Od 13 czerwca obywatele państw członkowskich UE, EOG lub Szwajcarii będą mogli przekraczać granice niemiecko-polską bez konieczności przechodzenia kwarantanny.

Żeby to uczcić w nocy z piątku na sobotę burmistrzowie Słubic i Frankfurtu Mariusz Olejniczak i Rene Wilke spotkają się w połowie mostu łączącego nasze miasta, żeby podkreślić radość, jaką czują z powodu otwarcia granicy – poinformowała na profilu Facebookowym gminy rzecznik Urzędu Miejskiego w Słubicach Beata Bielecka.

W spotkaniu o północy burmistrzom będą towarzyszyć m.in. przewodniczący rad miejskich Słubic i Frankfurtu: Grzegorz Cholewczyński i Wolfgang Neumann, a także prezydentka Europejskiego Uniwersytetu Viadrina prof. Julia von Blumenthal i dyrektor Collegium Polonicum w Słubicach dr Krzysztof Wojciechowski.

– Z wielką niecierpliwością czekaliśmy na moment, gdy most na Odrze znów będzie nas łączył, a nie dzielił – podkreśla burmistrz M. Olejniczak.

– Brakowało nam odwiedzin sąsiadów, wspólnego spędzania czasu, gwaru w restauracyjnych ogródkach, studentów, którzy dodają kolorytu naszemu Dwumiastu. Nie sądziliśmy, że kiedykolwiek zatęsknimy za zatłoczonymi ulicami i sklepami, a tak właśnie było – dodaje burmistrz.

A co o otwarciu granic myślą mieszkańcy? Zapytaliśmy kilka osób.

– Mam pełno obaw , dlatego też nie mam wielkiego parcia na otwarcie granic. I bym chciała, i się boję… Za mało wiedzy mamy na temat realnego zagrożenia. Na razie wstrzymam się z odwiedzaniem naszych sąsiadów z za Odry – mówi słubiczanka Urszula Olszowska.

– Ja pracuje za granicą więc mi pasuje otwarcie granic. Nie będzie kolejek w piątek, a zdarzało się że stało się do 3 godzin . Na szczęście ja miałam możliwość być codziennie z dziećmi, co niektórzy byli na długie miesiące poza domem. Nie wyobrażam sobie tak długiej rozłąki z bliskimi . Więc tak, jestem za tym, aby granice otworzyli. Wielu ludzi przez ich zamknięcie straciło pracę, może teraz będą mieli szansę powrotu – mówi Agnieszka Dutkowska ze Słubic.

Agnieszka Dutkowska Ze Słubic
Agnieszka Dutkowska ze Słubic

Pani Agnieszka wskazuje także słubickie bazary, które przez czas zamknięcia granic były zamknięte.

– Przecież tam mnóstwo kupców z dnia na dzień przestało zarabiać. Często to był dochód całych rodzin. Na pewno strat nie odrobią, ale może powoli uda się im wrócić do normalności – mówi pani Agnieszka.

Jedną z takich osób jest Marta Kasztelan.

-Jestem fryzjerką na bazarze. Od trzech miesięcy nie zarabiam- mówi pani Marta  ze Słubic. – Otwarcie granic, to dla mnie i dla mojej rodziny powrót do normalności, odzyskanie źródła dochodu, znów będę mogła pracować i zarabiać na życie. Jestem szczęśliwa, że władze podjęły taką decyzję – dodaje.

Marta Kasztelan (2)
Marta Kasztelan ze Słubic

Wiele pań pracuje na bazarze więc cieszą się, że wracają do pracy. Ja osobiście tez się cieszę, bo nie lubię ograniczeń.  Myślę, że przy dobrej pogodzie zamiast zajęć na sali,  zrobimy spacery po parkach u sąsiadów i przy okazji poznamy wiele ciekawych miejsc. Odbędą się też zaplanowane wycieczki – mówi szefowa słubickiego Stowarzyszenia Kobiet Aleksandra Orłowska.