Jutro będę spacerować ze zniczem i z chryzantemami. Chciałam zostawić je dzisiaj, jak co roku – od 8 lat na grobie swojej ukochanej mamy, ale niestety nawet to zostało mi ZABRONIONE. Na każdym kroku słyszę tylko nakazy i zakazy od rządzących. Kim oni do !!!!! są, żeby decydować o naszym życiu, by narzucać nam w jaki sposób mamy żyć. Nie są przecież Panami życia i śmierci!
Są obszary życia , które powinny być rozstrzygane w sumieniach, a ustanawianie ich przez rząd jest już nie tylko łamaniem Praw Kobiet , ale ogólnie praw człowieka – mówię w tym momencie już o całokształcie , o tym czego jesteśmy świadkami od jakiegoś czasu. Każdy z nas ma PRAWO DO WOLNEGO WYBORU, chociażby w kwestii wizyty na cmentarzu, o reszcie nawet nie wspomnę. Ale wracając do tematu, zwróciliście uwagę kiedy została podjęta decyzja o zamknięciu cmentarzy ?!?Na 2 godziny przed rozpoczęciem zaplanowanych protestów we wszystkich miastach, a dlaczego?!? Żeby ludzie (już nie chodzi nawet o kobiety, bo to co się obecnie dzieje w Naszym kraju powoduje, że coraz więcej ludzi wychodzi na ulice) zamiast w nich uczestniczyć , szybko wsiedli w samochody i pojechali na groby najbliższych .
A wiec będę jutro spacerować ze zniczem i chryzantemami, nie tylko dlatego, że zabroniono mi „ odwiedzić ” moją kochaną mamę, ale również dlatego, żeby choć w taki sposób wesprzeć drobnych przedsiębiorców, którzy mają swoje sklepiki przy cmentarzach, którzy przez decyzję rządu rozpoczęli swoją walkę o Być lub Nie Być. Pamiętajcie o nich! Rząd na pewno im nie pomoże, a to, że obiecuje… to jeszcze nic nie znaczy. Takiej Polski nam też nie obiecał!
Czyli zamknięto nam cmentarze z powodu zagrożenia zarażeniem wirusem Covid, a z drugiej strony NAKAZANO noszenia maseczek, które nas przed tym chronią?!?! Gdzie tu jest sens ?!? Ludzie nie umierają z powodu wizyty na cmentarzu, lecz z powodu braku podstawowej opieki zdrowotnej i innych schorzeń, na które cierpią bez dostępu do lekarza. Żyjemy teraz w takich czasach, że trzeba wybierać między życiem a życiem. Nie obwiniajmy tu szpitali, to są decyzje rządu. Więc może jednak Panowie w garniturach są Panami życia i śmierci .
Moja mama, cudowny człowiek, pielęgniarka pomagająca innym z przekonania, a nie z przymusu, odeszła 8 lat temu przegrywając walkę z nowotworem . Choroba okazała się niestety silniejsza, ale miała możliwość do końca walczyć o swoje życie. Teraz osoby zmagające się z ta samą chorobą, odsyłani są po prostu do domu. Na tym właśnie polega dramat Covidowy.
Załóżmy, czysto teoretycznie… jutro poczujecie mrowienie, ucisk w klatce piersiowej – potrzebujecie natychmiastowej pomocy, co wtedy robicie ? Dzwonicie po teleporadę do lekarza rodzinnego czy jedziecie do szpitala oddalonego o x km, zakładając, że mają miejsce? I jeśli myślicie, że to wina szpitala. Nie… ! To są decyzje… To są te nakazy i zakazy, o których wcześniej pisałam.
I już tak na koniec, powrócę jeszcze do mojej mamy. Jestem jej wdzięczna za to, że dzięki niej, dzięki jej wychowaniu jestem właśnie taka, jaka jestem. To ona przekazała mi swoją wrażliwość wobec drugiego człowieka oraz nauczyła, że zawsze trzeba walczyć o swoje. Moja mama , wspaniała KOBIETA , gdyby tylko mogła zapewne spacerowała by jutro tak jak ja…
Jeśli zastanawiacie się, co robi mój tata… on robi to za nią….