Dzień dobry ❤️

Bardzo często mam wrażenie, że Bóg ma w sobie więcej miłosierdzia i pokory niż drugi człowiek. Bóg wybaczy, a człowiek będzie drążył dalej.

Jestem człowiekiem,
Jestem mamą,
Trzykrotnie byłam w ciąży i trzykrotnie doświadczałam tulenia w ramionach nowonarodzonego dziecka. Za każdym razem zdrowego.

Nigdy nie byłam, nie jestem i nie będę za aborcją!

Życie jest najpiękniejszą wartością i jest wartością nadrzędną. Ale nie roszczę sobie prawa do nazywania kogokolwiek „morderczynią”. Nie jestem Bogiem żeby sądzić i wydawać wyroki. Ja nie wiem co mnie w życiu czeka, mnie i moje córki żebym mogła wyrokować, oceniać i rzucać hasła:  „tak Wy morderczynie jedne”.

Niech każdy żyje w zgodzie z własnym sumieniem. Ja mam swoje. Jestem bardzo silną osobą, dużo zniosę i znając siebie chciałabym urodzić i pożegnać dziecko nawet te najbardziej chore i zdeformowane.  Mimo wszystko. Ale czy mogę narzucać moją wolę drugiej kobiecie? Kim ja jestem?

Mogę wspierać, odwodzić, mówić co ja bym zrobiła, mogę być, ale nie mogę podjąć tej być może najtrudniejszej i najbardziej rozpaczliwej decyzji w czyimś życiu. Nie wyobrażam sobie rzucać wyroków i obelg, bo może okazać się, że sama stanę przed tym dramatycznym wyborem między moim życiem i urodzeniem dziecka, a śmiercią i osieroceniem tej trójki, która już żyje i tak bardzo mnie kocha i potrzebuje.

Nie uważam, że ta ustawa jest zwycięstwem. Zwycięstwo byłoby wtedy, gdyby kobieta nie dokonała aborcji nie dlatego, że nie może, ale dlatego, że sama z siebie jej nie chce. Zmusić kogoś do pewnego czynu bądź zachowania, to przewaga a nie zwycięstwo, albo zwycięstwo jedynie pozorne.

I jeszcze jedno: manipulowanie obrazkami, na których piękne dziecko z zespołem Downa tuli swoich rodziców, podpisane „to je chcecie zabijać” jest obrzydliwe. Oczywiste jest, że nie chodzi o dzieci z tym zespołem tylko o dzieci z ciężkimi defektami genetycznymi. Żadna normalna kobieta nie zabije swojego dziecka dla zachcianki. A nawet jeśli to nie znaczy, że wszystkie tego pragną i chcą.

Chcę tylko życzyć tym wszystkim, którzy tak łatwo rzucają wyroki i plują w czyjąś stronę, że życie bywa przewrotne. Macie żony, macie siostry, córki, przyjaciółki, mamy, kuzynki…
Nie życzę Wam przenigdy stanąć przed wyborem: córka czy wnuk, żona czy dziecko, które prawdopodobnie umrze w cierpieniu kilka chwil po porodzie, bo zwyczajnie nie ma szansy na przeżycie. Jeszcze raz napiszę: nie życzę tego nikomu!

Pamiętacie wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono!

Jestem za życiem.
Nie jestem za aborcją.
Nie jestem od wyroków.
Nie śmiem być…

Czytaj inny blog Gabi: No… bo my przecież nie mamy być kobietami a… inkubatorami do produkcji dzieci!