Aby znaleźć się na szczycie wieży kościoła p.w. św. Jakuba w Ośnie lubuskim, trzeba pokonać nie lada trasę. Po przejściu 160 stromych , drewnianych schodków można znaleźć się na kościelnych wyżynach. To widok, który zapiera dech w piersiach. Właśnie tutaj od sześciu lat dwa miesiące w roku codziennie młodzi trębacze grają pieśń.
Ośno jest przepięknym miejscem, a szczególnego charakteru nabiera w maju i czerwcu, kiedy to sześć nastolatek z orkiestry dętej grają pieśni na wieży kościelnej. Laura Błaszczak, Karolina Lenc, Julia Gołębiowska, Adrianna Dyniak, Eliza Kwiręg i oraz Nikola Marciniak, bo o nich mowa, dzieląc się swoją pasją do muzyki , niczym rytuał dzielony na cztery strony świata, grają do ucha swoim mieszkańcom „Apel jasnogórski ” oraz ” Pobłogosław Jezu drogi”.
Chylę czoła naszym trębaczom z uwagi na fakt , że przez 61 dni, codziennie pokonują niełatwą trasę , aby wspiąć się na wyżyny i zagrać nam , na swoich trąbkach. Tym bardziej, że zaangażowanie dziewczyn sięga już sześciu lat – mówi Karolina Pułjan, mieszkanka Ośna Lubuskiego.
Każda historia ma gdzieś swój początek. Podczas rozmowy ks.Piotra Grabowskiego (proboszcz) z młodzieżą, gdzie narodził się pomysł zagrania „Apelu Jasnogórskiego” na obchód święta 3-go maja. Ale to nie był początek…
Początek tej historii zawiązał się ponad 50 lat temu, kiedy żył organista śp. Jan Matła, który odgrywał w południe pieśni religijne w tutejszym kościele. Mieszkańcom bardzo się to podobało i ze zniecierpliwieniem czekali każdego kolejnego dnia, by znów usłyszeć przez otwarte okna kościelne dźwięki. Co niektórzy specjalnie szli pod kościół, by lepiej je słyszeć.
Po kilkudziesięciu latach młodzież postanowiła choć w części to odtworzyć. Kapelmistrz Młodzieżowej Orkiestry Dętej z Ośna Lub. Roman Stefaniak ) i dwie trębaczki – Karolina Lenc i Julia Gołębiowska odegrali pierwszy raz Apel Jasnogórski i tak już zostało.
Teraz mieszkańcy tak jak pół wielu temu, dziś też czekają do 21.00 żeby posłuchać melodii z wieży.
– Jestem zachwycona tą inicjatywą. Koncerty trębaczy, pięknie nagradzają mieszkańcom majowe i czerwcowe wieczory. Tym samym , szykują miasto do snu – dodaje pani Karolina.
– Uwielbiam tę ośniańską tradycję grania hejnału z wieży. Każdego wieczora wychodzę na zewnątrz lub otwieram okno by posłuchać sygnału kończącego dzień. To taki moment, gdzie wiadomo że już czas na odpoczynek. Dzięki Panu Romkowi i jego trębaczkom, Ośno otula muzyczna magia – cieszy się Alicja Matwiejczuk z Ośna.