Nasz dzisiejszy bohater łączy w sobie wiele pasji. Jest przykładem na to, że w jednym człowieku można odnaleźć ogromne pokłady talentu, nieposkromiony apetyt na życie, siłę oraz niezwykłą wrażliwość na otaczający świat. Zapraszamy Państwa do poznania historii Grzegorza Walkowskiego, 45-letniego gorzowianina, który pasję fotografowania dzieli z miłością do sportu. Pan Grzegorz jest autorem wielu fotografii i filmów z lotu ptaka, które publikowane są w wielu mediach, i które zachwycają Lubuszan. Jego zdjęcia możemy oglądać m.in. na Facebooku „Niesamowite Lubuskie”. Wiele z nich dotyczy miejscowości powiatu słubickiego. 

FOTOGRAFIA, JEZIORA, DRONY…

Moja przygoda, z tak nietypowym robieniem zdjęć zaczęła się około trzech lat temu. To był tak naprawdę impuls „mówiący mi” żebym w to poszedł, a że jestem typowym „gadżeciarzem” wymyśliłem sobie pracę z dronem. Lubię uwieczniać miejsca i obiekty, do których ja jako człowiek nie mogę fizycznie się dostać, to coś w myśl zasady: „Gdzie człowiek nie może, tam drona pośle” – uśmiecha się pan Grzegorz.

Od czego się zaczęło?

Przygoda z dronem zaczęła się od fotografowania zachodów słońca, później przyszła kolej na jeziora.

– Najpierw wyszukiwałem te okoliczne, a z czasem przyszedł apetyt na inne. I tak właśnie jeziora skradły moje serce najbardziej – mówi pan Grzegorz. 

Fotografuje przede wszystkim jeziora z powiatu słubickiego, zwłaszcza te ośnianskie? Powód?