Ludzie!…. co się z Wami dzieje?! Chciałoby się krzyknąć z całych płuc. Większości z nas wydaje się chyba, że jesteśmy nieśmiertelni niczym szkocki góral Connor MacLeod, który w rytm przeboju niezapomnianych Queen’sów przehasał sobie kilkaset lat dopóki nie zatłukł tego najgorszego z ich „plemienia”. Pamiętajmy jednak, że w końcu i jego dopadła natura pozwalając mu odejść w spokoju na tamten świat.

Dzisiaj sponsorem mych wynaturzeń są liczby 458/4. Zwłaszcza ta czwórka powinna co niektórym przemówić do rozsądku. Wiem, wiem… starczy tej tajemniczości. Chodzi oczywiście o niejaką pandemię i tego tam jakiegoś wirusa, który jak patrzeć na cały nasz kraj i nasze podwórko wszystkim się zdaje chyba odleciał w czwartkowe popołudnie wraz z rakietą Long March 5 (tak, tak to chińska misja) zamierzając w kwietniu przyszłego roku „zadokować” na Marsie. A te liczby to statystyki ogólnopolskie z piątku (liczba zachorowań/liczba zgonów). Nie trzeba daleko patrzeć. Byłem na Festiwalu wielkiego żarcia na pl. Bohaterów. „Bohaterów”, którzy nosili maski wyliczyłbym na swoich wszystkich paluszkach, a odległości przepisowej w kolejkach pomimo usilnego śledzenia nie uświadczyłem. Byłem też w ostatnią środę na meczu naszej Polonii. Spiker kilkakrotnie prosił przez mikrofon żeby kibice siedzieli z przerwą przynajmniej jednego krzesełka. Hmm, najwyraźniej nagłośnienie na naszym stadionie jest skierowane nie w tą stronę co trzeba. I ostatni lokalny przykład z maseczkami w tle.

Z kolei Szanowni panowie starostowie byli łaskawi rozdać też na pl. Bohaterów 16 kwietnia 5000 jednorazowych maseczek. Trwało to 20 minut. Jak obliczyli z kolei panowie zgłaszający ten fakt do Prokuratury, pokazując swoją biegłość z matematyki… ilość maseczek (po 2 na głowę) dzieląc przez czas i wyszło im 2500 osób w jednym miejscu. Takie malutkie zgromadzenie, poprawnej odległości też nie stwierdzono. Mógłbym takich przykładów podać jeszcze bardzo dużo, ale wspomnę tylko, że wiece wyborcze obu byłych już kandydatów wyglądały podobnie. Ale starczy może, miejcie to proszę na uwadze, bo z tego co wiem wszystkie wirusy nie zdążyły się zapakować do chińskiej rakietki, a do tego nasze województwo z lidera spadło pod względem zachorowań na 2 m-ce.

To co, może teraz troszkę politycznie. Po wygranej tego co wygrał zaczął się niezły kabaret w rządzie. Niejaki pan Terlecki (ten od życzliwej prośby do Zalewskiego „puknij się w czoło”) rozpowiada od kilku dni, że tzw. „przystawki” pod przywództwem pani Emilewicz (zastępczyni Gowina z „Porozumienia”) i pana Ziobry (wiadomo „Solidarna Polska”) nie mogą już liczyć na po 2 ministerstwa, bo nie ma takiej potrzeby i przebąkują, że to niby dobry pomysł żeby uszczuplić ministerstwa, jednak na rozmowy o personaliach przyjdzie jeszcze czas. Powiem szczerze, że to odważne wyznania Marszałka Terleckiego, bo akurat przystawki czasem mogą zastąpić danie główne, w tym wypadku większość parlamentarną. Z kolei druga strona i byłe już „złote dziecko” PO, amator drogich zegarków i podwójnego obywatelstwa pan Nowak (pseudonim Sławek N.) po budowaniu dróg w Polsce postanowił jakiś czas temu przenieść ten proceder do naszych wschodnich sąsiadów, tych na „U”. Przy tej okazji przypomina mi się dawna rozmowa z osobą związaną ze słubicką polityką, że cała wierchuszka byłej Partii pana N. była i jest szkolona, że choćby się paliło i waliło, i choćby znaleźli tylko jego na bezludnej wyspie z nożem w ręku i trupem na plaży nigdy ani to przenigdy nie wolno się przyznawać. Najwyraźniej to zostaje na całe życie.

No, a teraz moje ulubione lubuskie podwórko. 22/9 minut…….. , to czasy, które moim zdaniem powinny zostać wpisane do księgi rekordów Guinnessa (nie mylić z piwem). Operatorzy zewnętrzni Organizacja Pracodawców Ziemi Lubuskiej i Zachodnia Izba Przemysłowo-Handlowa rozdysponowali 72 miliony w postaci Lubuskich Bonów Wsparcia w powyższym czasie. Zewsząd było słychać od rozgoryczonych przedsiębiorców, że to „ustawka”. Dobra wiadomość jest taka, że Zarząd Województwa poszedł jednak po rozum do głowy (choć głów było kilka) i najprawdopodobniej wszystko będzie anulowane i zorganizowane w demokratycznych standardach jeszcze raz, choć ostateczna decyzja zapadnie 28 lipca. Pozwolą Państwo, iż jak nie usłyszę i zobaczę to nie uwierzę. Tyle w tym temacie.

Jeszcze tylko dwa, a może i trzy zdania z terenu naszej małej ojczyzny powiatowej. Dziś tylko delikatnie zapowiadam, iż obecny zarząd i pewnie większość rządząca jest zainteresowana ponoć sprzedażą terenów ogródków działkowych w „Rolniczaku” i terenu zielonego tuż przy ogrodzeniu „Samochodówki” przy ul. Narutowicza.. Jeśli ktoś myśli, iż powstaną tam ultranowoczesne, obiecane (przynajmniej przy CKZiU, piękna tablica nadal wisi) obiekty sportowe to za przeproszeniem wspominając słowa pana Terleckiego „niech się puknie w czoło”. Jak się okazuje mogą być to piękne i wymarzone tereny pod takież same piękne i nowoczesne blokowiska. Wszystko w rękach naszych radnych gminnych. Nie znam się, ale muszą ponoć na prośbę starostwa zmienić jakieś tam studium…. Szczegóły i obszerne fakty z mapkami w przyszłym tygodniu. Natomiast o pustostanie zwanym halą sportową przy LO nawet nie chce mi się dzisiaj wspominać.

Chciałbym na koniec wrócić jeszcze do mojego pierwszego felietonu. Nie było to moim zamiarem ale wyszło na to, że najwięcej emocji wzbudziły ostatnie w nim zdania. Mogę dziś tylko powiedzieć, dziękuję. Do wspomnianego tam grona kilku osób, które mnie wspierały doszło kilkadziesiąt nowych, cieszę się bardzo, że potrafili się „ujawnić”. Życie jednak pomimo swej złożoności jest piękne.

Robson