Chyba wszyscy lubimy jak nam się w życiu dobrze układa. Jak pod koniec dnia bilans wychodzi na plus, a spokój w głowie i sumienia wydaje się być najlepszą i najwygodniejszą poduszką do spania.

Pewien król wezwał na dwór wszystkich swoich magów i powiedział im:
– Chciałbym być zawsze przykładem dla moich podwładnych. Pragnę być silnym i stanowczym, spokojnym i niewzruszonym względem zdarzeń losu. Czasami jestem smutny i przygnębiony z powodu jakiegoś nieszczęśliwego zdarzenia lub niefortunnej okoliczności. Kiedy indziej znów jakaś nagła radość lub wielki sukces wprawiają mnie w stan nieprawdopodobnego podniecenia. Nie podoba mi się to wszystko. Czuję się jak jakaś drżąca gałązka rozhuśtana morską falą.
Zróbcie mi jakiś amulet, który mnie wyzwoli od tych wesołych i smutnych stanów duszy i zmian nastrojów.
Jeden po drugim, wszyscy magowie wycofywali się. Potrafili wykonywać różnego rodzaju amulety dla zwykłych ludzi, ale zadowolić króla nie było wcale tak łatwo. Na dodatek poszukiwał on amuletu, który miał mieć wyjątkowo skomplikowane zastosowanie. Król był bliski wybuchnięcia gniewem, kiedy stanął przed nim pewien stary mędrzec, mówiąc:
– Wasza Wysokość, przyniosę Ci jutro pewien pierścień i za każdym razem, jak tylko na niego spojrzysz, jeśli będziesz smutny – staniesz się wesoły, a jeśli będziesz zdenerwowany – uspokoisz się. Wystarczy jedynie, abyś przeczytał wyryte na nim magiczne zdanie.
Następnego dnia stary mędrzec powrócił i w absolutnej ciszy, jako że wszyscy zainteresowani byli magiczną sentencją, włożył królowi na rękę pierścień. Król przypatrzył mu się uważnie i przeczytał wyryte na złotej obrączce zdanie:
„NAWET TO PRZEMINIE”.

Ilekroć jest mi w życiu źle, ilekroć w moim życiu pojawia się moment „zawieszenia”, zmęczenia, niezrozumienia sytuacji, ilekroć pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi tylekroć wracam sobie do tej znalezionej kilka lat temu w internecie przypowieści.

Fajnie jest kiedy są pieniądze na ratę kredytu, kiedy dzieci od dwóch miesięcy „nie smarkają”, kiedy w pracy o dziwo nawet kawa smakuje, mąż pamiętał o rocznicy ślubu, żona zrobiła się na wieczorne bóstwo, wyniki badań na które czekałeś w napięciu okazały się rewelacyjne i nawet w styczniowe popołudnie słońce trochę mocniej przyświeciło.

Chciałoby się powiedzieć „chwilo trwaj”.

Ale życie bywa kapryśne. Bywa przewrotne i potrafi w jednej chwili „odwrócić kota ogonem”. Co wtedy? Jak żyć? Co może pomóc przetrwać tę burzę, huragan, rewolucję, coś co być może kolejny raz wpadło do nas niezapowiedzianie i sprawiło, że znów poczułeś się jak „wystrychnięty na Dudka”?

Nie ma uniwersalnej recepty, nie ma złotego środka, nie ma magicznego zaklęcia, nie ma nikogo, kto będzie w stanie odpowiedzieć na każdą wątpliwość serca i zadane pytanie, ale warto wtedy spojrzeć „na obrączkę”, z napisem: „NAWET TO PRZEMINIE”!

Inbound2625703724627648546

Czytaj te słowa zawsze, kiedy życie będzie próbowało brutalnie sprawić, żebyś o nich zapomniał. I choć przypowieść tak naprawdę pięknie ubrała w słowa te nasze poczciwe „będzie dobrze” , to ja powtórzę to jeszcze bardziej kolokwialnym językiem: „Każda żmija ma swój koniec”! Ta też.
Pamiętaj o tym. Zawsze!

Inbound6597133138525101287