No i zaczęło się. Wraz z nadejściem września „magicznie” zaczęły się wszystkie katarki, kaszelki, a nawet tzw „jelitówki”.

Moje najmłodsze dziecko w ostatnich dniach borykało się z gorączką, ja sama przeszłam zapalenie ucha, a koleżanki co jakiś czas piszą , „u nas katar już po pierwszym dniu przedszkola”.

Nie ma co wzięłam kartkę, długopis i zaczęłam układać plan. Plan pójścia na wojnę z tymi wszystkimi wirusami i zarazkami. Odświeżam w pamięci co najbardziej sprawdza się w moim domu w sezonie chorobowym… I tak stworzyłam moje prywatne, obowiązkowe coroczne „must have” ?

Witamina D tu bez większego rozpisywania się, bo każdy wie dlaczego właśnie ta witamina, a nie inna. Aaa! o witaminie C wspomnę później. Nie jestem zwolenniczką syropów z apteki, albo inaczej, kiedyś byłam ich fanką. Od kilku lat „inwestuje” w naturalne sposoby. Jeśli chodzi o specyfiki apteczne… Szczerze? Nie wiem czy one nam swego czasu pomagały czy po prostu dzieciaki wracały do zdrowia, bo zwyczajnie wygrzały się „pod pierzyną” ? i porządnie wypociły.
Z resztą moje córki są – jak ja to sobie określam na własny użytek – „nielekowe”, czyli każdy syrop jest ble i fuj ? Każdym plują z prędkością światła.

Niestety nie pocieszają mnie też słowa typu „bo dzieci muszą swoje odchorować” ? Łatwo się tak mówi, kiedy czyjeś dziecko złapie raz na jakiś czas katar bądź kaszel, a inaczej, jeśli przeważnie zaczyna się niewinnym katarkiem, a kończy zapaleniem płuc czy ucha. Mnie już takie pocieszanie na „wychorowanie się” absolutnie nie pociesza.

Zawsze jesienią kupuję od pań z Koła Gospodyń Wiejskich w Połęcku:  syrop z mniszka lekarskiego! Dwa lata temu sprawdził się rewelacyjnie. Sama nie umiem robić takiego syropu, więc opcja kupienia go w pełni naturalnego była dla mnie „zbawienna” ? i naprawdę szybko rozprawił się z pierwszymi oznakami przeziębienia.

Inbound2218585054827425232

Kolejną moją pozycją na liście jest: zakwas z buraków (tego też nie umiem robić). Tutaj ukłony czynię w stronę mojej teściowej! Ona robi ten zakwas przepyszny. Mi smakuje nawet ot tak wypijany bez wyraźnego powodu. I działa fenomenalnie nie tylko na przeziębienie, ale i w razie anemii. Wypróbowałam go podczas trzeciej ciąży. Ocierałam się o anemię, ale po kuracji z zakwasem następne wyniki wyszły super. Tak więc pora odwiedzić teściową…

Co jeszcze? Niezawodny chyba syrop z cebuli. Ja „podrasowuję” go jeszcze czosnkiem jak już naprawdę dopada nas taki kaszel, że sąsiadowi z dołu szklanki podskakują. No i cebulowy syrop kojarzy mi się z dzieciństwem. Moi rodzice tak właśnie leczyli mnie i moje rodzeństwo.

Inbound8895372245426328451

Niedawno dostałam przepis na „miksturę mocy” na bazie imbiru i miodu. Jak ktoś zechce przepis to proszę o komentarz. Podzielę się, a co!

Kolejny mój must have jeśli chodzi o przeziębienie to… wspomniany już czosnek. Starsze córki podczas katarów noszą korale z czosnku. Młodszej układam przy łóżku lekko rozgnieciony czosnek. Zapach jest wiadomy, ale wolę to i skrócenie infekcji niż latanie i kombinowanie jak wcisnąć najmłodszej jakiekolwiek specyfik do nosa czy gardła.

