fotoram.io

Nie tak dawno, bo 24 lutego, każdy z nas wstawał z łóżka z myślą, że nadszedł ten dzień rozpusty i będziemy cały dzień objadać się pączkami. Wielu z nas przygotowało poranną kawę i zasiadło do porannych wiadomości…. i nagle świat się zatrzymał, wszędzie na samym szczycie była wiadomość o ataku Rosji na Ukrainę…

Kubek z kawą zastygł w ręce, a pączki poszły w niepamięć. Pojawiła się myśl, że to przecież niemożliwe, jak to, wojna? Wojnę to my znamy z opowieści naszych babć i dziadków, z lekcji historii.
Druga myśl, a może to będzie powtórka z walk przed 8 lat? Może nie rozwinie się to jakoś bardziej? Każda myśl była skrajna.
Wychodząc z domu, spotykając ludzi nie było już opcji, że to nie dzieje się naprawdę, ta wojna jest, jest realna.

Ogromna pomoc

Ludność cywilna w całej Polsce i nie tylko zaczęła się organizować. Ruszyły zbiórki i transport dla ludzi i zwierząt z Ukrainy. Ukraińska ludność masowo ruszyła w stronę polskiej granicy. Wystarczyło jedno hasło w mediach społecznościowych i nagle w ciągu przysłowiowej chwili całe grupy ludzi tworzyły paczki dla uchodźców, miejsca do spania. Prywatnie ludzie przyjmowali i przyjmują pod swój dach zupełnie obcych ludzi by dać im schronienie w tym ciężkim czasie. Mimo zagrożenia organizują się w grupy transportowe, jadą przywozić ludzi i zwierzęta. Facebook huczy wręcz od informacji typu „poszukuję miejsca/rzeczy dla rodziny z Ukrainy” , „przyjmę jedną rodzinę pod swój dach” czy też „jadę odebrać ludzi z granicy, mogę zabrać paczki dla potrzebujących”.

„Niech ból i żal nie przesłoni człowieczeństwa”

Niestety jak zawsze i wszędzie są i tu ludzie niezadowoleni z pomocy, jaką Polska niesie Ukrainie. Na tym samym Facebooku możemy przeczytać wpisy ludzi uważających, że wojna z Rosją to powracająca karma za rzeź na Wołyniu i Małopolsce, że „dobrze im tak”, że to inwazja ukraińska na Polskę!

Oczywiście, mamy za sobą ciężką historię, ciężką i niewyjaśnioną do końca. Boli serce kiedy człowiek patrzy na Cmentarz Orląt Lwowskich i widzi zakryte Lwy, które miały ochraniać miejsce spoczynku obrońców Lwowa i strzec ich miejsca spoczynku. Boli kiedy słyszy się czasem od jakiś radykalnych Ukraińców, że Wołyń się Polakom należał… Jednak ten ból i żal nie może przysłonić nam naszego człowieczeństwa. Pozwalając na mordowanie, sami stajemy się mordercami.

Wspaniała jest postawa Polaków, którzy umieli ten ból odłożyć, ten żal wyciszyć i ruszyć z pomocą. Jest to szansa na zbudowanie nowego porozumienia między naszymi narodami. Kiedy wojna się skończy, a kurz opadnie może usiądziemy do wspólnego stołu, padnie upragnione przez Polaków „Przepraszam” ze strony ukraińskiej. Cmentarz Orląt Lwowskich zostanie otoczony należną mu czcią i opieką.

Nie krzyczmy o kosie umoczonej w polskiej krwi. Pomagajmy, z historii rozliczyć można tylko żywych, jeśli pozwolimy im umierać również w historii zapiszemy się krwawymi literami. Nie oceniajmy narodu przez pryzmat radykalnych jednostek, u nas też takich nie brakuje.

My już wojnę wygraliśmy! 

Pisząc te słowa ciągle w mam w głowie myśl, aby ta wojna nie przeniosła się do Polski, aby szybko się skończyła i oby po jej zakończeniu nie było więcej waśni między narodami.

Wojna trwa, ale na swój sposób my już ją wygraliśmy, udało nam się być solidarnymi w obliczu ludzkiej (i nie tylko) tragedii, w większości odłożyć ból i żal z przeszłości by ratować teraźniejszość i przyszłość.

Czytaj też: Chcesz pomóc? Skuteczna pomoc w punktach zbiórek. Sprawdź organizowane zbiórki w powiecie oraz w całym kraju