Wyszłam jak zawsze o 7.00 rano z psami na dwór. Spojrzałam na niebo i zobaczyłam lecącą rakietę, a za chwilę wybuch. W tym momencie nad moją głową ponownie przeleciała rakieta i ponownie olbrzymi wybuch – mówi Hanna Andrejczuk, która mieszka w Kołomyi, 800 metrów od wojskowego lotniska, które zostało zaatakowane 24 lutego przez Rosję. Poznajcie