Wczoraj (30 marca) rano w Kłopocie doszło do tragedii. W wyniku pożaru spłonęła 96-letnia Kazimiera Jóźwiak. W tym czasie jej rodzina była poza domem. – Najprawdopodobniej babcia rozpaliła w piecu i zasłabła – mówi Teresa Kowalewska. Dom spalił się doszczętnie, rodzina potrzebuje pomocy.

W czasie, kiedy rodzina była poza domem, pani Teresa zadzwoniła do sąsiadki z prośbą, by zajrzała do babci. Kiedy ta poszła do domu, zobaczyła wydobywający się dym. Otworzyła drzwi i kiedy wchodziła do środka płomienie buchnęły wprost na nią. Nie czuła bólu, choć ogień popalił jej twarz i ręce. Niestety nie miała już możliwości wejść, by ratować starszą kobietę. Gdy na miejsce dotarła straż, cały budynek był już zajęty ogniem. 

– To był dla mnie szok, stres, trauma… Chciałam babcię ratować, ale już jej nie ma.. już nie ma.. – zaczyna płakać pani Jadwiga Barczak, sąsiadka rodziny. – Babcia przychodziła do mnie po parę razy dziennie, często chwaliła moje obiady, a ja czułam się zaszczycona. Wczoraj szłam do niej z telefonem, by pokazać na zdjęciu pierwszego bociana w gnieździe. Weszłam i krzyczę: babcia, babcia, ale cisza… W tym momencie zobaczyłam dym, myślałam, że babci zapchał się piec. Zaczęłam iść dołem, bo dym był bardzo gęsty i nagle coś strzeliło, a mnie wyrzuciło obok kuchni. Wybiegłam z domu i wołałam o pomoc. Nie mogłam zadzwonić na 112, bo wskoczył mi niemiecki zasięg. Przybiegł sąsiad i poprosiłam, by dzwonił, bo się babcia pali. Widziałam przez przeszklone drzwi ogień przy piecu. Za chwilę płonął już cały dom, razem z babcią… Boże, jaka tragedia, taka straszna śmierć… – płacze kobieta. 

Cała wioska jest wstrząśnięta wczorajszymi wydarzeniami. Każdy znał kobietę. Była lubiana. 

– Babcia była dobrym człowiekiem, choć miała swój świat, zawsze o wszystkich się martwiła. Urodziła się we Francji. Umiała śpiewać po francusku – mówi pani Teresa. – To, jaka śmierć ją spotkała jest straszne – dodaje smutna.

Potrzebne jest dosłownie wszystko! Pomożecie?

Dom spłonął doszczętnie. Pani Teresa i trójka jej dzieci zostali dosłownie bez niczego. Bez dachu nad głową, bez dokumentów, ubrań, artykułów szkolnych itp. Zostało im tylko to, w czym wyszli z domu. 

Rodzina potrzebuje pomocy. Pomóc można wpłacając pieniążki na konto zbiórki: https://pomagam.pl/dh38my lub przynosząc najpotrzebniejsze rzeczy dla rodziny do Muzeum w Kłopocie

Potrzebne są ubrania, buty, ręczniki, pościele, koce, kołdry, poduszki, artykuły chemiczne, przybory szkolne, wszelkiego rodzaju naczynia i inne rzeczy codziennego użytku. 

Jeśli ktoś nie ma możliwości dostarczenia rzeczy do miejsca zbiórki, proszony jest o kontakt z panią Darią – tel: 517281203.

Rozmiary ubrań i butów, które są potrzebne dla rodziny:

Mama: wzrost 1,70, rozm.M-L, rozm. buta – 41

Syn 16 lat: wzrost 1,84, but 44

Syn 14 lat: wzrost 1,7, but: 42
Syn 12 lat: wzrost 1,60, but 40

Tata: wzrost 1.65, but 39, rozm. M