Ostatnio słubickie fora internetowe oraz kontrowersyjne wydarzenia w gminie jak i powiecie wywołały „do tablic” szereg trolli internetowych, które publikując pod płaszczem anonimowości swoje teksty, głosili swoje dość radykalne poglądy na takie tematy jak próba odwołania wicestarosty słubickiego Roberta Włodka, prezesa szpitala Łukasza Kaczmarka przez obecnego starostę Leszka Bajona lub kontrowersyjne wypowiedzi pro i kontra szczepieniu się przeciw nękającej nasz wszystkich pandemii. Im bardziej kontrowersyjny temat tym większe armie zaparkowanych trolli są poruszane na szachownicy nienawiści i hejtu.

Co to jest trolling w mediach społecznościowych?

Ludzie, którzy celowo prowokują innych w sieci, obrażając często ośmieszając swojego rozmówce, stwarzając pozory prawdziwej egzystencji, uciekając jednak często w bardzo skrajnych i kontrowersyjnych poglądach w bezpieczną anonimowość. Tak przynajmniej się niektórym wydaje, którym obce jest pojęcie numeru IP, serwera VPN czy przeglądarki TOR. Internet jest pełen ludzi, którzy wyrażają swoje opinie. Włącznie z niezadowolonymi ludźmi, którzy wyrażają swoje negatywne, ale szczere poglądy. Cyfrowi hejterzy to coś zupełnie innego. Trolle często nie wierzą w to, co sami piszą. Oni i tak to robią, tylko po to, żeby rozzłościć innych. Mówiąc wprost, trolle z mediów społecznościowych są zwyczajnymi dręczycielami internetowymi.

Gdzie ich znajdziesz?

Trolle czają się w sieci wszędzie tam, gdzie ludzie komentują, piszą i dzielą się swoimi poglądami. W mediach społecznościowych, internetowe pokoje czatu, grupy e-mailowe, fora dyskusyjne, blogi. Trolle internetowe są podstępne, dobrze poruszają się w internecie, zadając swoim ofiarom często bezsenne noce. Bardziej technicznie obeznani wśród nich kreują pod obcym numerem IP konta w mediach społecznościowych, wiedząc iż organy ścigania będą miały o wiele bardziej utrudnione zadanie, szukając igły w stogu siana.

Takim narzędziem stały się coraz bardziej popularne serwery VPN. To wirtualna prywatna sieć, bezpiecznie, szyfrowane połączenie między dwiema sieciami lub między użytkownikiem i siecią. Dzięki sieci VPN można anonimowo przeglądać Internet oraz rejestrować armie trolli internetowych i uaktywniać ja np. podczas wyborów samorządowych dyskredytując politycznych oponentów.

Serwery VPN mają oczywiście wiele pozytywnych zalet i są często wykorzystywane do pracy zdalnej lub chronią swoich użytkowników przed atakami przeważnie na nasze konta bankowe. Innym narzędziem wykorzystanym przez profesjonalnego trolla to przeglądarka TOR. Przeglądarka TOR ma w swoim logo cebulę. Nawiązuje to do techniki trasowania cebulowego, czyli szyfrowania przesyłanych przez nas komunikatów. Ta przeglądarka pozwala na otwieranie specjalnych stron. Można tam znaleźć treści nielegalne, np. strony sprzedające broń narkotyki czy właśnie zakładać anonimowe konta przeznaczone do stworzenia armii trolli. Można tam również otwierać strony „normalne”, legalne. TOR nie śledzi naszego numeru IP, więc gwarantuje anonimowość i dyskrecję. Unika cenzury.

Rozpoznanie trolla w dyskusji jest dla dobrego obserwatora dość proste. Słuchajcie i rozważcie motywację nadawcy. Czy brzmi on na sfrustrowanego i wydaje się autentycznie narzekać na przykład na usługi Twojej firmy? Czy motywacja jest bardziej ugruntowana zniszczeniem wizerunku lokalnego polityka? Czy twój rozmówca chce znać prawdę? Czy stosuje się do etykiety mediów społecznościowych?

Trolle nie są zainteresowane rozwiązaniami. Chcą rozpocząć wojnę, której nikt nie może wygrać. Niezależnie od tego, czy jest to troll czy niezadowolony klient, oboje mają jedną wspólną cechę, którą starają się potwierdzić.

Pięć znaków, jak rozpoznać trolla w dyskusji

1. Próbuje cię zdenerwować.

Trolle istnieją tylko po to, by wkurzać ludzi. Ktoś wzbudza kłopoty na twoim Twitterze, Facebooku, Instagramie czy koncie Snapchat? Z dzikimi roszczeniami czy skrajnymi wypowiedziami? To jest (prawdopodobnie) troll. Zwłaszcza jeśli jego uwagi, stanowiska lub twierdzenia wydają się nieszczere.

2. Zachowują się tak, jakby mieli rację.

Wiele trolli ma zawyżone poczucie własnej wartości. Zachowują się tak, jakby cały świat kręcił się wokół nich (lub powinien): „Ja, ja, ja… Świetnie, świetnie, świetnie. A cała reszta z was to idioci.”  Jeśli słyszysz takie wypowiedzi podczas wymiany poglądów, to pewnie zainteresował się tobą jakiś sfrustrowany lub opłacany troll.

3. Bardzo często przesadza, uogólnia.

Używa silnych zwrotów takich jak „nigdy” i „wszyscy”. Podczas gdy większość ludzi powiedziałaby „raz na jakiś czas” lub „kilka”. Ucieka się do drastycznego języka i superlatywów, by podniecić innych ludzi do zajęcia skrajnych poglądów.

