Były czasy, gdy słubicki PEKAES był jednym z największych pracodawców w regionie. Zlokalizowana zaś przy dzisiejszej ulicy Chrobrego zajezdnia tętniła życiem oraz przeżyciami kierowców, którzy swoimi ciężarówkami przemierzali długie trasy zarówno po polskich, jak i zagranicznych drogach. Przenieśmy się dziś do tamtych dni.

Najpierw jednak warto wyjaśnić czym w ogóle był PEKAES. Przedsiębiorstwo to, którego głównym fundamentem działalności były przede wszystkim międzynarodowe przewozy towarowe powstało w Błoniu w roku 1958. Od połowy lat 60 operator posiadał swoją placówkę również w przygranicznych, jeszcze wówczas peryferyjnych Słubicach. Można powiedzieć, że przez te wszystkie lata PEKAES, zajezdnia oraz charakterystyczne ciężarówki stały się niejako symbolami naszego miasta dając jednocześnie pracę wielu jego mieszkańcom.

Co ujrzysz na dawnej fotografii?

Na starym, pochodzącym sprzed niemal czterdziestu lat zdjęciu (u góry) można spostrzec zresztą charakterystyczne pojazdy ciężarowe, które w swoim czasie stanowiły trzon floty przewoźnika. Wśród nieistniejących już zabudowań w oczy rzucają się przede wszystkim maszyny marki Volvo. Modele F88 i 89 (lata produkcji 1965-77) ze swoimi potężnymi silnikami diesla uchodziły zresztą za wyjątkowo trwałe pojazdy, na których można było zawsze polegać. Niezwykle interesujące jest także miejsce, z którego wykonano fotografię – to oczywiście dzisiejszy Urząd Skarbowy, ale w przeszłości w budynku tym, który został oddany do użytku w roku 1973 mieścił się hotel dla kierowców. Jeśli chodzi o wspomniane wcześniej zabudowania, to na obszarze kompleksu mieściły się budynki o różnorakim przeznaczeniu: od biur, przez warsztaty i stacje paliw, aż w końcu po dyspozytornie.

A jak dalej potoczyły się losy zajezdni?

Na samym początku lat 90 PEKAES przeniósł się na ulicę Transportową. Dotychczasowa baza okazała się być w nowych realiach już niewystarczająca. Już zresztą kilka lat wcześniej podjęto decyzję o przeprowadzce, której symbolem stał się nowy, niezwykle charakterystyczny hotel „Cargo”. Tymczasem na części opuszczonego placu, która przylegała do ulicy Kopernika powstało targowisko. Było ono mniejsze od słynnego „dużego bazaru”, ale nie mniej uczęszczane. Z kolei na pozostałej części terenu zorganizowano płatny, strzeżony parking. W latach 90, gdy co lepsze samochody znikały z ulic niemal co dnia, był to na pewno dobry pomysł na biznes.

Współczesność

Dziś po dawnych warsztatach czy dyspozytorni już nic nie pozostało. O bogatej historii miejsca, gdzie niegdyś mieściła się zajezdnia może świadczyć co najwyżej gmach słubickiego fiskusa. Mało kto jednak po latach wiąże jego budynek z dziejami prężnej działalności PEKAES. Sama okolica zmieniła się natomiast nie do poznania. Pozostało jedynie targowisko, zaś na miejscu zajezdni, a później również strzeżonego parkingu wyrósł nam kolejny market. Czy to źle? Niekoniecznie. Po prostu czasy się zmieniły.