Dzień dobry?. Święta, święta i po… świętach! Ale czy na pewno? Przygotowując kolację „kątem ucha” słuchałam jak jakiś mądry i wykształcony pan opowiadał jak obchodzono święta w czasach PRL-u.

Bardzo mnie to zaciekawiło zwłaszcza, że ja tamtych czasów praktycznie nie pamiętam. Urodziłam się w 1984 roku i tak naprawdę z „tamtego okresu” pamiętam jedynie pochody pierwszomajowe, przyozdobione ulice z tej okazji i jeszcze mleko w szklanych butelkach, a u dziadka na wsi, to nawet jak chodziłam po nie z najprawdziwszą w świecie kanką ?
Resztę pamiętam jak „za mgłą”.

Nie jestem zwolenniczką mówienia „kiedyś było jakoś lepiej” oraz gloryfikowania czasów, które być może tak często „idealizujemy” i „ubarwiamy” tylko i wyłącznie z czystego sentymentu i tęsknotą za młodością. Kiedyś po prostu było inaczej. Jednemu było lepiej, drugiemu gorzej, ale nie można chyba generalizować ani uogólniać. Na pewno co przychodzi mi na myśl w kontekście tych dwóch różnych światów obecnego i tamtego to dwa hasła: oczekiwanie i wybór.

Oczekiwanie na święta, na czas kolorowy, rodzinny, gdzie na chwilę zawieszano broń i czuło się niezwykłą jedność. Dziś też oczekujemy, dziś też wypatrujemy choć mam wrażenie, że bombki i Mikołaje we wrześniu naprawdę te oczekiwanie zaburzają i zacierają ?

Inbound5452417724608151297

Pan we wspomnianym programie opowiadał o pomarańczach, o pomarańczach jako symbolu namiastki „zachodu” i czegoś wyjątkowego. Mówił m.in o tym, że wtedy ludzie pamiętali zapach pomarańczy przez cały rok, a w telewizji ogłaszano, że ciężarówki z tymi owocami przekroczyły granicę…
Dla mnie pomarańcze i szynka (tak szynka) bardzo długo były symbolem świąt. I pamiętam jak mama wycinała mi tłuste brzegi wokół plasterka szynki, bo ja tego za skarby jako dziecko nie chciałam jeść, ot taka dziecięca fanaberia ?

Pamiętam, że święta były… bogate i nie mam tu na myśli tylko i wyłącznie zastawionego po brzegi stołu czy stosu prezentów pod choinką. Prezenty były symboliczne, a oczekiwanie na nie to było „coś” podobnego niemalże do tak zwanych „motyli w brzuchu” ?

W tegoroczną Wigilię moja niespełna pięcioletnia córka, prawie już usypiająca zapytała mnie na koniec dnia: mamusiu, a wiesz co mi się najbardziej podobało w tych wszystkich prezentach, które dostałam? Myślę pewnie powie domek dla lalek albo tańcząca lama ?? po czym słyszę: to jak na nie czekałam, a potem rozpakowywałam…

Inbound2425399436912453569

Bo to tak trochę chyba właśnie jest.

Obecnie mamy wszystko na wyciągnięcie ręki. Dla mnie lalka Barbie bardzo długo pozostawała w sferze najskrytszych marzeń, dziś trudno znaleźć dziewczynkę, która takiej lalki nie miałaby w domu.

Kiedy pojechałam kupić prezenty dzieciom mojego rodzeństwa i kiedy stanęłam przed ścianą i półkami uginającymi się dosłownie od wszystkiego, stwierdziłam, że to jest dla mnie za duży wybór. Naprawdę nie wiedziałam na czym skupić i zatrzymać wzrok, nie mówiąc już o tym co wybrać. Zwłaszcza, że dziś dzieci mają naprawdę „wszystko”.
Wybór, nadmiar i przesyt – to jest to, co dosłownie poczułam. Obok mnie, pewien pan, który również przyszedł „za prezentami” powiedział podczas naszej krótkiej rozmowy „pani takie mamy czasy, takie czasy, kiedyś człowiek potrafił zrobić coś z niczego, dzisiaj bardzo często mamy wszystko nie mając tak naprawdę nic”.

Dziś mamy szynki na co dzień, mamy pomarańcze w lipcu, mamy zabawki nawet na poczcie… Mam jednak nieodparte wrażenie, że ludzie tęsknią za czymś nieuchwytnym materialnie. Za magią oczekiwania, za zapachem kojarzącym się z tym konkretnym momentem, za bliskością babci i dziadka obok, za samą okazją do zatęsknienia.

Dziś „święta” mogą trwać tak naprawdę cały rok, nawet jak schowamy choinki i stroiki, to wszystko inne jest z nami na co dzień. I okazuje się, że tak naprawdę święta to emocje, uczucia, bliskość, momenty, bezcenne chwile razem, dziś święta to wszystko to co trzeba uchwycić sercem, niekoniecznie kupić czy zamówić na Allegro.

Świętem zawsze jest zwycięstwo dobra i miłości ❤️

A teraz czekamy na Sylwester, a ja biorę się za kolejny mój wpis, tym razem o mijającym roku, „do przeczytania” ❤️

Dobrego dnia ❤️

Czytaj też: Coś, czym powinniśmy zarażać się każdego dnia ❤️