W sobotę, 5 września o godz. 14 na Placu Bohaterów rozpocznie się pierwszy słubicko-frankfurcki marsz równości. Organizatorem jest niezależna grupa składająca się z 20 osób pochodzących ze Słubic, Frankfurtu i okolic. Są to m.in. pracownicy z administracji, mediów, kultury oraz studenci, aktywiści. – Chcemy wspierać osoby LGBTQ+ i ich walkę o swoje prawa – mówią. 

Termin LGBTIQ odnosi się do osób identyfikujących się jako lesbijki, geje, osoby biseksualne, transpłciowe, interpłciowe, queer oraz takie, które nie są pewne swojej tożsamości seksualnej. I własnie na rzecz takich osób w Słubicach będzie zorganizowany marsz równości. Pomysłodawcami są osoby reprezentujące różne środowiska: niektórzy należą do społeczności LGBTQ+, inni pracują w strukturach miejskich, a jeszcze inni są sojusznikami mniejszości. – Jesteśmy mieszkańcami Słubic i Frankfurtu, mamy swoje lokalne problemy, m.in. brak miejsc spotkań i integracji osób LGBTQ+. Poza tym chcemy by nasze dwumiasto było bezpieczne dla wszystkich, bez względu na tożsamość czy orientację seksualną.

Dyskryminacja i wyparcie

– Pierwszym celem wiecu jest zwrócenie uwagi na brak widoczności i infrastruktury osób nieheteronormatywnych w obu częściach dwumiasta. Drugim celem jest okazanie solidarności ze społecznością LGBT w Polsce, która doświadcza obecnie silnej dyskryminacji i wyparcia wskutek ustanowienia tak zwanych „stref wolnych od LGBT” w niektórych gminach oraz wskutek nagonek, prowadzonych m.in. przez partię rządzącą PiS w czasie niedawnej kampanii prezydenckiej – tłumaczą organizatorzy.

Pomysłodawcy marszu zapraszają do udziału burmistrza Słubic Mariusza Olejniczaka oraz nadburmistrza Frankfurtu René Wilke.

– Słubice są miastem otwartym i chciałbym, żeby dobrze się u nas czuli wszyscy, niezależnie od orientacji seksualnej – mówi burmistrz Olejniczak. – Niezrozumiała jest dla mnie agresja, z jaką spotykają się osoby ze środowiska LGBT, bo uważam, że wszystkim należy się szacunek. Jeśli ktoś chce, poprzez tego typu marsz, zwrócić uwagę na problemy środowisk LGBT, to ma do tego prawo. Mam nadzieję, że organizatorzy dopilnują, żeby marsz nie naraził nikogo na niebezpieczeństwo, żeby uczestnicy zachowali od siebie dystans, bo w sytuacji, gdy w naszym powiecie przybywa osób zarażonych koronawirusem, ma to ogromne znaczenie – dodaje włodarz.

Zdaniem mieszkańców…

Na początku pytanie odnośnie marszu zadaliśmy homoseksualiście Maciejowi ( nazwisko znane redakcji).

– Żadne z nas nie jest za paradami równości, większość ludzi patrzy na to jak to wygląda, jak ludzie są przebrani i na tym opierają później swój obraz homo. I to nie wystarczy jedno pokolenie żeby było „normalnie”, mamy coraz słabsza edukację w tym temacie, a nowe pokolenia są wychowywane w środowiskach nietolerancyjnych i patologicznych – mówi 25 letni mężczyzna.

– Sam się wcześniej zastanawiałem nad zorganizowaniem w przyszłości takiego marszu transgranicznego. Marsz równości nie jest dla mnie marszem dotyczącym praw osób LGBT+, jak się powszechnie uznaje, a po prostu marszem dla szacunku do ludzi, tolerancji, akceptacji, zrozumienia, czy sprzeciwem wobec wyszydzania ludzi – mówi 18-letni mieszkaniec Słubic. – Mam nadzieję, że nie znajdzie się jakiś człowiek z banerem czy happeningiem, który obrażałby uczucia konserwatywnej części społeczeństwa. Na ten marsz może przyjść każdy, kto wyznaje pewne wartości, ma znajomych, przyjaciół, czy członków rodziny innej orientacji, które doświadczyły przemocy psychicznej, czy fizycznej na tym polu, albo i na każdym innym. Dla mnie marsz jest przede wszystkim sprzeciwem wobec dyskryminacji z jakiegokolwiek powodu.

