75 lat temu w wyniku powojennej zawieruchy narodziły się Słubice – miasto o być może niedługiej, lecz jednocześnie niezwykle ciekawej historii. Jakie były jego początki? Kim byli jego pierwsi mieszkańcy, skąd pochodzili i co zastali na miejscu? Jak wyglądało ich życie w trudnych powojennych warunkach i skąd w ogóle pomysł, aby przedmieścia dawnego Frankfurtu nazwać właśnie Słubicami?

Wczesna wiosna 1945 roku – na ulicach Dammvorstadt trwają gorączkowe przygotowania poprzedzające nadejście Armii Czerwonej. Lada moment Sowieci wkroczą do miasta kontynuując zwycięski marsz na Berlin. Po spontanicznej ewakuacji okolicznej ludności Niemcy mogą już co najwyżej próbować opóźnić ofensywę radziecką, zaś do walki coraz częściej posyłają młodych, często nastoletnich chłopców sformowanych w ramach tzw. Volkssturmu. Wehrmacht natomiast nie podejmuje na terenie późniejszych Słubic żadnych większych walk zbrojnych, lecz koncentruje się przede wszystkim na zniszczeniu najważniejszych obiektów strategicznych oraz komunikacyjnych. W ten sposób unicestwiony zostaje m.in. kamienny most, który od końca XIX wieku łączył obydwa brzegi Odry. Pomimo tych starań 23 kwietnia Armia Czerwona pod dowództwem płk. Aleksiejewa wkracza do miasta, zaś dwa tygodnie później III Rzesza definitywnie kapituluje.

Sprawdź pozostałe części opowieści traktującej o powstaniu Słubic:

Cud narodzin Słubic cz. 2 – Nowi ludzie i nowa rzeczywistość

Cud narodzin Słubic cz. 3 – Geneza nazwy

Cud narodzin Słubic cz. 4 – Pierwszy most, pierwsza szkoła, pierwszy kościół…

Cud narodzin Słubic cz. 5 – Pionierzy

Plakat wyborczy CDU z roku 1947. Zwłaszcza w Niemczech Zachodnich jeszcze przez wiele lat po wojnie nie potrafiono pogodzić się z przebiegiem nowych granic. (fot. Archiv für Christlich -Demokratische Politik/ CC-BY-SA 3.0)

Wówczas staje się już jasnym, iż obszary te po wojnie zostaną przyznane prawdopodobnie Polsce. Po raz pierwszy propozycja, aby oprzeć jej przyszłą zachodnią granicę na Odrze i Nysie pada jeszcze podczas konferencji w Teheranie, choć jej ostateczny kształt krystalizuje się najpierw po ustaleniach w Poczdamie, a następnie po zawarciu między Polską a NRD układu zgorzeleckiego w roku 1950. Późną wiosną i latem 1945 roku nie było jeszcze zatem do końca wiadomo, jak przyszła granica będzie dokładnie przebiegać. Wśród pierwszych polskich osadników szerzyła się dezinformacja, plotki, a nawet pogłoski o możliwości powrotu na te obszary państwa niemieckiego. Tego typu poczucie niepewności wzmagał fakt, iż mimo zawartych porozumień strona niemiecka starała się usilnie dążyć do korekty granic. W związku z takim obrotem spraw szaber oraz wandalizm stawały się zjawiskami powszechnymi. Przykładowo w Rzepinie (przed wojną Reppen) w celu pozyskania budulca rozebrano m.in. częściowo dawną starówkę. Do aktów szabrownictwa, jak i wandalizmu dochodziło również w samych Słubicach, gdzie 8 maja (najpewniej dla zabawy) żołnierze radzieccy ostrzelali z sąsiedniego brzegu dzisiejszą ulicę 1 Maja. W takich właśnie warunkach, w atmosferze często strachu i niepewności przyszło żyć i pracować pierwszym pionierom powojennych Słubic. Właśnie – pionierzy. Kiedy się tutaj pojawili i kim w rzeczywistości byli? Na te pytania postaram się Państwu odpowiedzieć już przy okazji następnego wpisu, który składać będzie na pięcioczęściową opowieść traktującą o swoistym cudzie narodzin naszego miasta. Do zobaczenia!