
Fajnie, że są ludzie, którym „chce się chcieć” i robią coś, co kochają uszczęśliwiając przy okazji innych. Taką właśnie osobą jest Michał Gołębiowski znany jako Golabex , didżej w słubickim klubie Underground. Jego cnotą jest skromność, nie lubi o sobie dużo mówić, nie chce rozgłosu. Udało mi się jednak – po kilku podejściach z prośbą o wywiad – porozmawiać z tym niezwykle ciekawym mieszkańcem Słubic. Zapraszamy!
Renata Hryniewicz: Skąd pochodzisz?
Michał Golabex Gołębiowski: Urodziłem się i mieszkam w Słubicach
Skąd muzyka w Twoim życiu?
Muzyka towarzyszy mi odkąd pamiętam. Myślę, że odziedziczyłem tę pasję po zmarłym ojcu, który co prawda nie był DJ’em tak ja, ale był organistą w kościele i uczył w szkole muzycznej.
Jaką muzykę lubisz?
Muzykę elektroniczną. W dzisiejszych czasach jest bardzo dużo jej odłamów. 10 – 15 lat temu muzykę elektroniczną można było podzielić na Techno, House, Trance. Dziś tych odłamów i podgatunków jest o wiele więcej. Nie zamykam się na żaden z nich, ale też ciężko mi się do któregoś jednego dopasować. Napiszę tak. Lubię muzykę, w której dużo się dzieje, muzykę, która mnie czymś zaskakuje. Czy to miłym wokalem, czy też niespodziewanym dźwiękiem. Na pewno jestem pasjonatem nowych dźwięków, ponieważ nie lubię w kółko słuchać tego samego.
Kiedy się zaczęło, skąd bodziec?
Moja pierwsza styczność z graniem przed publicznością miała miejsce bardzo dawno temu, bo w szkole gimnazjalnej na dyskotece szkolnej (śmiech). A tak całkiem na poważnie to zacząłem grać 13 lat temu i robię to do dziś. Skąd bodziec? Jako młody chłopak oglądałem na popularnej wtedy Vivie imprezy z takie jak Love Parade czy Mayday i podobało mi się to, że muzyka jednoczy ludzi. Niezależnie od płci czy wieku.
Muzyka to emocje, a emocje są nam wszystkim potrzebne. Ja wybieram do słuchania muzykę taką, która daje mi dużo pozytywnych emocji. A poza tym czuję się po części spełniony kiedy grając czy organizując jakieś wydarzenie widzę uśmiech na twarzach ludzi. Są też i tacy, którym się nie podoba to co robię, ani muzyka, którą gram. Ale nie urodził się jeszcze taki, który by wszystkim dogodził.
Pierwsze poważne wydarzenie, które zorganizowałeś/? Czy to był strzał w 10?
Pierwszym wydarzeniem była urodzinowa impreza w Witkacym. W czasach kiedy Witkacy tętnił życiem, tam było co weekend dużo ludzi. Więc ciężko mi samemu stwierdzić czy był to strzał w 10. Patrząc na frekwencję to na pewno tak. Natomiast pierwszym wydarzeniem z gwiazdą dużego kalibru było sprowadzenie tutaj DJ’a oraz producenta muzyki breakbeat Dominic’a (Stanton Warriors). Czy był to strzał w 10? Myślę, że to był dobry pomysł.
Czy ktoś Ci pomaga?
Dzisiaj? Poza ludźmi pracującymi w klubie Underground zostawię temat bez komentarza.
Jak długo grasz i gdzie można posłuchać/zobaczyć?
Zajmuję się tym od 13 lat i jak wspominałem miałem swoje wzloty i upadki, chwilę przerwy z powodów prywatnych. Wtedy myślałem, że to już koniec, że już nie będę grał. Brakowało mi motywacji, ale wróciłem i myślę, że to będzie w myśl twierdzenia „wstał jak feniks z popiołów” (śmiech). Gram przede wszystkim w klubie Underground, który jako jedyny pomógł mi wstać i za to jestem im wszystkim bardzo wdzięczny.
Rodzina?
Samotny kawaler poszukujący żony 😉 A tak serio, to tu w Słubicach mam siostrę z mężem i dziećmi, córkę, która mieszka z mamą, ale utrzymuję z nią stały kontakt. A cała reszta rodziny mieszka dalej.
Czy bliscy Cię wspierają w pasji, czy może się trochę złoszczą, że nie ma Cię nocami w domu?
W chwili obecnej mieszkam sam. Jestem panem swojego losu. A reszta rodziny? Na pewno wspierają mnie wszyscy najbliżsi jako człowieka. Czy jako DJ’a? W sumie to i tak nie mieliby nic do powiedzenia 🙂
Jakie będzie najbliższe wydarzenie organizowane przez Ciebie? Kto wystąpi? Gdzie?
Wydarzeń będzie sporo, to, na które czekam najbardziej to występ pochodzącego z Londynu „DJ Deekline”. Dla mnie to postać, z której mogę brać przykład. Uwielbiam jego twórczość od dawna. Lista jego mp3 na moim laptopie jest naprawdę długa.
Czy masz inne hobby oprócz muzyki?
Piłka Nożna. Kiedyś w nią grałem, dzisiaj już tylko oglądam. Nie zmienia to faktu, że bardzo się nią interesuję. Co chwilę sprawdzam najświeższe informacje i ze świata i z kraju. Śledzę wyniki, tabele. Każdy, kto grał w piłkę wie, że to zostaje na całe życie. To choroba 😉
Na bezludną wyspę zabrałbym…?
Oczywiste: muzykę
W kosmos posłałbym…?
Wszystkich tych, którzy chcieli postawić na mnie krzyżyk. W sumie to nie. Tam mieliby spokój ode mnie (śmiech)
Dziękujemy za rozmowę.
Czytaj też: Społeczność LGBTQIA+ i osoby ją wspierające przemaszerują ponownie ulicami Słubic