Był to jeden z trudniejszych meczów juniorów Polonii Słubice. Na swoim boisku podejmowali TS Celuloza Kostrzyn nad Odrą. Kibice zobaczyli trzy bramki i bardzo twardą walkę.

Choć wszystkie kluby występujące w I Wojewódzkiej Lidze A1 Juniorów są z naszego województwa, to można śmiało mówić, iż w ramach tych rozgrywek są to zawsze mecze nazywane „derbami województwa”. Jednak mecze z Celulozą są również derbami, z tym, że części północnej lubuskiego i do tego z odwiecznym rywalem zza miedzy, a to się wiąże z dużymi emocjami.

Pojedynek ten odbył się w niedzielę 30 października, a emocji nie brakowało od pierwszych minut. Emocji raczej negatywnych, gdyż zawodnicy szczególnie gości rozpoczęli festiwal twardej gry, często niezgodnej z przepisami. To sprawiło, że nie minęło 10 minut meczu, a już jeden z polonistów musiał opuścić boisko ze względu na kontuzję. Dostało się również trenerowi Maciejowi Ossowskiemu, który po brutalnym faul na jego podopiecznym za wejście na boisko i kilka niecenzuralnych słów w kierunku głównego arbitra został przez niego ukarany żółtą kartką i tzw. „Ostatnią szansą na dobre zachowanie”. Nerwówka udzieliła się obu ekipom i niestety wywołała lawinę kolejnych fauli z obu stron. W takiej atmosferze mecz toczył się dalej. Goście w tej części gry mieli i optyczną i praktyczną przewagę, co udokumentowali strzeleniem pierwszej bramki już w 8 minucie przez Daniela Żytyńskiego. Do końca pierwszej połowy wynik już się nie zmienił.

Druga odsłona to nadal walka o każdy centymetr boiska. Powoli, ale jednak to miejscowi zaczęli dochodzić do głosu, a bramka wisiała w powietrzu. Jak mówi stare piłkarskie przysłowie…Co ma wisieć, nie utonie. Kontaktowego gola w 20 minucie drugiej połowy dla Polonii zdobył Oskar Ryszczuk. To oczywiście do upragnionych trzech punktów jeszcze było za mało. Nie minęło kolejnych dziesięć minut, a bramkarz Celulozy musiał po raz drugi wyciągać piłkę ze swojej bramki. Szczęśliwym i wyściskanym przez swych kolegów, a także i trenera autorem drugiego trafienia był Kamil Stondzik. Taki wynik pozostał już do ostatniego gwizdka sędziego, po którym, co niedziwne, gospodarze odtańczyli zwyczajowe w takich przypadkach „kółeczko” radości.

Kilka zdań podsumowania od trenera Macieja Ossowskiego.

– W wielu aspektach było to bardzo wymagające spotkanie. Cieszy mnie mentalna postawa zespołu. Straciliśmy szybko bramkę po rzucie rożnym, ale do końca dążyliśmy, aby doprowadzić do remisu lub strzelić jedną bramkę więcej od gości. Pomimo 3 kontuzji w trakcie meczu, nie straciliśmy pozytywnego nastawienia i cały czas nasz Team spirit (od redakcji zwany potocznie i po polsku „duchem zespołu”), był na odpowiednim poziomie. To jest niezbędne, aby wygrywać mecze derbowe. Przyznaję, że momentami graliśmy nerwowo, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej połowie natomiast pokazaliśmy charakter, serce do walki oraz kawał zespołu! Chcemy być coraz lepszą drużyną i jeszcze sporo pracy do wykonania przed nami. Dzisiaj cieszymy się z 3 punktów w meczu derbowym z Celulozą. A już od jutra przygotowujemy się na operację Warta Gorzów.

Tyle od trenera, a propos Warty Gorzów. Rzeczywiście jest to kolejny rywal w ligowych potyczkach, z którym przyjdzie się zmierzyć polonistom już w najbliższą sobotę o godz. 13 na stadionie przy ul. Żwirowej 3. Będzie to mecz na szczycie, lider, czyli Polonia mająca po 11 kolejkach 28 punktów, zmierzy się z wiceliderem (25 pkt).

Czytaj także: STS na remis

[ngg src=”galleries” ids=”196″ display=”basic_thumbnail”]