18-latek uważa, że takie wydarzenie buduje pewną wspólnotę, a wielu ludziom słabszym, odrzuconym daje poczucie, że w tej wesołej atmosferze nie spotkają się agresją, wyszydzaniem, dyskryminacją, czy choćby poczuciem, że nie jest się samemu.

-Miejmy nadzieję na wesoły, kolorowy, słoneczny dzień, niech przyjdą wszyscy którzy mogą czuć się dyskryminowani,czy odrzuceni w społeczeństwie, osoby które mają takich znajomych, rodziny z dziećmi, i wszystkie osoby które – po prostu chcą spędzić czas wesołym, kolorowym gronie.

-Nie sądzę bym ruszył na barykady czy rozrywał szaty za hasła wznoszone przez społeczność LGBT – mówi z kolei 32-letni mieszkaniec ze Słubic. – Rozumiem ich punkt widzenia, sam jestem za związkami partnerskim i uważam, że państwo powinno być dla wszystkich jego obywateli, a nie tylko dla wybranych. Jednocześnie ten temat w przestrzeni publicznej jest nadreprezentowany. Nie twierdzę, że należy przemilczeć całe zagadnienie, ale mam wrażenie jednak, że jednak powiedziano już dość. Tutaj potrzebna jest zmiana pokoleniowa, tymczasem mamy naprawdę poważniejsze bieżące kwestie, które powinny pojawić się w społecznym dyskursie. Oczywiście nikt nie powinien zakazywać marszu. To prawo obywatelskie chronione przez konstytucje. Jeżeli są osoby, którym leży na sercu ten problem – nic mi do tego – dodaje.

– Mamy w kraju wolność zgromadzeń, ale wydaje mi się, że to niepotrzebny happening – wyraża swoje zdanie kolejny słubiczanin Marcin Bystrzycki. – Skoro jest epidemia i wprowadza się ograniczenia, to po co stwarzać sobie dodatkowe zagrożenie? Inna sprawa – upodobania seksualne raczej powinno się prezentować w sypialni, a nie na ulicy. Osobiście szanuję osoby mające odmienne poglądy, ale uważam, że na szczeblu lokalnym jesteśmy na tyle liberalnym społeczeństwem, że ten marsz będzie u nas niepotrzebny. Na ulicy wielokrotnie widziałem młode dziewczyny trzymające się za ręce, czy obejmujących się mężczyzn i jakoś nikt ich ani nie obrażał, ani nie atakował – dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się mieszkaniec Frankfurtu. -Tolerancja jako klucz dla wszystkich, poszanowanie wiary jak i poszanowanie wolności seksualnej powinno być respektowane z obu stron. Ani większość, ani mniejszość nie powinna narzucać drugiej stronie swojej woli – mówi.

Całkiem inną opinię wyraża na ten temat sołtys Lubiechnii Wielkiej.

– Jestem przeciwny temu marszowi. Uważam, że osoby opłacane przez lewacki zachód chcą wnieść niepokój i walczyć z kościołem w naszym kraju, a nie rozwiązywać problemy. Chcą wprowadzać na siłę standardy zachodnie – mówi Jan Hańbicki.

Organizatorzy marszu równości spotkali się w Słubicach z aktywistami. Fot. Instytut Równości.
Organizatorzy marszu równości spotkali się w Słubicach z aktywistami. Fot. Instytut Równości.

Informacje organizacyjne

Rozpoczęcie marszu: sobota, 5 września 2020 r., godz. 14.00, Plac Bohaterów, Słubice
Zbiórka osób przyjeżdżających pociągiem: godz. 13.00, dworzec kolejowy we Frankfurcie nad Odrą; Trasa będzie prowadziła od Słubic przez most graniczny na Odrze i centrum Frankfurtu, a zakończy się na Holzmarkt, gdzie zaplanowano zakończenie wiecu o godzinie 16.30.

Zasady bezpieczeństwa sanitarnego z uwagi na pandemię COVID-19:
Obwiązuje zakrywanie nosa i ust oraz zachowanie odstępu 2 metrów w Polsce, a 1,5 metra w Niemczech. Dopuszczalna liczba uczestników marszu w Słubicach to obecnie 150 osób.

Czytaj też: Czarny, biały, żółty…Czy ktoś o innym kolorze skóry nie potrafi kochać? Nie ma marzeń? Nie potrafi być dobrym kolegą, pracownikiem, mężem, żoną?

Demokracja opiera się na założeniu, że wszyscy ludzie mają równe prawa, rasizm wprowadza różnice [FELIETON]