Inbound2257181212555311417

Lubimy też pić… pokrzywę! O tak… Pita regularnie jesienią i zimą naprawdę potrafi działać cuda. A dla mnie te cuda są wtedy, kiedy katar nie przeradza się w nic innego. Pokrzywa daje mi osobiście moc. Nie wiem czemu tak jest, ale jak ją piję „mam tę moc, mam tę moc”

Inbound1530169500409059479

Oprócz tego wszystkiego jemy dużo kiszonych ogórków (przeważnie są obowiązkowe do obiadu), kapusty nie odsączonej z soku, który powstaje podczas kiszenia. Niesamowita bomba witaminy C i probiotyków. A od października, bo wcześniej po prostu zapominam podaję dziewczynom dobry tran. I wsio.

Czy to wszystko działa? Różnie bywa. Na pewno nie jest tak, że wirusy omijają nas szerokim łukiem, ale biorąc pod uwagę, że odporność to temat złożony, że u nas przeważnie kończy się na katarze, albo co może ważniejsze, nie kończy się antybiotykami, a kaszel przechodzi w miarę sprawnie.

Tutaj muszę przyznać, że dobrą robotę  robi mój mąż. Ja wciąż niestety jestem matką przegrzewającą. Przykrywam moje dzieci kolejnymi warstwami kołderek podczas, gdy one w mgnieniu oka zrzucają ją śpiąc odkryte. Mój mąż strofuje mnie wtedy mówiąc: „przestań je gotować”  i dla niego nie ma złej pogody. Nawet jak pada deszcz bierze dziewczyny i idą na podwórko. A jakie one potem wracają szczęśliwe! Ja oczywiście drżę jak osika czy one tam „biedne” nie przemakają i nie płaczą z zimna, ale to tylko moja głowa. Porządne kalosze i kurtki sprawiają, że nie tylko pogoda nie jest straszna, ale i zabawa w kałużach jest najlepsza na świecie!

Jestem bardzo ciekawa jak wyjdziemy z tego sezonu chorobowego. Zwłaszcza, że wizyty u lekarza (matko jakie wizyty) teleporada u lekarza może po prostu być nie wystarczająca. W imię zasady: lepiej dmuchać na zimne i lepiej zapobiegać niż leczyć zamawiam zaraz tran, lecę po zakwas do teściowej, wygrzebuję pokrzywę i zaczynam moją prywatną, domową praktykę lekarską

Aaa! Zapomniałbym: smalec z gęsi! Ten sam „biedny” smalec, o którym w zeszłym roku napisała na swoim blogu Anna Lewandowska i za który została brutalnie poddana hejtowi. No bo jak? XXI wiek, a ona mając miliony na koncie leczy i smaruje dziecko smalcem?! No ja Anną Lewandowską nie jestem (za wysokie progi), ale tutaj czuję z nią ogromną nić porozumienia. Ja nie kupuję maści rozgrzewających, ale jeśli już jest taka potrzeba to nacieram dziewczynki właśnie smalcem z gęsiny. Pomaga. Stwierdzam z ręką na sercu, że u nas się sprawdza.

Jeśli mają Państwo jakieś własne, wypróbowane sposoby na choroby zwłaszcza te kaszelkowo- katarowe to zapraszam do podzielenia się nimi i do pochwalenia przepisami. A nóż widelec kogoś zainspirują, pomogą? Jestem ciekawa czy ktoś stosuje na przykład jeszcze bańki albo modny ostatnio olej z czarnuszki? Czy pomaga?
A póki co życzę dużo zdrowia. Duuuużo zdrowia i odporności ❤️

Jedna odpowiedź

  1. Syropek z cebuli -smak dzieciństwa ?
    Czosnek-mój brat je go bez przerwy,nawet na kanapkach
    Miodek- z czosnkiem ,mlekiem -super na pierwsze objawy choróbska
    Mniszek-nie dość ,że to pyszne to działa
    Sporo jest sposobów na jesienne katarki i inne 'takie takie’ ,natura wiedziała co robi dając nam to wszystko ?