Po letniej przerwie w końcu powracamy! Nie ukrywam, że jesienne wieczory zdecydowanie bardziej sprzyjają tworzeniu kolejnych odsłon naszego cyklu, niż miało to miejsce w czasie tegorocznych upałów. A pisać jest przecież o czym, bo jak dotychczas nie odwiedziliśmy nawet połowy wszystkich miejscowości, które administracyjnie znajdują się w granicach naszego powiatu. Dziś zatem Drzecin- niewielka, aczkolwiek bardzo ciekawa pod wieloma względami wieś, która znajduje się nieopodal dzisiejszych Słubic.

„Nieopodal” oznacza w tym przypadku dystans około sześciu kilometrów, który najczęściej pokonuje się drogą krajową numer 31 łączącą Słubice z m.in. Kostrzynem nad Odrą. Trasa ta w swoim czasie dorobiła się bardzo złej sławy ze względu na dużą ilość kolizji oraz wypadków- niestety również i tych śmiertelnych. Mieszkańcy podkreślają, że szczególnie niebezpieczny jest zwłaszcza pierwszy zakręt, który napotkamy przy wyjeździe z Drzecina w stronę Słubic. Jeśli chodzi o podstawowe dane statystyczno-geograficzne to należy wspomnieć, iż obecnie miejscowość zamieszkiwana przez około trzystu mieszkańców. Drzecin położony jest głównie pośród pól i łąk, choć od strony północnej, wschodniej oraz południowej otulony jest przez lasy będące częścią Puszczy Rzepińskiej. Jedną z największych lokalnych atrakcji jest natomiast miejscowe Rancho. W ośrodku tym, którego początki sięgają lat 90. można m.in. szlifować naukę jazdy konnej lub też po prostu spędzić przyjemnie i aktywnie wolny czas. Co ciekawe, wcześniej w miejscu tym funkcjonowała elektrownia wodna, po której pozostałością jest tamtejszy akwen.

Na drodze między Drzecinem a Słubicami warto zachować szczególną ostrożność. Odcinek przez lata dorobił się bardzo zlej sławy
Na drodze między Drzecinem a Słubicami warto zachować szczególną ostrożność. Odcinek przez lata dorobił się bardzo zlej sławy.

Najwcześniejsze dzieje

Pierwsze pisane wzmianki dotyczące osady w Drzecinie (przed rokiem 1945 Trettin) pochodzą z końcówki XIII wieku. Wiemy, że wówczas wieś znajdowała się w posiadaniu dwóch askańskich margrabiów- Ottona oraz Waldemara. Przypuszczalnie już w tamtym okresie w pobliżu osady mógł istnieć młyn wodny oraz wiatrak. Co bardzo interesujące, również na XIII-te stulecie datuje się pierwszą wzmiankę, która dokumentuje użycie energii wiatrowej na ziemiach polskich. Pojawia się zatem pytanie, czy potencjalne wykorzystanie drzecińskiego wiatraka było inwencją z czasów Piastów (ziemia lubuska poza niewielkimi przerwami znajdowała się aż do połowy wspomnianego stulecia pod panowaniem Piastów Śląskich) czy może był to już jednak pomysł z okresu rządów Brandenburczyków? Jedno nie ulega jednak większej wątpliwości. We wczesnośredniowiecznej osadzie, którą nazwano później Drzecinem mówiono jeszcze przez bardzo długi czas w języku Słowian zachodnich.

Drzecin na przedwojennym planie
Drzecin na przedwojennym planie

Zemsta husytów

Początek XIV-tego stulecia to okres przełomowy w dziejach osady przede wszystkim dlatego, iż zmienia się struktura właścicielska ówczesnego Drzecina. 2 lipca 1308 roku wieś formalnie staje się własnością rady miejskiej we Frankfurcie nad Odrą i pozostaje z tym miastem w ścisłym związku aż do zakończenia drugiej wojny światowej. To co na temat tego okresu wiemy, to na pewno tyle, że z całą pewnością nie oszczędzano tutaj na inwestycjach. W XVI wieku na obszarach przyległych do ówczesnego Drzecina funkcjonowały bowiem już przynajmniej dwa młyny wodne oraz folwark. Stulecie wcześniej, bo w maju 1433 roku miejscowi chłopi musieli zmierzyć się natomiast z najazdem czeskich husytów. Wojska Jana Čapka po bezskutecznej próbie sforsowania Odry na wysokości Frankfurtu przystąpiły do grabieży okolicznych wsi. W tej nierównej walce ówcześni mieszkańcy osady pozostali naturalnie bez jakichkolwiek szans…

Szwedzi, Francuzi i Rosjanie, czyli trudny żywot dawnych podfrankfurckich wsi

Jeśli ktokolwiek myśli, że gehenna mieszkańców dawnego Trettin zakończyła się wraz z najazdem czeskich husytów to jest niestety w głębokim błędzie. W XVII wieku wieś plądrowały m.in. wojska szwedzkie, zaś w kolejnym stuleciu miejscowość była świadkiem wielkiej bitwy pod Kunowicami (w wyniku, której zresztą znacznie ucierpiała). Początek XIX wieku to już z kolei okupacja okolicy przez wojska francuskie. Wojna zatem, jak widać bardzo wyraźnie odcisnęła swe piętno na rozwoju oraz historii naszych obszarów. „Zahaczając” jeszcze tematycznie o XIX wiek warto nadmienić, iż jest to bodaj najbardziej szczytowy okres rozwoju w dziejach tej miejscowości. Na początku wspomnianego stulecia w okolicach Drzecina rozpoczęto wydobycie torfu, zaś we wsi zamieszkiwało już niemal trzysta osób. Do drugiej połowy XIX-go wieku liczba ta podwoiła się, w rezultacie czego w roku 1864 w Trettin zamieszkiwało już łącznie 631 osób.

