Siostra mówi do mnie bym nalała wody dla koni do wanny, która stoi obok płotu. Jest gorąco, konie na pewno są spragnione. Leję wodę, wanna się napełnia. Podnoszę wzrok i nagle… koniec…
…Pierwszy raz widzę się w lustrze bez połowy twarzy. Z jedną wielką dziurą w środku, która ma w sobie łajno i dużo soczysto zielonej trawy…- to historia Jednookiej Wojowniczki, którą kopnął koń w twarz, gdy była jeszcze dzieckiem. Wojowniczka opowiada I Love Słubice swoją historię, a także to, jak nauczyła się żyć i akceptować siebie bez oka. Przygotowała też konkurs dla naszych Czytelników. Ale od początku…

Historia Anety Mazur jest nie tylko wzruszająca, ale przede wszystkim niezwykle pokrzepiająca i dająca nadzieję, że pomimo ogromnych dramatów czy upadków w życiu można się z nich podnieść i wyjść zwycięsko.

– Samoakceptacja, to ciężkie i długie zagadnienie. Bynajmniej moja droga do akceptacji siebie była długa i ciężka. Kiedy miałam 6 lat w twarz kopnął mnie koń – mówi Aneta. – Rekonstrukcja nosa i policzka się udała, ale straciłam oko. I tak od tego momentu, a dokładniej od 23 sierpnia 1999r. jestem osobą jednooczną i to wtedy moje poczucie wartości legło w gruzach. Myślałam, że bez oka jestem nic nie warta i nie będę mogła tworzyć fajnych relacji i nikt mnie nie pokocha. W domu też nie czułam się kochana chociaż to nie oznacza, że bliscy mnie nie kochali – dodaje. 

Po wypadku poszła do szkoły podstawowej, gdzie każdy akceptował fakt, że ma jedno oko. Gimnazjum jednak dziewczyna wspomina źle. – To była niezła tyrania emocjonalna. Byłam wyzywana, a przywołując przykłady to: Jednooki Bill, Szklane oko i tym podobne. Oczywiście udawałam, że nie zwracam na to uwagi, ale to bolało i odbiło się na mojej psychice. Miałam wtedy nadwagę i nie raczyłam urodą, więc rówieśnicy znaleźli sobie obiekt kpin i drwin – wspomina wojowniczka. 
Kiedy poznała pierwszą miłość zaczęła wierzyć, że ktoś jest w stanie ją zaakceptować. Potem kolejne osoby zaczęły zauważać, że jest fajna, a kalectwo nie umniejsza jej wartości.

– Coraz bardziej zaczęłam się otwierać i przekonywać, że moja jednooczność nie powinna być czymś, co wyznacza moją wartość. Jestem wartościowa po prostu, a nie przez coś, albo za coś.
To była ciężka droga bo najczęściej podkopywana przez osoby, które chciały mi udowodnić, że przez moją niepełnosprawność do niczego nie dojdę i jak to usłyszałam ”wyląduje na śmietniku”. Dlatego odradzam położenie swojej oceny wartości innym osobom albo w najbliższej relacji. Wartość masz Ty sam! A co ją wyznacza? To, że po prostu jesteś! – mówi Aneta. 

W wieku 23 lat zaakceptowała siebie w pełni. Bez oka, z niedoskonałościami. Nie tylko zewnętrznymi, ale też ze swoimi błędami, słabościami i wadami, a głównym czynnikiem do tego było wybaczenie samej sobie.

– Przede wszystkim uświadomiłam sobie, że wypadek nie było moją winą, i że mam prawo popełniać błędy i będę je popełniać nadal, a to nie powinno być przyczyną mojej niskiej samooceny i to nie tak się wyznacza własną wartość – dodaje.

20 kg nadwagi i niesamowicie krzywe zęby zaakceptowała, ale zaczęła nad tym pracować.

– 20 kg zrzuciłam, a zęby w 1,5 roku wyprostowałam. Oczywiście łatwo się teraz o tym mówi, ale to nie były łatwe zadania, ale warto było. Dla swojego zdrowia, wyglądu, wzmocnienia akceptacji siebie i dzięki temu kocham się jeszcze bardziej – uśmiecha się. – Lubię siebie bez oka i taką jaka jestem, choć ciągle staram się nad sobą pracować, ale nie narzucać sobie czegoś, nie mierząc sił nad zamiary. Nie o to chodzi żeby się zajechać, ale żeby w odpowiednim czasie i sposobie dostosowanym do siebie zmieniać te rzeczy, które w nas samym nam przeszkadzają niezależnie od tego, czy to są kwestie wyglądu czy charakteru.
Mam na myśli zdrową miłość, nie myląc z narcyzmem, bo to dwie zupełnie inne kwestie.
Zresztą najczęściej osoby narcystyczne totalnie siebie nie kochają, ale noszą maskę tego jak chciałyby siebie postrzegać i żeby inni ich tak postrzegali- przekonuje wojowniczka. 

