Żeby była jasność! Niech każdy sobie robi przed świętami to, co chce i tak jak chce. Amen. I żeby była druga jasność ☝️ ??. Zwłaszcza dla tych, co świąt nie uznają czy też nie obchodzą. Dzisiejszy tekst będzie okołoświąteczny, więc może być najzwyczajniej w świecie dla niektórych… nudny (tak nudny, nie boję się użyć tego określenia). Ale zachęcam, żeby zaryzykować i przeczytać, bo a nóż widelec będzie całkiem fajny? A jeśli nawet niefajny to może momentami zabawny? ? Zaryzykuj! ?

Pewnie za moment ruszą szturmem na Facebookowe pole memy świąteczne. Pamiętam z zeszłych lat jeden taki szczególny, z wizerunkiem Jezusa, Który to sugerował ironicznie, że przyjdzie w Wigilię sprawdzić czy wszystkie okna zostały umyte…

Tak śmieszne, że aż przerażająco prowokujące do zastanowienia się dlaczego te „okna” i w dalszym zamyśle „urabianie się po pachy” stały się narodowym symbolem okołoświątecznych zachowań.

Przyznaję… Ja też przez wiele lat uznawałam, że tak właśnie powinno być, że te pucowanie okien, przeglądanie szaf, polerowanie mebli oraz szorowanie domowych zakamarków szczoteczką do zębów ? jest wyznacznikiem tego czy jestem na te święta należycie przygotowana czy też nie…

Inbound258194356001890160

Notabene większość z tych czynności wykonuję niemalże co każdą sobotę, no może prawie co każdą, ok może rzadziej ? ale jednak przed świętami „spinałam się” chyba dwa razy mocniej i dwa razy bardziej…

I po co? Nie przyjechał Sanepid, nie przyszła Perfekcyjna Pani Domu z białą rękawiczką nawet teściowa nie miała żadnych zastrzeżeń (a w gruncie rzeczy czym jest Sanepid w obliczu czujnego oka teściowej)????. Za to ubrany odświętnie stół, pachnące potrawy, wypatrywanie przez dzieci pierwszej gwiazdki, widok choinki i w tle nucone „Pójdźmy wszyscy do stajenki” sprawiały, że wyszorowany na cycuś glancuś klozet i wytrzepany ze wszystkich możliwych roztoczy i pyłków dywan właściwie nie miały większego znaczenia…

Oczywiście, to nie jest tak, że nie sprzątam w ogóle, ale nie czuję porażki i nie rwę włosów z głowy jeśli nie zmyję kurzu z ram obrazów z iście dokładną precyzją, albo jeśli nie zmienię pościeli, którą i tak zmieniałam przecież tydzień wcześniej…

Zdecydowanie wolę posprzątać moją… głowę!
Przez tyle miesięcy nagromadziło się w niej sporo różnych emocji i spraw… W tym okołoświątecznym czasie, zamiast latać z mopem po kuchni i po raz szesnasty myć podłogę, zdecydowanie wolę usiąść w moim ukochanym fotelu, z gorącym kubkiem imbirowej herbaty, włączyć radio, w którym co chwilę „leci” „Last Chrismast” i przeanalizować, co ten mijający rok mi dał, co odebrał, a co zechciał pokazać…

Inbound1458425061580629492

Nie mówię o jakiś wielkich podsumowaniach, ale po prostu o takim zwykłym przemyśleniu, ile marzeń i zamiarów udało mi się zrealizować, ile dobrego i złego komu i sobie wyrządziłam? Jak mi w tym moim życiu było? I czy ten czas nie przeleciał mi po prostu przez palce…

Uporządkowanie myśli, wartości i priorytetów z pewnością służy mi bardziej niż widok kryształowo umyte okna.

Nie mam też już parcia na to, żeby było jak najwięcej potraw na stole…
Szanuję, jeśli ktoś przygotowuje wszystkie tradycyjne dwanaście (nawet chylę czoła), ale ja z perspektywy czasu wiem, że połowa potraw i tak nie była przez moich bliskich zjadana, bo ich zwyczajnie nie lubiliśmy, a za to zjadane ze smakiem były może raptem… trzy!

Nie idę więc na ilość, ale na jakość i w każdą potrawę, którą przygotowuję wkładam całe moje serce i robię „na spokojnie”. Tak, żeby móc zaangażować w te całe przygotowania i gotowanie moje córki. Nawet jeśli „tylko” obiorą marchewkę do ryby po grecku (bo u mnie to must have każdych świąt), albo powycinają kształty pierników, to jest to dla mnie znacząca pomoc i współpraca!

Inbound4357293374564272910

Z robienia czegoś razem czerpiemy dobrą energię!
Zazwyczaj jest przy tym spore zamieszanie, bo jak to bywa zwłaszcza w wielodzietnych rodzinach, ta cała krzątanina powoduje niemały chaos, ale to jest taki chaos… konstruktywny . Taki pozytywnie energetyczny, że jak się patrzy to serce rośnie! Ciśnienie owszem czasem też ??, ale głównie jednak mnoży się radość w sercu.
Nie liczę wówczas zbitych bombek na choince, jak moje prawie dwuletnie dziecko macha miotłą i próbuje „pozamiatać” cały dom, nie liczę ran, startych palców u ręki, które zawsze zranię podczas tarkowania marchewki do tej obowiązkowej ryby po grecku, nie liczę ile mi jeszcze zostało do zrobienia i ile mam na to wszystko czasu, ale liczę, że spędzimy święta prawdziwie razem, liczę, że nic niespodziewanego i nagłego nie zakłóci naszego spokoju, liczę, że w końcu uda mi się porządnie odpocząć nawet jeśli wiąże się to z tym, że pierwszy dzień świąt bezkarnie spędzę w dresie w renifery, na zabijaniu bąków i oglądaniu „Kevina samego w domu”. Liczę, że zjem tyle mandarynek, iż nadrobię cały rok ich niejedzenia (mi po prostu pomarańcze i mandarynki nie smakują w czerwcu czy listopadzie) liczę, że każdy człowiek, że moi przyjaciele, znajomi i każdy, kto jest bliski mojemu sercu, spędzą dobry i spokojny czas nawet jeśli ktoś z nich, z różnych powodów tych świąt po prostu nie obchodzi.

Inbound6787189132089224165

Moja wizja świąt jest właśnie taka… Może mało oryginalna, może bez polotu i tylko nudy, nudy i nudy…
Ale ja bardzo cenię sobie tę moją nudę i być może dla niektórych „brak efektu Wow i wyjątkowości”.

Takie podejście sprawia, że co roku jak małe dziecko czekam na ten magiczny czas, na tę rybę po grecku, na te kolędy śpiewane nie zawsze w prawidłowej tonacji ?, na sto dwudziesty raz zadane przez mamę pytanie „jesteś głodna”? ?i na te pytania, które zaraz zaczną padać, „a czy już posprzątałaś na święta”? Lubię to wszystko.

A Państwu życzę żebyście postępowali tak, jak sami chcecie i lubicie. Jeśli chcecie polerować okna – to to róbcie, jeśli chcecie mieć dwanaście albo sto dwanaście potraw na wigilijnym stole – to je sobie miejcie, jeśli nie macie ochoty spierać się nad wyższością grzybowej nad barszczem czerwonym (lub na odwrót)- to tego nie róbcie, ale róbcie tak, żeby głowa odpoczęła, żeby serce zachłysnęło się bliskością tego drugiego człowieka obok i żeby ciało przy wigilijnym stole nie padło ze zmęczenia…

Reszta życzeń wkrótce ❤️ Dobrego dnia ❤️