Dzisiaj z GoDuster Lubuskie Słubice wybieramy się do wsi z fabryką papieru. Zwiedzamy też ruiny cmentarza. Poznajcie tę historię.

Wraz z rozwojem młyna i fabryki papieru rozrastała się również miejscowość Pulverkrug. Mimo kilkunastu pożarów i zniszczeń związanych z bitwami (m.in. podczas bitwy pod Kunowicami w 1759 r.), wieś wraz z fabryką zawsze odbudowywano i produkcja trwała nadal. Dzięki temu prochowiecki papier wciąż był dostarczany m.in do Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, gdzie zarówno wykładowcy, jak i studenci tej najstarszej brandenburskiej uczelni mieli w swoich dłoniach papier najwyższej jakości.

Wieś zamieszkiwało kilkaset osób, które pracowały nie tylko w samej fabryce, ale również w pobliskim tartaku, ogrodnictwie, gospodarstwach rolnych i leśnej kolejce.

Największy wpływ na rozwój miejscowości miał Aleksander Bärwaldt – absolwent frankfurckiego gimnazjum fryderycjańskiego i szkoły papierniczej w Wiedniu. Rodzina Bärwaldt mieszkała w pięknej willi z ogrodem, nieopodal fabryki.

Na terenie pobliskiego parku, na wzniesieniu znajdował się cmentarz. Na samym jego szczycie, w centralnym miejscu, stał wielki grobowiec rodu Bärwaldt. Pochowano tam również Aleksandra, właściciela. Wokół pagórka znajdowały się groby innych zasłużonych dla fabryki osób. Groby rozmieszczone były według rangi od samego szczytu wzniesienia aż po jej podstawę.

Niestety, na dzień dzisiejszy jest to miejsce ciężko dostępne, zaniedbane i zniszczone. Z największym żalem patrzy się na rozkradzione ruiny grobowca rodu właściciela fabryki oraz na płytę nagrobną z czytelnym jeszcze epitafium, upamiętniającą samego właściciela fabryki.

Czytaj też: Wyprawa do Pulverkrug / Prochowiec. Część I. “Młyn prochowy i fabryka papieru”

Czytaj: Wyprawa do Pulverkrug / Prochowiec. Część II. “Fabryka papieru – silos”