– Muszę Góreckiego urządzić tak samo, jak on mnie kiedyś – wzrok Kozłowskiego pełen był nienawiści i żądzy krwi. – Przeciwnika należy utopić tak, aby już nigdy nie wypłynął. Górecki stanął mi na drodze, przeszkadzał, więc spuszczę go w niebyt całkowicie. – Oczywiście działasz jak zwykle w rękawiczkach i cudzymi rękami? – złośliwie zapytała Gehenna.