Dzień dobry ?

Powiedzieć komuś NIE! – takie to proste i oczywiste, a takie trudne zarazem…
Podobno poznasz charakter człowieka, gdy chociaż raz jeden w życiu odważysz się powiedzieć mu „nie”.

Mówić „nie”, ale i przyjąć odmowę z szacunkiem i zrozumieniem jest jedną z najtrudniejszych emocjonalnie „rzeczy” w życiu.

Bynajmniej ja tak czuję, bo człowiek zazwyczaj oczekuje aprobaty i zgody na spełnienie jego próśb i oczekiwań. Zwłaszcza, gdy myślimy sobie co mu/ jej szkodzi pójść mi na rękę/ pożyczyć te parę groszy/ zająć się na chwilę moim dzieckiem/ odebrać paczkę na poczcie/ wpaść na kawę…?

Jak często wiemy lepiej, co ktoś może lub mógłby dla nas zrobić? A gdy my sami chcemy bądź musimy komuś odmówić? Ile przy tym dopowiadamy argumentów usprawiedliwiających naszą postawę? Ile tłumaczeń stosujemy?

Psychologowie i trenerzy asertywności zgodnie twierdzą, że przy odmowie wystarczy powiedzieć „nie” i kropka. Bez dodatkowych i zbędnych tłumaczeń.

Ja absolutnie tak nie potrafię. Zawsze, jeśli muszę odmówić, to z hektolitrami wyjaśnień dlaczego to robię.

Jeśli mówię znajomej „nie”, nie mogę odwieźć Cię na pociąg, bo mam chore dzieci” to nie widzę w tym porażki mojej asertywności.
Nie patrzę na to w ten sposób. Tłumaczę się, bo takie zwykłe zwyczajne „nie, bo nie” jest dla mnie niewystarczające w udzieleniu odmowy.( i pewnie dlatego byłabym marnym psychologiem i pewnie dlatego też nim nie jestem) ?

Podziwiam i szanuję tych, co potrafią powiedzieć krótkie i stanowcze „nie”. I podziwiam tych, co umieją przyjąć tę odmowę bez ukłucia żalu i pretensji w sercu.
To nie jest wcale łatwe!

Z własnego doświadczenia wiem, że ciężko jest przełamać schemat, kiedy zawsze byłeś gotowy do pomocy, kiedy zawsze mówiłeś z większą lub mniejszą ochotą, ale jednak „tak”, a gdy przychodzi w końcu ten czas gdy zaczynasz rozumieć, że nie tędy droga.
Kiedy uświadamiasz sobie, że Twoje „nie”, może przynieść Tobie więcej pożytku i spokoju niż kolejne powiedziane bez wewnętrznej zgody „tak” .

Nie wszystkim ta zmiana postawy podoba się i jest „na rękę”.
Przyzwyczajenie do Twojego „tak”, do Twojej zawsze gotowości do pomocy może wzbudzić u korzystających z tego nagminnie złość, niezrozumienie, a nawet bunt i agresję.

Bo zmiana Twojej postawy może nie spodobać się szefowi, gdy powiesz mu: nie, nie zostanę dziś czwarty dzień z rzędu po godzinach, gdy zawsze robiłaś to bez mrugnięcia okiem, gdy powiesz teściowej: nie przyjdziemy dziś na obiad, gdy tydzień w tydzień obiad u mamy był niemal rodzinną tradycją, przyjaciółce: nie, nie pożyczę Ci znowu sukienki, bo w pewnym momencie ta sukienka była już bardziej jej niż Twoja, gdy odmówisz kumplowi pomocy w naprawie auta, kiedy robiłeś to już setki razy i zawsze byłeś zwarty i gotowy, by walczyć dzielnie z klockami hamulcowymi…

Ale czy powiedzenie pewnym osobom i sytuacjom „nie” nie okaże się czasem korzyścią dla naszej głowy?

Nie chodzi o brak uprzejmości, ale o to, że czasami możemy najzwyczajniej w świecie czegoś nie chcieć albo dojrzeć do tego, że już tego nie chcemy.

Mamy prawo do zmiany swojej postawy. Warto, naprawdę warto uświadomić sobie, że odmawianie jest częścią naszego życia. Jest czymś naturalnym i potrzebnym.

Nienaturalną rzeczą jest zgadzać się zawsze i na wszystko zwłaszcza wbrew sobie, wbrew swoim wartościom i potrzebom… Możesz powiedzieć „nie” i nadal być fajnym i dobrym człowiekiem. Możesz przyjąć czyjeś „nie,” bez poczucia odrzucenia. Ono nie zawsze celuje w Twoje uczucia i emocje.

„Nie” i „Tak” masz prawo odmówić i masz prawo wyrazić zgodę.

Dobrego dnia!

Jedna odpowiedź

  1. Bynajmniej to nie to samo co przynajmniej, a już któryś raz jest użyte w tym sensie. Tak tylko zwracam uwagę, bo trochę razi. Jeśli już pisać – to poprawnie.