Gospoda w Drzecinie. Zdjęcie wykonano przed wybuchem pierwszej wojny światowej. Źródło- polska.org
Gospoda w Drzecinie. Zdjęcie wykonano przed wybuchem pierwszej wojny światowej. Źródło: polska.org

Historia kościoła, którego już nie ma…

Przejdźmy do kwestii budowli sakralnych, bo to właśnie tego typu budynki pozostawiają z reguły po sobie najwięcej świadectw. Stanowią w końcu niekiedy istotny element krajobrazu, zaś przez setki lat były to również miejsca będące centrami życia nie tylko duchowego, ale i społecznego. I tak na okres późnego średniowiecza przypada budowa pierwszego lokalnego kościółka. Co ciekawe, z zachowanych przekazów wynika, iż miejscowy proboszcz oprócz duszpasterstwa trudnić się miał również normalną pracą na roli. Przez całe stulecia Drzecin był przecież typową wsią chłopską, żyjącą głównie z uprawy ziemi. Jak się okazuje również i duchowni nie byli tutaj wyjątkiem, bo do pracy potrzebna była dosłownie każda para rąk. Niestety obiekt ten nie przetrwał w pełni drugiej wojny światowej. W roku 1945 budynek został bardzo poważnie uszkodzony, zaś w latach 60. zdecydowano o jego definitywnej rozbiórce.

Błędne wybory i ich konsekwencje

Statystyki niestety nie kłamią- w przedwojennym Trettin chętnie głosowano na nazistów. NSDAP, jak miało to zresztą miejsce w całej Brandenburgii wygrało tutaj bardzo pewnie listopadowe wybory do Reichstagu w 1932 roku. Przypuszczać jednak należy, że entuzjazm wśród miejscowych maleć musiał z każdą chwilą i z każdym krokiem, który przybliżał Armię Czerwoną do przedmieść Frankfurtu. Już na początku lutego 1945 roku pojawiły się w okolicach pierwsze sowieckie czołgi. Te pierwsze radzieckie siły udało się Niemcom jeszcze na chwilę odeprzeć, ale nie na długo. Kolejne tygodnie i miesiące przyniosły zdobycie nie tylko Kostrzyna czy Frankfurtu, ale i również Berlina, a także ostateczną klęskę III Rzeszy. Do tego czasu większość mieszkańców Trettin zdołano ewakuować na drugą, zachodnią stronę Odry. Tych jednak, którzy pozostali (w liczbie około sto osób) jeszcze w tym samym roku wysiedlono.

Życie, które toczy się wokół…leśniczówki

Dawnych mieszkańców zastąpili nowi. Trettin stał się Drzecinem, a opuszczone niemieckie gospodarstwa stały się nowym domem dla przesiedleńców ze wschodu. W tych nowych realiach, bardzo zresztą wówczas niepewnych należało ułożyć sobie życie na nowo. I tutaj dużą rolę odegrała miejscowa leśniczówka, którą od roku 1948 zamieszkiwał wraz ze swoją rodziną nowy gajowy (co ciekawe, na mapach z m.in. lat 60. ów leśniczówka widnieje pod nazwą Sarni Gaj ). Budynek (a w zasadzie cały kompleks gospodarczy) szybko stał się czymś więcej niż jedynie kolejną leśniczówką w okolicy. Było to bowiem miejsce spotkań i integracji lokalnej społeczności. Obecnie w murach dawnej leśniczówki istnieje ciekawie położony, bardzo przytulny pensjonat. A sama wieś? Poza powstaniem wspomnianego Rancha w latach 90. stale, choć powoli się rozwija. Współcześnie Drzecin wybierany jest bowiem coraz częściej pod zabudowę jednorodzinną. Nowych mieszkańców przyciąga nie tylko spokojna okolica i bliskość przyrody, ale i również łatwy dojazd do Słubic. Droga ta, jak wspomnieliśmy nie należy co prawda do niebezpieczniejszych, ale przynajmniej nie trzeba połowy dnia spędzać w korkach. A to w okolicy Słubic jest chyba coraz bardziej się cenie…

ZDJĘCIE NAGŁÓWKOWE: Trettin na początku XX wieku

Wybrane źródła:

  1. „Słubice. Historia-topografia-rozwój”. Sebastian Preiss, Uta Hengelhaupt, Sylwia Groblica, Almut Wille, Dominik Oramus
  2. „Husycko-Polski atak na Nową Marchię- Preludium wojny z Zakonem Krzyżackim w 1433 roku”. Paweł Karp, Uniwersytet Zielonogórski
  3. „Kościoły Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej. Nasze Dziedzictwo”
  4. pl
  5. pensjonat-lesniczowka.pl