Stworzenie centrum sportowo-rekreacyjnego, nowego ośrodka kultury, wsparcie dla lokalnych artystów, budowę domu seniora oraz, a może przede wszystkim, obwodnica i nowy most – takie są priorytety kandydatki na stanowisko burmistrza Słubic Marzeny Słodownik. Zapraszamy do przeczytania całego wywiadu. 

Renata Hryniewicz: Najważniejsza motywacja do startu w wyborach na burmistrza?

Marzena Słodownik: Obserwacja, wnioski i niezgoda na to, co wokół. Przygotowywałam się do startu kilka lat, analizując życie społeczne i polityczne wokół, przyglądając się pracy lokalnych i regionalnych włodarzy. W 2018 roku, gdy pisałam pracę magisterską, porównywałam programy wyborcze kandydatów na burmistrza i przyglądałam się procesowi. Wtedy też pojawiła się myśl wystartowania w wyborach i część pracy poświęciłam na opisanie wizji rozwoju miasta, która stała się podwaliną programu wyborczego.

Ważnym argumentem jest to, że dzisiaj jesteśmy na przełomie zmian w Europie, przed nami ciekawe lata, musimy się do nich przygotować. Słubice po 89 roku rozwijały się przede wszystkim ekonomicznie, podążaliśmy za pieniądzem, który determinował życie przy granicy. Teraz jest czas na zupełnie inne inicjatywy i nowe spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość.

Sprawy, którymi należy zająć się w gminie, nie nazywam problemami, lecz wyzwaniami. Najważniejsze to: stworzenie centrum sportowo-rekreacyjnego, nowego ośrodka kultury, wsparcie dla lokalnych artystów, budowę domu seniora oraz, a może przede wszystkim, obwodnica i nowy most.  Prace związane z obwodnicą powinny iść w parze z przygotowaniem koncepcji całego układu drogowego w mieście oraz budową nowego mostu na północ od miasta.

Czy mogłaby Pani opowiedzieć o jednym z najważniejszych osiągnięć w swojej karierze, które uważa za szczególnie wartościowe dla tej funkcji?

Trudno mi wymienić to jedno. Przez wiele lat pracowałam w Fundacji na rzecz Collegium Polonicum i tam wyrosły mi skrzydła. I dowiedziałam się, że można, oprócz ciężkiej pracy, spełniać swoje marzenia. Musicale, projekty międzysektorowe, dla przedsiębiorców, edukacyjne, transgraniczne. Wszystkie ważne i wnoszące nową jakość.

Na działania lokalne, społeczne, inwestycyjne pozyskałam blisko 28 milionów złotych, wspólnie z zespołami, z którymi pracowałam. Zrealizowałam i realizuję przedsięwzięcia na kwotę ok 66 milionów złotych – w różnych obszarach i dla naszej społeczności. To projekty edukacyjne, artystyczne, w obszarze zdrowia i rehabilitacji mieszkańców, społeczne, infrastrukturalne, zmieniające nasze życie wokół.

Bardzo widoczne, i niezwykle ważne dla mnie, są inwestycje w słubickim szpitalu. Budowa nowego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego z pełnym wyposażeniem, głęboka termomodernizacja starego budynku, oraz ostatnio pozyskana dotacja na diagnostykę. To zostanie na lata i będzie służyć naszej społeczności.

Jaki jest według Pani największy problem, z którym zmaga się nasze miasto, i w jaki sposób chciałaby się Pani go podjąć?

Przekuwam problemy w wyzwania! Mamy zakorkowane miasto, musimy uwolnić tkankę miejską. I to jest bardzo duże i długoterminowe wyzwanie. Budowa obwodnicy nie rozwiąże problemu, potrzebny jest drugi most oraz nowy plan zagospodarowania przestrzennego. Nawet jeśli zbudujemy obwodnicę, wszystkie samochody, które będą chciały dostać się do Słubic i jechać w kierunku mostu, zablokują Słubice z kolejnej strony. Kolejnym działaniem są rozmowy ze stroną niemiecką, na temat budowy drugiego mostu. Uważamy, że obwodnica, która ułatwiłaby życie mieszkańcom, powinna pójść od Świecka, ominąć Kunowice, Nowe Biskupice, Drzecin. Zjazd z obwodnicy musi prowadzić do nowego mostu.

