Pochodzi z Poznania, lecz od 4 lat mieszka i pracuje w Słubicach. Z zawodu jest fizjoterapeutą, jednak to fotografia i psie sporty są jej największą pasją. Zapraszamy do wywiadu z Alicją Borkowską, która tworzy magiczne zdjęcia, na których widać miłość do zwierząt i natury!
Aleksandra Foremna: Fotografia to Twoja praca zawodowa, jak długo pracujesz jako fotograf? Czy zajmujesz się czymś jeszcze zawodowo poza robieniem zdjęć?
Alicja Borkowska: Fotografuję od 8 lat, z czasem, gdy zaczęłam dużo bawić się aparatem i Photoshopem moje zdjęcia przyciągnęły do mnie innych właścicieli psiaków, którzy również zapragnęli mieć takie bajeczne ujęcia swoich pupili. Z zawodu jestem Fizjoterapeutą i bardzo to kocham, ale ostatnie lata dały mi możliwość rozwoju w moich pasjach i postanowiłam zająć się właśnie fotografią, czasem szkoleniem innych psów. ????
Czy masz jakieś inne hobby poza fotografią?
Psie sporty i fotografia są moimi największymi pasjami w życiu i od początku tak naprawdę jedna pasja rozwija się wraz z drugą.
Kochasz zwierzęta- to widać na Twoich zdjęciach! Twoje psy często biorą udział w sesjach, ile ich masz i jakiej są rasy?
Tak, zdecydowanie kocham zwierzęta! Uwielbiam z nimi pracować, dlatego też mam już 4 psy, wszystkie rasy Border Collie. Najstarszy Szumi, od którego to wszystko się zaczęło i z którym zdobyłam wiele medali. Potem Fejsiu, z którym właśnie kwalifikujemy się na Mistrzostwa Świata, Estie – nieplanowana suczka mojego męża, która startuje z nim w zawodach frisbee oraz najmłodsza Farina, która dopiero zaczyna swoje sportowe życie. 🙂 Od wielu lat biorę udział w zwodach, jeździłam też po świecie reprezentować nasz kraj w posłuszeństwie sportowym – Obedience. Border Collie to rasa pracująca i tylko dlatego się na nią zdecydowałam. Są to psy, które potrzebują bardzo dużo pracy umysłowej, dlatego moje życie kręci się ciągle wokół nich, ponieważ każdy musi mieć wystarczająca ilość pracy w ciągu dnia. Treningi to już nasza codzienność!
Na Twoich zdjęciach oprócz psów można zobaczyć konie, skąd biorą się na sesjach? Czy są to sesje koni z ich właścicielami?
Konie z moich zdjęć są albo na zdjęciach ze swoimi właścicielami, albo jeździmy na zaprzyjaźnione rancho niedaleko Słubic, gdzie mamy możliwość robienia zdjęć z końmi każdej maści i każdej wielkości. To taki mały raj, bo przeważnie wchodzimy na łąkę, gdzie pasie się około 30 różnych koni w tym zawsze kilka małych źrebaków.
Zdjęcia Twojego autorstwa mają niezwykły klimat, Twój Instagram jest magiczny! Skąd czerpiesz inspirację?
Inspirację biorę często z głowy, po treningach dużo też spaceruję z moimi psami i poszukuję różnych pięknych miejsc w okolicach, tak właśnie jedna pasja wciąż wpływa na drugą… Czasem zainspiruję się np. jakiś obrazem, który potem tworzę w plenerze.
Skąd pochodzisz?
Urodziłam się w Poznaniu, a w Słubicach mieszkam od 4 lat. Tak więc jeszcze dużo plenerów mam do odkrycia w okolicy! 🙂
Dziękujemy za wywiad!
Czytaj także: Kawiarnia „Irena” oraz bar „Rondo”. Jak nasi mieszkańcy wspominają legendarne słubickie lokale?