Dziś zapraszamy Państwa w świat fotografii Joanny Sielatyckiej. Poznajmy tę niezwykle utalentowaną mieszkankę Podośna. Urodziła się w lutym 1965 roku.  – Ja swojej pasji nie nazywam fotografowaniem, bo to wydaje mi się zbyt wielkie określenie, w stosunku do tego co robię ja. Ja… po prostu robię zdjęcia… – mówi skromnie pani Asia. 

Nie da się nie zauważyć, że w ostatnich czasach fotografia przechodzi swój bardzo dobry okres. Na Facebooku istnieje mnóstwo grup, na których profesjonalni fotografowie oraz fotografujący amatorzy dzielą się swoimi zdjęciami. Fotografujemy wszystko, ludzi, przyrodę, zjawiska atmosferyczne, budowle, krajobrazy. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że cała Polska robi zdjęcia.

Jak zaczęła się przygoda mojej bohaterki z aparatem?

Od… grzybów! Ja jestem grzybiarzem – mówi Pani Asia. – Lubię je zbierać i robić im zdjęcia najlepiej jak tylko umiem. Dla kogoś to może zwykły grzyb jakich wiele, a dla mnie niezwykły „obiekt” warty każdej uwagi.

Pani Asia bardzo ożywia się opowiadając  o tych wszystkich borowikach, muchomorach i koźlarzach. Widać jak wielką radość sprawia jej to o czym mówi. 

Czy łatwo jest uwiecznić Prawdziwka?

– I tak, i nie.  To jest tak, że ja po prostu leżę na ziemi, czołgam się dookoła tego prawdziwka żeby znaleźć odpowiednią perspektywę i złapać światło, a przy okazji przejdzie jeszcze jakiś żuk i jak mu nie zrobić zdjęcia? – opowiada z wypiekami na twarzy pani Joanna.  -Ależ ile można fotografować tylko grzyby i grzyby. Zapragnęłam czegoś więcej choć sentyment do lasu pozostanie mi na zawsze – dodaje. 

Joaana Sielatycka

Z biegiem czasu odkryła swoje ukochane miejsce. Jest to Przyborów koło Słońska.

– Zachwyca mnie Ujście Warty i zjawisko refrakcji, kiedy słońce staje się intensywnie czerwone. Potrafię tam pojechać o czwartej nad ranem czyli wstać o godzinie trzeciej w nocy, żeby przygotować się do wyprawy.  Kocham naturę, kocham fotografować tętniące życie. Owady, liście, rosa, żaby, płazy, motyl, drzewo… Jest tyle piękna dookoła nas na wyciągnięcie ręki – mówi  fotografka.

Oprócz wzruszeń przeżywa również zabawne momenty.

– Nad jeziorem świniarskim, jest taki czas trwający około dwóch tygodni, że można zaobserwować bardzo dużą ilość ropuch. Postanowiłam kiedyś zrobić zdjęcie ropuchy niosącej na sobie samca. Położyłam się, żeby być jak najbardziej możliwie blisko płazów. Byłam już prawie gotowa, gdy w tym samym momencie wskoczyła mi na twarz inna ropucha. Prawie zeszłam na zawał – mówi z rozbawieniem nasza bohaterka.

Fot. Joanna Sileatycka
Fot. Joanna Sielatycka

Pani Joanna oprócz tego, że robi piękne zdjęcia i wkłada w to całe swoje serce jest również pasjonatką przyrody. Zawsze kiedy zamierza sfotografować jakieś zwierzę, roślinę bądź zjawisko przygotowuje się do tego czytając bardzo dużo na ten temat.

– Chcę wiedzieć, co będę uwieczniać, poznać zwyczaje, nie chcę nikogo skrzywdzić moją obecnością. Ja jestem gościem w lesie czy na łonie natury, a nie na odwrót.

Do jakich zdjęć przygotowuje się obecnie pani Joanna?

Przymierzam się do zrobienia zdjęć żabie moczarowej, a dokładnie samcowi w okresie godowym ponieważ przyjmuje on wówczas niezwykle, przepiękną błękitną barwę, to mój cel na przełom marca i kwietnia ponieważ wtedy są właśnie gody. I co ważne mam na to dosłownie kilka dni, bo gody trwają przez bardzo krótki okres czasu. Mam już mapkę z zaznaczonymi siedliskami tego gatunku, jeszcze trochę poczytam i będę polować na moje wymarzone zdjęcie.

Pani Asia fotografuje od pięciu lat, ale tak na dobre i tak z pełną pasją robi to od lat trzech.

– Zdjęcie to dla mnie ukoronowanie wyprawy w świat przyrody. Ważka, kropla rosy, zachód słońca, łasica na mostku wędkarskim, kopulacja ropuch… To wszystko cieszy nie tylko oczy, ale i serce, to też bardzo uczy pokory. Ja robiąc zdjęcia przenoszę się w inny świat, w świat cudów natury i mówię to bez absolutnej przesady. Czuję się wówczas integralną częścią świata przyrody. To jest niezwykle wzruszające mówi. 

Kobieta potrafi czasem leżeć przez godzinę w jednym miejscu żeby doczekać się pożądanego zjawiska. – Nie zawsze uda mi się doczekać, ale nigdy nie żałuję. Wczesne wstawanie, cierpliwe oczekiwanie to nieodłączny element – zaznacza. 

O czym marzy Pani Asia w kontekście fotografii?

O ujęciach rykowiska jeleni i o… choćby najbardziej skromnej lustrzance! Bo, być może trudno w to uwierzyć, ale pani Asia posługuje się starym, kompaktowym aparatem fotograficznym, który ma już swoje lata i ograniczenia.

– Cieszę się, że mam chociaż taki, to i tak wiele, ale nie ukrywam, że taka fajna lustrzanka sprawiłaby mi przeogromną radość i pozwoliła jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła w dziedzinie fotografii – mówi skromna miłośniczka fotografii. 

Niesamowite jest to ile wrażliwości i skromności mieści się w tak utalentowanej osobie.

– Wszystko co robię daje mi ogromny spokój i wewnętrzną równowagę. Oddałam temu całe moje serce – mówi poruszona.

Nasza bohaterka w marcu 2019 roku dzięki zaangażowaniu Miejskiego Domu Kultury mogła pochwalić się przed mieszkańcami Ośna Lubuskiego swoimi pracami. Jej zdjęcia, jak i cała wystawa zrobiły ogromne wrażenie na mieszkańcach Ośna i okolicznych wsi.

– Ja wiem, że Asia zasługuje na najpiękniejsze wystawy i na pokazanie całemu światu jej ogromnego talentu. To nie tylko wspaniały fotograf, ale i dobry, uczynny człowiek. Kocha zwierzęta i każdemu dobrze życzy – mówi przyjaciółka artystki Elżbieta Lata.

Dziś zapraszamy do obejrzenia fotografii Pani Joanny tuż pod naszym artykułem. Zapraszamy również do komentowania. A jeśli Państwo również pasjonują się fotografią, to prosimy o podzielenie się swoimi zdjęciami w komentarzach.

Czytaj też: Z małej wioski, wielki talent. Poznajcie 13-letnią Zuzię Potopowicz ze Smogór.