Kolejne wyzwanie – współpraca. Słaba obecnie współpraca z powiatem, urzędem marszałkowskim, urzędem wojewódzkim nie sprzyja inicjatywom rozwojowym – wszystkie wyzwania wymagają partnerskich relacji, bo w pewnym momencie projekty i inwestycje się łączą – drogi, opieka zdrowotna, opieka nad osobami starszymi i ze specjalnymi potrzebami, grunty i ich wykorzystanie, nawiązywanie realnych partnerstw w celu pozyskiwania środków na przemyślane i przyszłościowe przedsięwzięcia. Musimy myśleć o starzejącym się społeczeństwie, ale także o młodych ludziach – trzeba zrobić wszystko, co możliwe, aby zostawali w Słubicach i tutaj zakładali rodziny.

W jaki sposób widzi Pani rolę społeczności lokalnej w rozwoju miasta?

Bez społeczności nie ma rozwoju. Jeżeli ma to być nasza wspólna przestrzeń, to powinniśmy, musimy tworzyć ją razem. Największą wartością jest aktywność nas mieszkańców w ważnych dla nas sprawach. Aby zaspokoić potrzeby społeczności, władza musi słuchać „głosu ludu” i razem z mieszkańcami przygotowywać koncepcję poprawy życia społecznego. I nie bać się tych rozmów. Ja uważam, że każda gmina, każda społeczność może być w pełni samowystarczalna –  przy dobrych relacjach, współpracy i podejściu włączającym.

Jakie kroki Pani podejmie, aby zwiększyć zaangażowanie mieszkańców w życie publiczne miasta?

Jestem otwarta na konsultacje społeczne, debaty, spotkania z mieszkańcami, wprowadzenie budżetu obywatelskiego (1 milion złotych w 2025 roku) i w dużo szerszym zakresie inicjatywy lokalnej. Gdy będzie taka potrzeba, przeprowadzimy referenda lokalne, bo uważamy, że w kluczowych sprawach musimy decydować razem.

Zaangażowani mieszkańcy działają przede wszystkim w organizacjach pozarządowych. Uważam, że działają tam eksperci w każdym obszarze, dlatego część zadań chciałabym przekazać w ich ręce: świetlice wiejskie – to miejsce należy do społeczności i jest centrum aktywności lokalnej i powinno być przez społeczność zarządzane.

W jaki sposób chciałby Pani budować relacje z sąsiadującymi gminami w celu promowania współpracy i rozwoju okolicy?

Mocno stawiam na współpracę na każdym szczeblu samorządu i administracji rządowej, zarówno po polskiej, jak i niemieckiej stronie. Polska po wyborach parlamentarnych 15.10.2023 stoi przed wieloma wyzwania w sferze polityki zagranicznej, ale też w historii naszej bytności w Unii Europejskiej nie mieliśmy tak dużo środków do wykorzystania. Jeżeli my się nie schylimy po te pieniądze, to schylą się inni i wykorzystają szanse! A ja wiem, jak to zrobić.

Relacje trzeba zacząć budować od początku, czyli od partnerstwa i równorzędności przede wszystkim. Komunikacja, czas, umiejętność słuchania siebie nawzajem. Potrzebujemy relacji z gminami, powiatem, województwem. Musimy zadbać o drogi, przygotować się do planowania obwodnicy, zaplanować opiekę nad osobami starszymi. No i zdrowie! Tutaj potrzebne jest wsparcie każdej z gmin.

Zalety?

Jestem odważna, i zarazem uważna na miasto i mieszkańców, zmotywowana i zdeterminowana, wierna swoim wartościom i przekonaniom. Przykład zawsze idzie z góry, dlatego bardzo dużo wymagam przede wszystkim od siebie. Popytałam „swoich” i dopowiedzieli: otwarta na nowe doświadczenia i propozycje, ciekawa nowych i odważnych wyzwań, cierpliwa, skuteczna w realizacji zadań. No i, chyba najważniejsze: Marzena, Ty zawsze słuchasz innych! – to dla mnie wielkie wyróżnienie, ale zarazem świadczy o ogromnym zaufaniu.

Wady?

Gdy zapytałam chłopaków z pracy o moje wady, to napisali, że zabrakłoby internetu, żeby wszystko opisać. I nie wiedzą, od czego zacząć! Myślę, że jestem za bardzo wymagająca, niecierpliwa, czasem obrażalska. I chyba za często „mam rację” (mocno z przymrużeniem oka).

W kosmos posłałabym…

…Astronautów, a z nimi naukowców.

Na bezludną wyspę zabrałabym…

…Rodzinkę, przyjaciół, książki Georga Orwella, płyty z polską muzyką rockową i … długie spódnice we wszystkich możliwych kolorach. I koniecznie pomidory malinowe!