4. Obraża i ośmiesza Ciebie publicznie.

Dyskusje, debaty, kłótnie – nie ma żadnych barier dla skrajnych poglądów między użytkownikami. Wszystkie wypowiedzi maja być osobiste i często obraźliwe lub na granicy obraźliwości. I to jest dokładnie to, co robią trolle. Zamiast dyskutować racjonalnie i logicznie, trolle atakują charakter swojego przeciwnika. Nazywają ludzi imionami i odwołują się do emocji i uprzedzeń, a nie do intelektu czy sedna sprawy.

5. Nie są dobrzy w pisowni.

Trolle wydają się zawodzić w pisowni i gramatyce. Często używając niewłaściwej terminologii, lekceważąc elementarne zasady gramatyki czy interpunkcji. Obserwując ostatnio negatywne komentarze pod bardzo pozytywnym przekazem twórczości mojej redakcyjnej koleżanki  Gabrysi Farbotko, poprosiłem również i ją o parę słów w tym temacie. Oto jej zdanie. 

 „Takie mamy czasy, że spora część naszego społecznego, a nawet prywatnego życia przeniosła się „do internetu”. Oczywiście nie każdy musi mieć założone konto w social mediach i nie każdy musi w tym „Facebookowym” życiu uczestniczyć, ale mamy wybór i możemy istnieć w tej przestrzeni publicznej albo po prostu nie. Kiedy ja zakładam konto na Facebooku robiłam to głównie po to żeby nawiązać choć może bardziej powinnam napisać „odnowić” kontakt z dawnym znajomymi. I to mi się w dużej mierze udało. Z biegiem czasu i na przestrzeni lat Facebook przechodził liczne „metamorfozy”. Zaczęły pojawiać się reklamy, sklepy online, stał on się w wielu przypadkach „miejscem pracy” oraz narzędziem do uzyskiwania przeróżnych celów. Dziś nawet Ministerstwa, politycy, artyści, lekarze, celebryci, mają swoje konta i profile… Niestety swoje profile mają też internetowe tzw. „trolle”. Bardzo długo nie wiedziałam o co w tym całym trollowaniu chodzi. Przez myśl mi nie przeszło, że można założyć fałszywe konto tylko po to, żeby siać zamęt i obrażać publicznie kogo tylko się da. Może ja jestem człowiekiem „starej daty”,  ale mnie wydaje się, że takie zachowanie jest najzwyczajniej w świecie okropne. Nie ma szczerości, nie ma prawdziwiej twarzy, nie ma zatem żadnych hamulców… I nie przestaję często pytać samą siebie, po co ludzie to robią? Co to daje, że nawet pod wymyślonym imieniem bądź bardzo często dziwnym zlepkiem liter uwłacza się drugiemu człowiekowi? Kto ma w tym interes? Jaki? Po co to wszystko? Co czuje człowiek, który wyleje wszystkie emocjonalne pomyje na drugiego człowieka tylko dlatego, że on myśli i uważa inaczej? Czy czuje wtedy satysfakcję? Ulgę? Poczucie bycia lepszym? Nie potrafię tego zrozumieć! I jeszcze argument bardzo wielu osób! Trzeba być odpornym na krytykę, trzeba się z nią liczyć! Oczywiście trzeba liczyć się z tym, że krytyka może na nas spaść, w każdej niemal chwili, tak naprawdę nigdy nie będziemy w stanie podobać się każdemu zawsze i wszędzie, to jest po prostu życie, ale to, że krytyka prędzej czy później nas dopadnie, nie oznacza, że musimy wyrażać na nią zgody. Jeśli ktoś napisze mi „nie zgadzam się z Panią, mam inne poglądy i podejście do tematu” to ok, to jest bardzo konstruktywne podejście i nawet może prowadzić do fajnej wymiany poglądów, ale jeśli ktoś ubliża, prowokuje, wyraża swoją opinię w agresywny sposób i w imię „bo mi wolno, a ty człowieku musisz ją przyjąć i kropka” to na nią – w moim odczuciu – zgody nie powinno być nigdy. Bo nikt z nas nie jest emocjonalnym workiem treningowym kogoś, kto siedzi po tej drugiej stronie monitora. Internet i złudne poczucie anonimowości nie dają prawa do złośliwości i krytykowania tylko dlatego, że mi wolno. W naszym życiu zawsze będziemy mierzyć się z czyimś niezadowoleniem, z czyjąś dezaprobatą, z czyjąś krytyką, odmienną opinią i nawet tym, że nie jesteśmy lubiani, ale czy patrząc komuś w oczy bylibyśmy tak samo odważni w rzucaniu hejtem i „błotem” tak jak robimy to w tym całym internecie?”

Aby ograniczyć zjawisko hejtu, nie wolno dopuszczać do niszczenia owocnej dyskusji i ciekawej wymiany poglądów. Szczególną role odgrywają w tej kwestii administratorowe grup dyskusyjnych oraz lokalnych portali informacyjnych. Dlatego apeluje do wszystkich, którzy pragną rzetelnej dyskusji na argumenty, a nie obrzucania swoich rozmówców anonimowym błotem, o zgłaszanie obraźliwych komentarzy, wypowiedzi do administratorów naszych słubickich lokalnych forów internetowych. Nie jest tajemnica, że Ci reprezentują rożne przekonania oraz nurty polityczne, ale cel powinien być dla wszystkich jeden, merytoryczna dyskusja na argumenty.

Czytaj też: Karyny, „cesarki”, choinki w listopadzie, polityka…