne Adrian Koroluk „Karaś”.

Tata jeżdżąc do pracy często zabierał mnie ze sobą, miał taką możliwość. Zawsze wtedy jechaliśmy Simsonem. Już wiedziałem, że motory wypełnią całe moje życie. Prosiłem tatę, wręcz błagałem, żeby pozwolił mi na samodzielną przejażdżkę. Pragnąłem tego odkąd pierwszy raz usiadłem na motor w asyście taty…

W wieku 13 albo 14 lat  zdał w szkole egzamin na kartę motorowerową i oniemiał ze szczęścia!  – Tak bardzo kochałem motory, iż babcia Helena widząc moją niesłabnącą od kilku lat pasję napisała i rozwiesiła ogłoszenia, że kupi mały motorek dla swojego wnuka -mówi pasjonat. 

Już Wtedy Wiedziałem, że Motory Wypełnią Całe Moje życie.
Już wtedy wiedziałem, że motory wypełnią całe moje życie. Fot. archiwum prywatne Adrian Koroluk „Karaś”.

Oczywiście babcia motor kupiła.  Kosztował około 40 zł. Nie był do końca sprawny, ale to nie był dla chłopaka żaden problem. Najważniejsze, że go miał! – Razem z tatą naprawiliśmy go i tym moim pierwszym, własnym motorem ćwiczyłem jazdę po okolicznych leśnych i polnych drogach.

Na wspomnienia pierwszego Simsona w oczach Adriana pojawiają się łzy. Trochę się wstydzi i lekko się uśmiecha.

Po pięciu latach sprzedałem go za 100 zł i kupiłem części do Simsona taty, którego mi podarował. Postanowiłem go odnowić własnymi rękoma -mówi. 

Adrian Koroluk Karaś Był Wielkim Miłośnikiem Motorów Marki Simson Od Najmłodszych Lat. Fot. Archiwum Prywatne.
KARAŚ KILKA SIMSONÓW ZŁOŻYŁ SAMODZIELNIE ABSOLUTNIE OD ZERA! Fot. archiwum prywatne Adrian Koroluk „Karaś”.

Jak to możliwe? Adriana nie było w stanie powstrzymać absolutnie nic, nawet brak doświadczenia, brak specjalistycznego sprzętu, jak i przede wszystkim to, że był dzieckiem, ale na pasję i upartość serca nie ma mocnych.

– Z miejskiej biblioteki wypożyczyłem książkę pt. „Z motorem na Ty. Simson S51” i to właśnie na podstawie tej książki uczyłem się mozolnie i skrupulatnie, krok po kroku, konstrukcji Simsona. Wtedy nikt nawet nie myślał, że kiedyś będzie istniał internet, więc wszystkiego uczyłem się z książki, od znajomych „złotych rączek” oraz metody prób i błędów.

Ogrom wiedzy jaką posiada jest niewyobrażalna! Choć zna swoją wartość i ma świadomość posiadanej wiedzy jest niezwykle skromny. Odnoszę wrażenie, że prezentuje postawę: „nie ja tu jestem najważniejszy, ale te wspaniałe pojazdy”.

Gdy jestem w trakcie składania czy odnawiania Simsona to autentycznie wzruszam się! Są momenty, że nawet uronię łzę widząc jak wszystko, krok po kroku, dzień po dniu, tydzień po tygodniu zaczyna składać się w całość i przypominać pojazd – zwierza się 35- latek. 

– Wkładam w niego całe moje serce! Serce, talent, pasję i czas! Czas dosłownie, bo taki proces trwa minimum rok! Często nawet znacznie dłużej. Każdą część poleruję ręcznie, oglądam kilkakrotnie, żadna część czy podzespół nie są przypadkowe i każda dostosowana jest bezwzględnie do danego modelu! Każdy Simson wychodzi jak spod igły i z serca pełnego pasji.

KaraŚ Kilka SimsonÓw ZŁoŻyŁ Samodzielnie Absolutnie Od Zera! Fragment Artykułu Opisującego Dokonanie Mężczyzny.
KARAŚ KILKA SIMSONÓW ZŁOŻYŁ SAMODZIELNIE ABSOLUTNIE OD ZERA! Fragment artykułu opisującego dokonanie mężczyzny.

Adrian skonstruował bądź odnowił samodzielnie 12 Simsonów. Wszystkie są jego własnością, posiada wymagane dokumenty. Ogromną uwagę przywiązuje do tego, by części były oryginalne. Żeby je zdobyć jeździ do Niemiec na flomarki, bo tam może znaleźć najwięcej części. Często dostaje przydatne akcesoria od wdzięcznych osób, którym pomógł w naprawie motoru (Adrian z zawodu jest mechanikiem samochodowym) albo od swoich… fanów!

Pasjonaci motorów i tej dziedziny znają Karasia bardzo dobrze. Jest on dla nich jak guru jeśli chodzi o tematykę Simsonów.  Każdego dnia dostaje setki wiadomości z pytaniami, z prośbami o porady techniczne albo po prostu z wyrazami uznania i szacunku za to, co robi i za wiedzę, jaką posiada i co warto podkreślić, którą bardzo chętnie się dzieli.

– Jeżdżę na zloty miłośników motoryzacji, dużo osób poznaje mnie lub kojarzy z Facebooka. Nawet gdy prywatnie jestem w innym mieście to zdarza się, że ktoś poznaje mnie, podchodzi i zaczyna rozmowę o Simsonach.

Skoro mowa o Facebooku, Adrian prowadzi na Facebooku stronę o tytule „Simsony Karasia”, a na kanale YouTube można obejrzeć filmy, które zamieszcza. Niektóre mają 2 mln wyświetleń! „Najlepiej odpalający Simson w Polsce” (bo lepiej się nie da) doczekał się nawet kilkunastu parodii.

Najważniejsze modele wchodzące w skład kolekcji dwunastu motorów Adriana to:

* Simson S51 z 1988 roku

* Simson S50 z 1976 roku

* Simson Schwable z 1975 roku (nazwa Polska Jaskółka)

Najważniejsze miejsce w sercu i garażu Karasia zajmuje jednak Simson od taty, dokładnie ten, który zapoczątkował tę ogromną pasję i hobby sześcioletniego wówczas Adriana.

Karaś dostaje też wiele wiadomości z prośbą o pomoc w odnalezieniu skradzionych motorów. Każdemu stara się pomóc. Każdemu też pozwala obejrzeć swoje dzieła, czerpać z jego ogromnej wiedzy i doświadczenia, a chętnych nie brakuje.

Jego marzenia?

Żeby nigdy nie było tak, że nie będę miał jakiegoś Simsona „do robienia”!

My również mu tego życzymy!

Czytaj też: Młodzież z małych Świniar sama nagrała klip. Jest świetny! Zobaczcie! [WIDEO]