Słubice niemal od zawsze uchodziły za jeden z najcieplejszych rejonów na pogodowej mapie Polski. Coroczne upały dawały nam niejednokrotnie się we znaki, choć na naszym pograniczu nie brakowało również mroźnych i śnieżnych zim. A czy udało nam się przy okazji pobić jakiś temperaturowy rekord?  

Prawie! Bo co prawda powojenny rekord ciepła należy do Kończewic (województwo kujawsko-pomorskie), ale drugie w kolejności są właśnie Słubice. 30 lipca 1994 roku miejscowe termometry pokazały bowiem prawie 40 stopni Celsjusza w cieniu (dokładnie 39,5)! W tak upalny dzień mieszkańcy szukali ochłody wszędzie, gdzie się tylko dało- nie tylko nad miejscowymi jeziorami, ale i również w wodach Odry, czy choćby…w starej parkowej fontannie przy Placu Przyjaźni.

Ale bywało też chłodno

Gorące lata nie oznaczają jednak braku mroźnych i śnieżnych zim. Wprawdzie ostatnie lata nie przyniosły nam pory śniegowej z tzw. prawdziwego zdarzenia, ale bywało już, że Słubice znajdowały się pod sporą warstwą białego puchu. A kiedy było najchłodniej? Słubicki rekord zimna padł 14 stycznia 1987 roku. Tamtego niezwykle mroźnego dnia w mieście zanotowano ponad 28 stopni poniżej zera! W późniejszych latach z zimą bywało jednak różnie- owszem nie brakowało mrozów, ale śnieg leżał zazwyczaj od kilku do kilkunastu dni, a następnie ustępował. Zdarzały się jednak wyjątki. I tak np. w roku 2004 biały puch panował na słubickich ulicach nawet do kilku tygodni. Podobnie było na przełomie lat 2009 i 2010, ale na naprawdę ostrą zimę przyszedł czas dopiero rok później. Sporo śniegu spadło wówczas już w listopadzie, a utrzymał się on aż do początku marca 2011 roku! Przyznam jednak szczerze, że nie liczyłbym na aż tak ostre zimy w przyszłości. Klimat w końcu nam się ociepla, natomiast samo miasto położone jest w sferze specyficznego mikroklimatu i wszystko wskazuje na to, iż nasze zimy będą coraz częściej przypominać choćby późną jesień, niż pory śniegowe, które znane są z niektórych archiwalnych zdjęć.

Fascynująca historia słubickiej zajezdni przy ulicy Chrobrego. Czy nasi mieszkańcy jeszcze ją pamiętają?