Jednooka Wojowniczka. Fot. Archiwum prywatne
Jednooka Wojowniczka. Fot. Archiwum prywatne

Jaki jest przepis na samoakceptację?
– Daj sobie tydzień na takie ćwiczenia. Tylko tydzień albo aż tydzień. Spróbuj uśmiechnąć się do lustra rano i wieczorem robiąc makijaż czy myjąc zęby. Powieś karteczki na lodówce, laptopie, widocznym miejscu z napisami ”JESTEM WARTOŚCIOWA”; ”JESTEM PIĘKNA”; ”JESTEM WAŻNA”; ”JESTEM PRZYSTOJNY”; ”JESTEM JAKA JESTEM, ALE JESTEM WYSTARCZAJĄCA” i tym podobne. Ustaw sobie na tapetę telefonu, tabletu czy na laptopie. Żeby za każdym razem, kiedy sięgniesz po te urządzenia widniał ten napis i kiedy będziesz go czytał on zakorzeni się w Tobie. Po tygodniu powiedz do tej osoby, co widzisz w lustrze: ”Kocham Cię”; ”Lubię Cię”. Nie zwracaj się do siebie w sposób: ”Ty głupku”; ”Jestem nienormalna”; ”Jestem brzydka”. Zauważ jak często nieświadomie mówimy to sobie. Mamy to wgrane najczęściej z dzieciństwa, albo od innych osób. Po tygodniu przeanalizuj efekty i pomyśl czy zmieniło się coś w postrzeganiu samego siebie. Nagradzaj się za małe postępy, osiągnięcia – wylicza Aneta. I dodaje: 

Dla mnie samoakceptacja to wolność. Dlaczego? Nie muszę biec za trendami, modą, wytycznymi idealnej sylwetkami. Nie muszę biec za oczekiwania innymi względem mnie, bo i tak każdemu bym nie dogodziła. Nie muszę w końcu martwić się tym ”Co powiedzą inni?”, a zastanawiałeś się kiedyś ”Co ja powiem o sobie?” To drugie pytanie polecam zadawać sobie częściej. Nie muszę robić co mi wypada, albo to, co się zwie stereotypem. Nawet jeśli popełniam błędy, to są to moje błędy i żyję swoimi decyzjami, błędami upadkami, a nie kogoś oczekiwaniami. Po prostu żyję swoim życiem… To staram się uświadomić młodzieży, kiedy wykładam w szkołach o samoakceptacji.

Aneta jest Wojowniczką nie tylko jeśli chodzi o wolę życia, walczy też o to, by temat samoakceptacji nie był traktowany jako nic nieznaczący czy mało istotny. Jednooka Wojowniczka spotyka się z ludźmi podczas licznych warsztatów tematycznych oraz prelekcji. Rozmawia z młodzieżą, osobami niepełnosprawnymi, rozmawia z każdym człowiekiem, który tej rozmowy potrzebuje.

Aneta jest także liderem Szlachetnej Paczki. To kobieta, matka, przyjaciółka, córka, która zmaga się z takimi samymi problemami jak każdy człowiek, a mimo to znajduje czas i siły żeby nieść pomoc. Realną pomoc.

Jednooka Wojowniczka. Fot. Archiwum prywatne
Jednooka Wojowniczka. Fot. Archiwum prywatne

Wojowniczka zaprasza naszych Czytelników do konkursu. Każda osoba, która w komentarzu napisze przynajmniej trzy określenia, za co siebie lubi, za co kocha lub co w sobie ceni najbardziej, weźmie udział w losowaniu książki, w której Aneta opisuje swoją historię oraz dwóch toreb z motywem samoakceptacji. Te przepiękne torby są także z motywem „Akceptacji”. Można spróbować wygrać dla siebie lub dla kogoś na prezent… Na komentowanie macie trzy dni. Zwycięzców wylosujemy w środę, wyniki ogłosimy w czwartek o godz. 12.15.

5 odpowiedzi

  1. Lubię, kocham, cenię w sobie: otwartość wobec innych, wrażliwość i niezależność.

    1. Lubię : moje mój uśmiech, który pociąga za sobą kolejne uśmiechy, kocham moje nogi bo dzięki nim niosę dobro i poznaje nowe miejsca i ludzi., Cenie jak zostałam wychowana i jakie mam wpojone wartości przez rodziców: do szacunku bliźniego ,miłości do zwierząt, oddaniu ideałom, wolności własnych myśli i prawy do łez, które nie oznaczają bezradności a uczuciowości .

    2. Bardzo dziękuję za przepiękny komentarz ❤️ Czy może Pani skopiować go i na pisać pod postem na Facebookowym profilu IloveSłubice? Będę ogromnie wdzięczna ?

    3. Dziękuję za piękny komentarz i chęć wyrażenia swojej opinii. Bardzo proszę o napisanie bądź skopiowanie tego i umieszczenie na Facebookowym profilu IloveSłubice ❤️ pozdrawiam i życzę powodzenia ?

      1. Za co siebie lubię lubię siebie za to że próbuje dążyć do celu że jestem sprawiedliwa że jestem wyrozumiała potrafię nieść pomoc A za co siebie kocham kocham cię za to za osiągnęłam cel do którego dążyła mam by podnieść swoje kwalifikacje mimo iz nigdy nie pozostanę tym kim chciałabym być ale uważam że podnosząc swoją kwalifikacje do której dochodziłam bardzo długo sprawiło że jestem z tego dumna co osiągnęłam mimo wszystko Mimo uporu, zaparcia się i dążenia do końca efektu